30 października 2016

Więcej filmów niż książek - kryzys czytelniczy i użalanie się nad sobą

Już niejednokrotnie w swoim życiu zmagałam się z kryzysem czytelniczym, ale ten, który przeżywam obecnie, jest inny. Bo ciągle trwa - a mnie się nie chce tego zmieniać. Do książek jakoś mnie nie ciągnie (a tyle ciekawych pozycji do przeczytania!!!), szkoła wyciska ze mnie ostatnie życiodajne soki, tak więc gdy wracam do domu, marzę jedynie o drzemce. Sprawy nie polepsza też fakt, że teoretycznie powinnam pisać olimpiadę, którą ledwo tknęłam... Koniec z marudzeniem! Dziś przybywam z garścią filmów i seriali, które udało mi się obejrzeć w ostatnim czasie, a  jest wśród nich kilka prawdziwych perełek. To jak - zaczynamy? 




Kino! Miejsce, w którym spełniają się marzenia. Naprawdę nie wiem, dlaczego aż tak chciałam obejrzeć ten film, ale nie miałam wątpliwości, że na niego pójdę. Tak oto kilka ciekawskich duszyczek zawitało ze mną 07.10 do miejscowego Cinema City, gdzie nie dość, że z dubingiem, to jeszcze w 3D (ech...) obejrzały sobie owe duszyczki film. Jak się okazało - całkiem przyjemny w odbiorze. Główny bohater był mdły niczym woda z dodatkiem elektrolitów o smaku truskawkowym (kto miał kiedyś zatrucie i pił to świństwo, ten wie, o czym mówię), ale zrekompensował mi tu dość f a j n y pomysł na fabułę, ciekawe postacie i szybko płynąca akcja. Może nie powala, ale z pewnością dobrze się bawiłam. 

Wołyń (2016)
Nie umiem zbyt dużo na temat tego filmu powiedzieć. Może tylko tyle, że jest wstrząsający. Chwilami przerażający. Prawdziwy. Poruszający. Z idealnie wyważoną akcją, rewelacyjną grą aktorską (brawa szczególnie należą się odtwórczyni głównej roli - trudno uwierzyć, że to był jej debiut). Polecam całą swą istotą, która wyszła z kina pełna szoku. Myślę, że warto dowiedzieć się, co też miało miejsce w czasie wojny w Wołyniu (dziwne, że w ogóle się o tym nie mówi, nawet program z historii rozszerzonej w liceum nie obejmuje tego tematu). 

Koooooooooooooooooooooooochaaaaaaaaaaam ten film!!! ♥ Musicie, musicie, musicie go obejrzeć! Uroczy, klimatyczny, stylizowany na lata 60., wzruszający i radosny. Świetni młodzi aktory, rewelacyjny scenariusz, ciekawa narracja. Obejrzałam ten film dwa razy w ciągu dwóch dni i chętnie obejrzałabym go jeszcze kilka razy. Nadzwyczajnie ciepły, idealny dla całej rodziny lub dla podreperowanie serducha. Historia dwójki nastolatków, którzy raz się lubię, raz nie lubią i ogólnie coś nie mogą się zgadać, a cały świat zdaje im się tylko przeszkadzać. 

Czarny łabędź (2010)
Dość... intrygujący film. Historia baletnicy, która traci rozum przez rolę w "Jeziorze łabędzim", poznaje swoją drugą twarz. Mroczną stronę. Seans nieco psychopatyczny i niepokojący, końcówka zabija w człowieku wszelką radość. Wielkie, wielkie brawa za rolę Niny zagraną przez Natalie Portman! Mimo tego, że film robi piorunujące wrażenie, nie mogę zaliczyć go do grona ulubieńców - nie gustuję w takim "ryjącym mózg" kinie. Ale może ktoś z Was... 

Pokój (2015)

Bałam się nieco tego filmu. Bałam się, że większość akcji będzie dziać się w zamkniętym pokoju, przez co zanudzę się na śmierć. Szybko jednak okazało się, że Pokój ogląda się z przyjemnością. Z jednej strony to dość pozytywny, ciepły film, z drugiej - wizja wywołująca na twarzy smutną podkówkę. Jednym z najbardziej wyczekiwanych momentów było dla mnie ścięcie włosów Jacka (tak, to dziecko to chłopiec!) - ale czy się doczekałam, tego już nie powiem. Jeszcze kciuk w górę za aktorów, film zdecydowanie polecam. (Teraz jestem w trakcie czytania książki!)


Do  filmu zachęciła mnie oczywiście książka, która naprawdę bardzo, bardzo, bardzo mi się podobała. Już więc na wstępie muszę powiedzieć, że adaptacja niezbyt daleko odbiega  fabułą od oryginału, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło! Film nie zachwyca, ale dobrze mi się na niego patrzyło. Co więcej, wiele rzeczy wyobrażałam sobie podobnie czytając powieść. Miła obyczajówka, sympatyczne czarne siostry, wszechobecne pszczoły i złocisty miód...

Stranger things (2016-)
Gdy ktoś ma słabą odporność na strach (jak ja) i nie lubi żadnych "skradanek", potworów i podejrzanie migających lampek, nie powinien oglądać takich seriali jak Stranger Things na dobranockę... Nie jest to serial przerażający, raczej niepokojący. Zwłaszcza pierwsze odcinki, które zostawiały mnie z dziwacznym uczuciem pustki... No ok, ale o co biega? Jest gromada dzieciaków i nagle jeden z nich znika w drodze do domu. W mieście dzieją się dziwne rzeczy. Matka zaginionego chłopca odbiera tajemnicze telefony, w nieznanym mieszkańcom laboratorium prowadzi się eksperymenty nad niezrozumiałą substancją porastającą ściany, pojawia się też łysa dziewczynka ze zdolnościami takimi jak telekineza. Jak na razie powstał jeden sezon (osiem odcinków) serialu, obejrzałam go i... w sumie to chętnie obejrzałabym kolejny. Aktorsko trochę nie przypasowały mi dwie bohaterki (Jedenastka i mama Willa), ale reszta ujdzie. Pierwsze odcinki są naprawdę intrygujące, potem leci trochę w schemat, ale i tak polecam! 

Jeden dzień (2011)

Taki sobie przeciętniaczek, nic wielkiego. Ani nie urzeka, ani nie jest jakiś wybitnie zły. Szczerze mówiąc momentami nawet nudzi, akcja się wlecze i raczej nie jest zbyt oryginalna. Film o niczym. Jest dziewczyna, jest chłopak. Spotykają się co roku tego samego dnia. I się starzeją, i latka lecą. I jest wątek romantyczny. Takie tam...

Amadeusz (1984)
Obejrzany i zrecenzowany na lekcję sztuki filmowej (tak, mam taki przedmiot w liceum!). Bardzo, bardzo, bardzo mi się podobał!!! Gra aktorska, fabuła, wszechobecna muzyka klasyczna (Mozart!) i opera. Historia nie do końca prawdziwa, a nawet mocno przekręcona (Mozart nie miał konfliktu z Salierim i nie umierał w biedzie), ale nie ma to zbyt wielkiego znaczenia, bo to po prostu istna uczta filmowa. Jeden w wielu dowodów  na to, że kino przed rokiem 2000 miało się dobrze, a nawet lepiej, niż kino współczesne. 


Seria filmów o Niezgodnej nie należy do arcydzieł, plasuje się raczej gdzieś pomiędzy kiczem a średniakiem, ale kto by tam na to patrzył, fajnie się to to ogląda, choć aktorzy masakryczni po prostu... Cztery tak BARDZO nie pasuje mi do tej roli, że to aż boli. Historia nie trzyma się kupy (naiwność do sześcianu) i wszystko jest tak prostacko, banalnie holywoodzkie. Masakra. Ale powtórzę się - idealny odmóżdżacz. 

Dyktator (1940)

I znowu film obejrzany na sztukę filmową. Charlie Chaplin reżyserem, scenarzystą i odtwórcą dwóch głównych ról... Sama się sobie dziwię, ale podobało mi się! Adolf Hitler, Mussolini, getta - a wszystko ubrane w komedię w stylu... Chaplina. Momentami komedię naiwną, a dla nas, współczesnych widzów, znowu nie tak bardzo śmieszną, ale da się oglądać! Zaczynam się przekonywać do starego kina, nawet tego czarno-białego.

Znalezione obrazy dla zapytania mała księżniczka 1995
Mam dziwny sentyment do tego filmu, bo oglądałam go już kilkakrotnie w dzieciństwie. I za każdym razem na Małej księżniczce się wzruszam - ten film jest taki uroczy! Książki, dla ścisłości, nigdy nie czytałam (ale słyszałam tu i ówdzie, że fabuła mocno odbiega od oryginału, przede wszystkim zakończenie ulega drastycznej zmianie), więc nie mam porównania. Jednak gorąco polecam, film jest ciepluteńki i naprawdę oglądanie go to czysta przyjemność!


Czy tylko mi się zdaje, że te opisy robią się coraz krótsze? Cóż... Passę przeciętniaków (o których nie umiem nigdy zbyt wiele powiedzieć) ciągnie Grace, film tak boleśnie bez morału i wyraźnej fabuły, że widz bez problemu może uciąć sobie w czasie seansu drzemkę. Historia aktorki, która zostaje księżną Monako, i wszystkich związanych z tym nieprzyjemności. Spodziewałam się czegoś ciekawszego. 

Dr House (2004-)
Zastanawiałam się, czy umieszczać tu ten serial, bo obejrzałam dopiero kilka odcinków (a istnieje chyba z osiem sezonów), ale stwierdziłam, że co tam. Miałam jakiś czas niezłą fazę na lekarskie historie Dr House'a i razem z siostrą oglądałyśmy ciągiem odcinek za odcinkiem. Postać głównego bohatera ciutkę mnie irytuje, ale wszyscy doskonale wiemy, że taki szalony geniusz każdą produkcję dźwignie do góry, sprawiając, że widz będzie chciał poznawać dalsze jego losy. Ja to kupuję...

Zdecydowanie jeden z najbardziej wartych uwagi filmów w dzisiejszym poście. Opowieść o Benjaminie, mężczyźnie, który zamiast się starzeć - młodnieje. W roli głównej Brad Pitt, któremu granie zarówno staruszka jak i młodzika nieźle wychodzi. Film z początku nie zrobił na mnie zbyt wielkiego wrażenia, ale z czasem coraz bardziej wciągałam się w fabułę i losy Benjamina. Na koniec po prostu siedziałam jak zamurowana. Liryczny, piękny, idealnie wyważony. Świetny film i tyle!


Wiecie, ile czasu pisałam tego posta? Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że miesiąc. A moja sytuacja nie zmieniła się nawet troszeczkę, ech... Dalej na nic nie mam czasu, nie czytałam prawie w ogóle (chyba że Dziady i Pan Tadeusz się liczą), słowem - szkoła mnie zmiażdżyła. I nic mi się nie chce. Nie obiecuję poprawy, chyba dopiero na grudzień zacznę się bardziej na blogu udzielać (powtarza się sytuacja z tamtego roku). Mimo to pozdrawiam Was najcieplusiej jak mogę i proszę o cierpliwość. W końcu wrócę! Jak zawsze!

PS. Grafika pochodzi ze strony Filmweb (poza zdjęciem z Małej księżniczki). Klikając w tytuły poszczególnych filmów/seriali przeniesiemy się na tąż stronę, ale chyba powinnam napisać o tym na początku posta...

4 komentarze:

  1. Też tak czasami mam, że nie mam ochoty czytać i tylko oglądam filmy, więc się nie przejmuj - w końcu to minie. ;)
    Z podanych tytułów oglądałam Jeden dzień i fakt, przeciętniaczek, ale mi się podobał. ;) No i House'a oglądałam kiedyś nałogowo, a teraz czasami spojrzę, jak lecą powtórki w tv. ;)
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem po prostu nie chce się czytać, to naturalne;)
    Ach, ile dobra!:d
    Zachęciłaś mnie ,,Osobliwym domem...", ,,Wołyniem", ,,Ciekawym przypadkiem...". i ,,Dziewczyną i chłopakiem...". Ten ostatni mnie ciekawi, bo o nim słyszałam mało (a o innych jednak trochę więcej), a wygląda na ciepłą, fajną historię. No i jak jeszcze w oprawie retro...
    Uwieeelbiam ,,Pokój", świetny film z genialną grą aktorską (ten dzieciak tak super gra!), magia. I to wychodzenie w przestrzeń... aż miałam ciarki.
    Uwielbiam również ,,Stranger things" nawet pisałam o nim na blogu. Schematyczny, ale ma ogromny urok, no i ta ciągła niepokojąca atmosfera... mi akurat gra Jedenastki bardzo przypadła do gustu, wręcz mnie zachwyciła:)
    ,,Amadeusz"! Bardzo podobał mi się ten film. W podstawówce oglądaliśmy go na muzyce, tyle tylko, że moja nauczycielka miała skłonności do robienia pauzy i komentowania, wygłaszania monologów i wprowadzeń, bo inaczej uznawała, że tylko bezmyślnie oglądamy film.
    Bez komentarza.
    Czytałam książkę ,,Mała księżniczka" i bardzo ją lubiłam, o wiele bardziej niż ,,Tajemniczy ogród". Filmu nie widziałam.
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna lista filmów. Chyba zdecyduję się na oglądanie po kolei :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na "Wołyń" zarezerwowałam bilety na piątek, boję się, ale chcę obejrzeć to na wielkim ekranie.
    Z tych filmów co wymieniłaś, ja tylko ostatni oglądałam, a "Małą Księżniczkę" tylko czytałam chyba... Choć może się mylę.
    Ja to w tym miesiącu mam odwrotnie - więcej książek niż filmów, z czego bardzo się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...