1 maja 2015

O pewnym mrocznym domku dla lalek i jego mieszkańcach

Amsterdam. XVII wiek. Petronella Oortman wprowadza się do domu swojego nowo zaślubionego małżonka. U progu wita ją siostra męża, Marin. Sam Johannes jest w podróży w interesach. Nella wyczuwa dziwną atmosferę panującą w domu, rozumie, że coś tu nie gra. Już niedługo pozna tajemnice, które tak uparcie ukrywają jego mieszkańcy. Zostanie złapana w sieć uplecionych starannie intryg, a wszystko za sprawą miniaturzystki, uważnej obserwatorki, która wie wszystko...
Czy pomniejszona wersja willi pokaże młodej Petronelli pochowane po kątach sekrety? 


"Wszyscy przez lata tkwimy w niewidzialnych klatkach, których pręty zrobione są ze zbrodniczej obłudy."


Stare, mądre przysłowie mówi, że kłamstwo ma krótkie nogi. Że prawda wyjdzie na jaw. Kłamstwo nie popłaca. Lepsza gorzka prawda, niż słodkie kłamstwo. Dlatego nie rozumiem nieco bohaterów Miniaturzystki, których całe życie opiera się na grzechu i wszechobecnym kłamstwie i, co najdziwniejsze, sami się przez to unieszczęśliwiają. A może nie przez to? Może dlatego, że łamią wszelkie zasady moralne i społeczne? Może dlatego są nieszczęśliwi? W końcu gdy robi się coś niewłaściwego, złego to ukrywanie tego jest dość ciężkie. Czy warto dla tak zwanej "wolności"? Wydaje mi się, że nie. Jednak Johannes, Marin, Nella i reszta sądzą inaczej. Szkoda. 

Dlaczego o tym piszę? Bo ostatnio, o czym już nie raz wspominałam, mieszanie z błotem chrześcijan i ich wartości bardzo mnie irytuje. Tym bardziej, że pseudo rodzinka Brandtów uważa się za rodzinę katolicką. Śmiechu warte. Poza tym bohaterowie są przedstawieni jako "ci dobrzy, których nikt nie rozumie" i na których społeczeństwo się "uparło", a oni przecież mają prawo robić, co chcą. Patrzycie krzywo na ekran? Cóż, jestem przewrażliwiona na tym punkcie, przyznaję. Ale ONI robili rzeczy naprawdę okropne, a przede wszystkim Johannes. Marin, mimo wszystko, nawet lubiłam. A Nella? Z większą głupotą trudno się spotkać. Po tym, co spotkało ją w Amsterdamie, uciekałabym, gdzie pieprz rośnie. Ona jednak jest wierna do końca, co dobiło mnie już całkiem.

Sam pomysł bardzo mi się podobał. Tajemnicza miniaturzystka przyprawiała mnie o dreszcze, a jej upominków wyczekiwałam z niepokojem. Groza. Słowo najlepiej opisujące tą powieść. Skrywana prawda, którą czytelnik może powoli poznawać i odkrywać. Niesamowicie wciągnęłam się w wir akcji, chciałam wiedzieć, jak to wszystko się skończy. Dalszych wypadków nie można przewidzieć. I choć czasem moją twarz przechodził grymas niezadowolenia a nawet pogardy, to książkę czytało mi się przyjemnie.

Książka wydaje się nieco obszerna, ale czyta się ją błyskawicznie. Opisy autorki są zgrabne, ciekawe, nie za długie, nie za krótkie. Jej bohaterowie żywi, choć zdecydowanie mają więcej wad niż zalet. Ich mroczne strona zdecydowanie tu przeważa, co tylko dodaje powieści tego uczucie grozy.

Miniaturzystka nie jest raczej pozycją, którą na długo zapamiętam. Wręcz powiedziałabym, że zawsze będę patrzeć na nią z niesmakiem. Nie trafiła w moje przekonania i posiadała cechy, które bardzo mnie w książkach kują. Mimo to jest ciekawa, wciągająca i nieprzewidywalna. Można spędzić z nią przyjemnie kilka godzinek.

Czuję się w obowiązku wspomnieć również o okładce, która bardzo przypadła mi do gustu. Sama okładka, bo twarde, "napuchnięte" wydanie już jakoś mniej mi się podoba. W odmętach internetu znalazłam też inną wersję, angielską, którą widzicie powyżej. Ma coś w sobie, jest jeszcze ładniejsza niż to wydanie znane nam z księgarni. Ale to tylko moje subiektywne odczucie.

Miniaturzystki nie polecam, nie odradzam. Wiem, że mnóstwo ludzi zachwyca się nad tą powieścią, więc... może i Wy do nich dołączycie?

"Miniaturzystka" Jessie Burton, Wyd. Literackie, str. 465

Miniaturzystka [Jessie Burton]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

5 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem jakie będą moje wrażenia po lekturze. Książka czeka już na mojej półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna mam ochotę sięgnąć po "Miniaturzystkę". Po Twojej recenzji trochę straciłam zapał, ale mimo wszystko mam nadzieję, że prędzej czy później, wpadnie w moje ręce :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadal się zastanawiam nad lekturą tej książki, niby dużo naczytałam się pozytywnych jej opinii, ale nadal coś mnie od niej odpycha :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiam się nad jej przeczytaniem niby jestem ciekaw ale nie za bardzo lubię książek w których akcja dzieję się właśnie w takim okresie czasu :/ No nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawi mnie przedstawienie postaci w Miniaturzystce, a także ten mrok i groza, o których wspominasz w recenzji. Mimo wszystko bardzo chętnie poznam tę historię, tak z czystej kobiecej ciekawości.:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...