Już w dniu swojego narodzenie, a także dniu urodzin króla, zniszczył królewskie przyjęcie urodzinowe, wrzeszcząc wniebogłosy. A gdy miał lat dziesięć - ożenił króla z bezzębną wiedźmą. Teraz jednak chce dokonać czynu niemożliwego - ma zamiar oszukać nieomylne biuro wykrywania oszustw, aby dostać się do wymarzonej szkoły- Akademii Elity, w której szkoli się przyszłych wojowników. A Matt Hidalf od zawsze pragnął zostać jednym z nich.
Jednak jeśli nawet dostanie się do szkoły, czy uda mu się przetrwać próbę pierwszego miesiąca? Stawić czoło osobom, które pałają do niego niechęcią? Przezwyciężyć lenistwo i swój wrodzony egoizm?
Szczerze mówiąc, nikt w to nie wierzy. No, nie licząc samego Matta Hidalfa...
Jednak jeśli nawet dostanie się do szkoły, czy uda mu się przetrwać próbę pierwszego miesiąca? Stawić czoło osobom, które pałają do niego niechęcią? Przezwyciężyć lenistwo i swój wrodzony egoizm?
Szczerze mówiąc, nikt w to nie wierzy. No, nie licząc samego Matta Hidalfa...
"- Czasem mi się zdaje, Mordacz, że jesteśmy do siebie podobni - wyznał Matt. - Ty masz cztery głowy i jeden mózg. Rodzeństwo Hidalfów też... - Podniósł wzrok i zakończył ze zwycięskim uśmiechem: - Na szczęście ten mózg mam ja!"
Ostatnio coś się ze mną dzieje - albo czytam książki dla dzieci i młodzieży (niedługo zostanę ekspertem!) albo klasyki typu Odyseja, czy Wehikuł czasu. To, że właśnie recenzuję powieść Matt Hidalf. Błyskawica Widmo - tylko to udowadnia. Cóż począć, kiedy mózg Ci zaczyna cieknąć uszami, po poznaniu wszystkich etapów wędrówki Odysa, nie masz innego wyboru, jak sięgnąć po coś lekkiego, przyjemnego, z happy endem i szczyptą humoru. A książka Christophe'a Mauri spełnia wszystkie te warunki.
Z początku sądziłam, że autor wzorował się na dobrze znanej nam serii o Harrym Potterze, ale wystarczyło przeczytać dwa pierwsze rozdziały, abym zmieniła zdanie. Pewnie zmyliła mnie nazwa magazynu Prorok Królewski, wyjątkowa akademia, do której zdaje się w wieku jedenastu lat i sława Matta Hidalfa, najsłynniejszego chłopca w królestwie. Poza tym nie ma tu ani jednej cechy wspólnej, co bardzo mnie cieszy.
Zacznę może od głównego bohatera, który, chociaż miał naprawdę wieeeele wad, nie był irytujący i wielce bohaterski, jaki bez wątpienia był Chłopiec, Który Przeżył. Nie, autor z góry pokazuje nam,że Mattowi do ideału trochę brakuje. Jest egoistą, któremu zależy tylko na zdobywaniu Laurów i komplementach, pragnie być na okładkach czasopism, lubi być w centrum zainteresowania. Robi wszystkim na przekór, ot tak, dla zabawy. Zadziera nosa, jest zbyt pewny siebie, taki typowy narcyz, któremu przydałaby się wylać wiadro lodowatej wody na zarozumiały łeb! Z drugiej jednak strony jest niesamowicie sprytny, wygadany, lubi wchodzić w układy i ma pomysł na dosłownie wszystko. Takich (nie)idealnych bohaterów właśnie kochamy!
Akcja płynie szybko, aby zainteresować młodego czytelnika, a fabuła i przygody Hidalfa ciekawią już od pierwszych stron. Trochę zabrakło mi tutaj opisów, bo ie potrafiłam do końca wyobrazić sobie tego świata. Nie wiem do końca, jak to wszystko funkcjonuje, nie mam pojęcia, jak dostać się do Akademii i nie dowiedziałam się, gdzie leży kraina Solaru i Darnaru. Przed moimi oczami nie stanęły stroje uczniów, nie wiem, jak dokładnie wygląda to Magiczne Drzewo, nie mówiąc już o sypialniach uczniów. Moim zdaniem przydałoby się trochę opisów chociażby krótkich, aby wciągnąć czytelnika do tego świata.
Co mogę jeszcze powiedzieć - bardzo mi się podobało! Może dziecinnieję, cofam się w rozwoju, ale nieraz uśmiechnęłam się pod nosem, czytając o szalonych pomysłach Matta i jego znajomych. Po jakimś czasie polubiłam też jego zwariowaną rodzinę, trzy Julity - Miedzianą, Srebrną i Złotą, a nawet ojca, który był surowy i któremu za to zawsze się oberwało od bezlitosnego syna... I choć całość jest dość przewidywalna, można się przy tej książce naprawdę dobrze bawić.
Na koniec słów kilka o okładce. Polskie wydanie jest naprawdę ładne, choć moją uwagę przykuła francuska, oryginalna wersja okładki. Jest tak magiczna i subtelna, że nie mogłam się powstrzymać, aby jej tu nie pokazać.
Za możliwość przeczytania przygód Matta Hidalfa serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Emotikon!
. . .
Witajcie!
Chciałam jeszcze tylko raz zaprosić Was do niedawno zaktualizowanej zakładki O mnie i przypomnieć o dodawaniu się na nowo do obserwatorów, z powodu niedawno zmienionej nazwy adresu na Zaczarrowaną ^^ Już niedługo pojawi się na blogu luźny post o krzywdach, jakie mogą wyrządzać nam książki, a w międzyczasie...
Pozdrawiam Was cieplutko!
Oj, to ja bardzo chętnie się z tą powieścią zapoznam. Czuję, że będę się identyfikowała z tym narcystycznym Mattem. :D Myślę, że w tym wypadku skąpa ilość opisu nie będzie mi przeszkadzała, bo ostatnio też dziecinnieję, a dzieci przecież opisów nie trawią, bo nuuudne są! :D:D:D:
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, dla dzieci opisy to niepotrzebny element książki :P W takim razie, jeśli przechodzisz ponownie okres dzieciństwa, zachęcam do Matta Hidalfa ^^
UsuńJak jest porówananie do HP to ja to kupuję... przyglądnę się tej książce bliżej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Obawiam się, że ja już wyrosłam z takich książek... :) A Odys to dla mnie bardzo ciekawa opowieść i lubię ją :D
OdpowiedzUsuńMoże i mnie przygody Odysa by się spodobały, ale czytałam pod presją czasu i narzekałam na homeryckie porównania i opisy ^^
UsuńMimo że to chyba nie mój wiek na książkę to mam na nią wielką ochotę, podoba mi się charakter głównego bohatera i jego zadziorność, z wielką radością bym ją przeczytała. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W takim razie zachęcam :)) Matt jest naprawdę ciekawą postacią!
UsuńNie bardzo przepadam za książkami, w których bohaterowie są młodsi ode mnie (tak jest chyba w tym przypadku). Ale tę bardzo chętnie bym przeczytała, chociażby przez to nawiązanie do Harrego Pottera w tytule postu :)
OdpowiedzUsuńDawno tu u ciebie nie byłam. Bardzo podoba mi się nowy (chociaż pewnie już stary) wygląd bloga :P
Ta francuska okładka z pewnością ma w sobie to coś! Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Długo szukałam prezentu na 11 urodziny mojej chrześnicy i kupując nową część io przygodach Matta Hidalfa trafiłam w dziesiątkę ;) Akcja jest porywająca, że na pewno wciagnie każdego dzieciaka :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie największym minusem tej książki jest fakt, że druga część dopiero w styczniu :( Tak się wciągnęłam (mimo, że lata już nie te) że nie wiem jak wytrzymam. Chyba będę ją w kółko czytać, hehe :))))) Jak dla mnie lepsza nawet od HP. Zachęcam do sięgnięcia i zapoznania się z konkurencją J.K. Rowling :)))
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, Harry się do niej nie umywa! Świetne i zabawne przygody, wytrwały i inteligentny główny bohater po prostu rewelacja!
OdpowiedzUsuńMat Hidalf to naprawdę drugi Potter. Jest do niego bardzo podobny, ale myślę, że jest bardziej wyluzowany od Pottera! W końcu rozrabia i to nieźle. Liczę, że wkrótce ta książka doczeka sie równie dużej sławy co HP! Polecam.
OdpowiedzUsuńkupiłem dla brata! bardzo mu się spodobało! aż sam przeczytałem z ciekawości i muszę przyznać mu rację - świetnie się czyta, bardzo przyjemna ksiązka! ;) myślę, że spodoba się każdemu! ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka w klimacie HP, ale bardziej dotykająca wartości rodzinnych i przyjaźni. Bardzo zabawna, nieprzewidywalna, pełna magii i wspaniałych przygód. Podczas czytania nie ma mowy o nudzie!! Polecam!:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny Matt sprawił, że chyba częściej zacznę czytać takie książki Ogólnie nie przepadam za fantastyką, ale przygody Matta tak mi się spodobały, że sama siebie nie poznaje!
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, dla dzieic i młodzieży ale i nie tylko ja kupiłąm dla mojej pociechy,m ale sama się troszkę wziągnęłam, dobra okazja do namówienia dziecka do przeczytania czegokolwiek Świetna!
OdpowiedzUsuńZgadzam sie w 100 % z twoja recenzja. Świetna ksiażka. U mnie takze recenzja : http://recenzje-z-nibylandii.blogspot.com/ Pozdrawiam, Gabriela ;)
OdpowiedzUsuń