To już trzecia część przygód Sherlocka Holmesa - najsłynniejszego detektywa na świecie. Nie znam osoby, która nigdy nie słyszała tego nazwiska, toż to prawie postać historyczna! Zaciekawiona detektywem postanowiłam w końcu poznać go... osobiście.
W niewielkim i cichym miasteczku Devonshire dochodzi do mrożącego krew w żyłach wydarzenia. Jeden ze spadkobierców rodu Baskervillów umiera w niewyjaśnionych okolicznościach na wrzosowisku. Prawdopodobnie przed czymś uciekał. Dookoła niego odkryto ślady łap. Czy należą one do bestii z mrocznej legendy, która wiele lat wcześniej grasowała na bagnach? Czy wszystkie te tajemnicze zdarzenia można wytłumaczyć rozumem, czy to już sprawka... czarnej magii? Czy Sherlock Holmes odkryje przyczyny śmierci Charlesa Baskervilla i odszuka ewentualnego mordercę?
"Być może nie świecisz jak słońce, ale potrafisz wyprowadzić z mroku. Niektórzy ludzie, sami pozbawieni geniuszu, posiadają niezwykłą moc budzenia go w innych. Chcę powiedzieć, drogi przyjacielu, że jestem ci bardzo zobowiązany."
Jeśli mam być szczera, po książki detektywistyczne nie sięgam, więc trzecia część przygód Sherlocka Holmesa była dla mnie pierwszym zetknięciem z tym gatunkiem. Już sam początek powieści mówi nam, że Holmes i Watson są ludźmi nietypowymi i inteligentnymi. Pokochałam tych bohaterów, uwielbiam spokój, lekki egoizm i talent dedukcji detektywa, za to Watson jest wiernym i szczerym przyjacielem. Razem tworzą naprawdę duet wszech czasów - tej dwójki nic chyba już nie zaskoczy.
Oczywiście nie rozwiązałam zagadki, niczego się nie domyśliłam, ani nawet nie weszłam na dobry trop. Widocznie nie potrafię patrząc na szczegóły odkryć nieodkrytego, jak nasz kochany Sherlock. Jak można być tak niesamowicie mądrym i tak spostrzegawczym! To niemożliwe! Niemożliwe! A jednak, wśród kłębków nitek i supełków Holmes doszedł do rozwiązania trudnej zagadki, jak zwykle.
Przygoda była ciekawa, trzymała w napięciu i nie nudziła. Zapiski Watsona, bo to on właśnie jest narratorem powieści, są przejrzyste i świetnie obrazują nam okolice tajemniczego Devonshire, dworu Baskervillów, mrocznej zbrodni, nieodkrytego wrzosowiska. Muszę jednak przyznać, że choć w książce nie ma zbędnych opisów i rozważań, to jednak czasem się zatrzymywałam i za żadne skarby nie mogłam tej powieści ruszyć dalej. Nie wiem dlaczego, może zmęczona byłam, jednak pojawiały się takie momenty, w których przygody Watsona i Sherlocka mnie nużyły. Powodem być może jest to, że przez jakiś czas nasz detektyw schodzi nieco ze sceny.
Mam nadzieję, że już niedługo dane mi będzie przeczytać kolejną część z serii opowiadającej o Sherlocku Holmesie (może w końcu zacznę od początku?), a tym czasem wspominać będę zbrodnię na wrzosowiskach. Może z czasem i ja posiądę umiejętność dochodzenia po pojedynczych nitkach do rozwiązania?
Oczywiście nie rozwiązałam zagadki, niczego się nie domyśliłam, ani nawet nie weszłam na dobry trop. Widocznie nie potrafię patrząc na szczegóły odkryć nieodkrytego, jak nasz kochany Sherlock. Jak można być tak niesamowicie mądrym i tak spostrzegawczym! To niemożliwe! Niemożliwe! A jednak, wśród kłębków nitek i supełków Holmes doszedł do rozwiązania trudnej zagadki, jak zwykle.
Przygoda była ciekawa, trzymała w napięciu i nie nudziła. Zapiski Watsona, bo to on właśnie jest narratorem powieści, są przejrzyste i świetnie obrazują nam okolice tajemniczego Devonshire, dworu Baskervillów, mrocznej zbrodni, nieodkrytego wrzosowiska. Muszę jednak przyznać, że choć w książce nie ma zbędnych opisów i rozważań, to jednak czasem się zatrzymywałam i za żadne skarby nie mogłam tej powieści ruszyć dalej. Nie wiem dlaczego, może zmęczona byłam, jednak pojawiały się takie momenty, w których przygody Watsona i Sherlocka mnie nużyły. Powodem być może jest to, że przez jakiś czas nasz detektyw schodzi nieco ze sceny.
Mam nadzieję, że już niedługo dane mi będzie przeczytać kolejną część z serii opowiadającej o Sherlocku Holmesie (może w końcu zacznę od początku?), a tym czasem wspominać będę zbrodnię na wrzosowiskach. Może z czasem i ja posiądę umiejętność dochodzenia po pojedynczych nitkach do rozwiązania?
"Pies Baskervillów" Arthur Conan Doyle, Wyd. Algo, str. 241
Książkę przeczytałam do wyzwań: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Z półki 2014
Też ostatnio przeczytałam kilku Sherlocków i miałam tak jak ty - w pewnych miejscach po prostu nie umiałam czytać dalej
OdpowiedzUsuńMój brat ostatnio nie może się oderwać od Holmesa, straszliwie mu się spodobało! :D Ja czytałam tylko pierwszą część i szczerze mówiąc średnio mi się podobała. Mimo wszystko przyznam Ci rację - Sherlock ma genialny tok myślenia! Może kiedyś spróbuję wziąć się za kolejne przygody tego detektywa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam i ogromnie miło wspominam tę książkę. Zresztą uwielbiam Sherlocka!
OdpowiedzUsuńChoc jestem fanką kryminałów, to zadnej książki o Holmsie jeszcze nie czytałam. Ale spokojnie, napewno to się zmieni.
OdpowiedzUsuńO ksiązce juz słyszałam i bardzo mnie zaciekawiła :)
Uwielbiam Sherlocka zwłaszcza w tej części. Książka została przeczytana w jeden dzień, co świadczy o tym, że niesamowicie mnie wciągnęła. Chciałabym ją przeczytać jeszcze raz... W planach mam zakup całej serii o Holmesie właśnie w tym wydaniu :) Moim zdaniem jest niesamowite.
OdpowiedzUsuńJa niedawno czytałam drugą część, trochę dziwnie się czułam, bo Watson nie mieszkał już z Holmesem, tak na marginesie to też ominęłam początek. ;) Za książkę na pewno się wezmę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam Sherlocka! Zawsze miło spędzam z nim czas :) Psa Baskervillów czytałam i również nie potrafiłam rozwiązać zagadki, jak zwykle zresztą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!