16 września 2014

Zeze, czyli o ropuchach kururu zjadających serca

Znalezione obrazy dla zapytania josé mauro de vasconcelos rozpalmy słońceWierzę, że niektóre ropuchy kururu przychodzą do ludzi ze specjalną misją.
Wierzę, że sympatyczny aktor może zostać dobrym ojcem przychodzącym ucałować na dobranoc.
Wierzę, że gdzieś tam w środku mam ogromne słońce, które muszę rozpalać.
Wierzę, że ropuchy mogą zastąpić nasze serce i pomagać nam w trudnych chwilach,
Wierzę, że psy mogą chodzić po płotach jak koty.
Wierzę, że pewien głos podsuwa nam najgorsze możliwe pomysły na psoty.
Wierzę, że nigdy nie dorastamy i zostajemy do końca życia dziećmi.
Wierzę, że można zabijać w sercu.
Wierzę, że nadawanie imion przedmiotom i miejscom ma sens.
Wierzę, że Zeze miał w tym wszystkim rację.
Nie wierzę, że ta historia może się nie spodobać.

"- A jakaż to w końcu jest różnica między zapomnieniem a przebaczeniem?- Taka, że wybaczając, zapominamy o wszystkim. A jeśli tylko próbujemy zapomnieć, często zdarza się, że wspomnienia wracają."

Małe drzewko pomarańczy i kochany Portugal, a także straszliwe bicie i niezrozumienie ze strony rodziny Zeze - wróciło do mnie jak bumerang. W końcu udało mi się przeczytać drugą część wspaniałej, pięknej i wzruszającej powieści, pt. Moje drzewko pomarańczowe. To jedna z tych książek, które zostają długo, długo w człowieku i nie dają o sobie zapomnieć. Pierwsza lektura, na której się pobeczałam jak dziecko. Pierwsza, która tak mną wstrząsnęła i zastanowiła. Najpiękniejsza, cudowna! Idealna! Rozpalmy słońce miało być tak samo łapiące za serducho. Miało być kolejnym etapem życia niezwykle uczuciowego i mądrego chłopca, jakim zdecydowanie jest Zeze. Mały diabeł, którego tak trudno nie pokochać.

"Spójrz w słońce, Zeze, rozpalimy je."

Myślę, że się nie rozczarowałam. Chyba. Ten niezwykle delikatny i prosty styl Jose Mauro de Vasconcelos (nie mam pojęcia, jak to się odmienia, wybaczcie) znowu mnie zauroczył. Takiej subtelności, dziwnego połączenia smutku i dziecięcej radości nie znajdziecie nigdzie! Razem z Zeze przechodzimy jakże trudny okres dojrzewania. Widzimy jego młodzieńczy bunt, pierwszą miłość, poznajemy jego pasje, zdolności, marzenia i wybujałą wyobraźnię. Zeze chodzi już do szkoły, nie rezygnuje jednak ze swoich psot. Uczy się, gra na znienawidzonym pianinie. Wszystko po to, aby pomóc swojej ubogiej rodzinie mieszkającej w Rio de Janeiro.

O mamo, co ja mówię!

To tylko historia chłopca. Niezwykłego chłopca. Który powoli staje się mężczyzną.

"W następnym wcieleniu chce być guzikiem. Wszystko jedno jakim. Nawet guzikiem od kalesonów. To lepsze niż być człowiekiem i tak straszliwie cierpieć..."

Nie jest to drugie Moje drzewko pomarańczowe. Nie ma tego wzruszenia i łez. Nie ma smutku, czy większych emocji. Mimo to tak powieść jest bezbłędna. Choć gorsza od poprzedniczki.

Co jeszcze? Zachęcam. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, sięgnijcie po pierwszą część. Przenieście się do bajkowego świata dzieciństwa. Przypomnijcie sobie, jak to kiedyś bywało. Zwolnijcie. Popłaczcie i uśmiechnijcie się do małego Zeze, którego, zapewniam Was, pokochacie. Po prostu przeczytajcie, bo warto.

"Rozpalmy słońce" Jose Mauro de Vasconcelos, Wyd. Muza, str. 302

7 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej książce ani o jej poprzedniczce, ale kocham pozycje, na których można się poryczeć, a 'Drzewko' jest w mojej bibliotece (!), więc kiedy tylko skończę czytać wszystko co czytam, lecę do niej i wypożyczam!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. W pierwszej chwili wejścia na Twojego bloga wydałam takie dziwne świśnięcie z płuc, bo zobaczyłam Hermionę! Moją Hermionę. Po prostu uwielbiam Harry'ego Pottera, całą sagę, a sama Emma w roli Hermiony bardzo mnie inspiruje (poświęciłam jej jeden, niestety już zamknięty blog). Ale okej, muszę oderwać się od tego tematu i napisać co nieco o powyższej książce, żeby nie było, że nie przeczytałam postu. ;))
    Niestety napiszę nie za wiele, bo książki nie znam, tak jak jej poprzedniczki. Jednak wierzę Ci, że może to być świetny powrót do dzieciństwa. Wierzę w tę magię dobrych książek przenoszących nas w inny świat. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała na tyle wolnego czasu, żeby przeczytać te wszystkie wspaniałe książki.
    Pozdrawiam!

    http://inspiratium.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam i nie słyszałam o tej książce ale teraz nie mam czasu niestety na czytanie :(
    Ale na jakieś ferie czy święta spróbuje poszperać w bibliotece i może ją znajdę :)
    http://karola8399.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli już to najpierw przeczytam ''Moje drzewko pomarańczowe'' :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja. Kurczę, muszę się zaopatrzyć chyba w pierwszą część, bo widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się fajna, nawet bardzo. Taka... zwyczajna, ale wyjątkowa? Takie określenie chyba będzie właściwe. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać, może nawet już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. myślę, że najpierw przeczytam poprzedniczkę, a potem pomyślę o tej;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...