28 listopada 2016

Fantastyczne spojrzenie na Polskę z wieku XIX. Romantyczni poeci (Mickiewicz, Słowacki,Byron) w nieco innym wydaniu...

Jeszcze przed powstaniem listopadowym, ludzie odkryli energię próżni, otwierając tym samym drzwi do innych, równoległych światów, zmieniając całkowicie losy świata. W 1830 Wilno zostało doszczętnie zniszczone - przedtem widziano, jak nad miastem otwiera się niebo... W tym samym roku w litewskim lesie grupę powstańców zaatakowały dziwne stworzenia, których nie dało się dostrzec ludzkim okiem... Ekspedycje do kolejnych Europ zakończyły się poznaniem nieznanych dotąd istot i powstaniem kolonii, ale czy mogło się obyć bez żadnych niepożądanych konsekwencji?

Jest rok 1844. Historia potoczyła się zupełni inaczej, niż pamiętamy to ze szkolnej ławki... 
Eliza Żmijewska płynie do Anglii, aby wykonać wyrok śmierci na Konradzie Załuskim wydany przez Radę Emigracyjną i Słowackiego. Przed dobiciem do lądu prom atakuje jednak dziwne, ogromne, podwodne stworzenie, zmuszając kobietę do ucieczki. Resztką sił dopływa do brzegu, gdzie znajduje ją wielki owad i odcięta, gadająca głowa... 
Czy moc etheru pomoże czy zaszkodzi ludzkości? Jaką rolę w historii odegra dwóch wielkich polskich wieszczów - Mickiewicz i Słowacki? Czym zajmuje się angielski poeta Byron? Czy Polska zdobędzie niepodległość?

"- (...) Czy to wasza narodowa cecha? Lubicie się delektować fizycznymi i psychicznymi traumami? 
- Uczymy się z nimi żyć. W ten sposób człowiek jest gotowy, gdy koszmar powróci" 

Nigdy nie sądziłam, że tak spodoba mi się książka, łącząca w sobie nadzwyczajną technologię, tło historyczne, słowiańską magię i fantastyczne istoty. Nigdy nie sądziłam, że zbiór tak różnych elementów może dać tak idealnie skomponowaną całość. Nigdy nie sądziłam, że taka powieść nie pozwoli mi się od siebie oderwać. Czterdzieści i cztery towarzyszyło mi wszędzie przez kilka dni. W szkole (zarówno na przerwach jak i na lekcjach - po co mam uczyć się o Karolingach i GPSie, skoro mam książkę...), w domu, w nocy i w dzień, pomimo, że teoretycznie nie miałam na to w ogóle czasu, bo olimpiadę trzeba pisać, na kartkówki się uczyć. Powieść Piskorskiego odebrała mi zdolność rozsądnego myślenia. Dla mnie liczyły się tylko dalsze losy Elizy, Konrada, Xa'ru i Abelarda. Chciałam poznać zasady działania energii próżni, dowiedzieć się i jak potoczą się losy alternatywnego powstania.

Aby nie było zbyt słodko, zacznę od wad. Dokładniej rzecz ujmując - od jednej wady, którą podczas lektury dostrzegłam i która nękała mnie aż do ostatniej strony książki. To, czego nienawidzę najbardziej - idealna główna bohaterka. Eliza jest piękną, mądrą, odważną, bystrą Polką. Pisze wiersze. Potrafi nieźle dokopać i odznacza się nadzwyczajną zręcznością, do tego ma zasady których się trzyma, niemal nigdy nie popełnia błędów i, oczywiście, wszyscy na nią lecą. Znajduje się zawsze w centrum najważniejszych wydarzeń. Dodajmy jeszcze, że jest ostatnią żyjącą córką Żmija, więc posiada dość specyficzne umiejętności. Nic nie jest w stanie jej zabić (a wielu próbowało). Słowem - bohaterka nie do zniesienia.

"- Poezja to sztuka ubierania ulotnych wrażeń w myśli, a tych z kolei: w słowa na papierze (...) Układanie słów w taki sposób, żeby wydawały się innym szczególnie mądre i piękne. Żeby wpływały jakoś na słuchaczy. 
Xa'ru zaklikał ostro. Mitchell przełożył:
- Mówi, że w jego kulturze osobników, którzy tak robią, zwie się manipulatorami. I odgryza im się głowy."

Jest jednak druga strona medalu - gama innych bohaterów. Takich, którzy skradają serca (czyt. Abelard). Takich, którzy wywołują na naszych twarzach uśmiech, jak choćby ogromny Tetygon (coś pomiędzy owadem a człowiekiem) Xa'ru i jego towarzysz Mitchell (odcięta głowa, będąca kiedyś bogatym jegomościem). Jest też tajemniczy Konrad, co do którego nie można być niczego pewnym - geniusz, emigrant, jeden z najbardziej wpływowych ludzi w Anglii. Ciekawą postacią okazał się być także Byron (zarówno w naszym, jak i alternatywnym świecie stworzonym przez Piskorskiego jest to autor Giaura), choć nieco różni się od znanego nam z romantyzmu poety.

Przechodzimy do najciekawszego punktu programy (przynajmniej najciekawszego dla mnie), czyli świata przedstawionego w Czterdzieści i cztery. Z początku nie do końca byłam przekonana do dziwacznych, nieistniejących stworzeń i słowiańskiej magii, ale w jakiś niezrozumiały dla mnie sposób te dwa elementy idealnie wkomponowują się w rzeczywistość alternatywnych światów rządzonych przez ether. Gdzie jednak znaleźć tu miejsce dla wydarzeń historycznych i poezji?! Naprawdę nie wiem, jak Piskorski tego dokonał, ale udało mu się i to w wielkim stylu! Choć autor całkiem zmienił bieg historii i wprowadził do niej nowych bohaterów, zostawił też przy życiu tych znanych nam z XIX w. - Mickiewicza, którego utwory nie zawsze brzmią tak jak my je znamy, Słowackiego, z którego jest naprawdę niezłe ziółko, Emilię Plater, czyli niesamowitą patronkę mojej szkoły (♥) i wiele innych mniej lub bardziej znanych postaci, którymi podczas pisania pan Krzysztof się inspirował.

"Nam strzelać nie kazano. - Wszedłem na kulomiot
I spojrzałem na pole, którem carski pomiot
Nadciągał szeregami jako morza brzegi:
Piechota, kawaleria, strzygi, wszędobiegi;
Za niemi wódz - w koronie etheru zasiada"
Adam Mickiewicz, Reduta Ordona, wersja z Europy1

Akcja bardzo szybko zaczyna wciągać, nie pozwalając nam się od siebie oderwać, choć nie należy do najchudszych sztuk - książka liczy sobie ponad pięćset stron. Przy czym, rzecz ciekawa, cały czas coś się tutaj dzieje, ciągle jesteśmy ciekawi ciągu dalszego. Od początku do końca. Nieustanna akcja, zagadka, odkrywanie nowych tajemnic stworzonego przez Piskorskiego świata.

Naprawdę zdziwiło mnie, jak bardzo ta książka mi się spodobała. Z reguły nieczęsto sięgam po fantastykę, a co dopiero fantastykę polską (poza Sapkowskim i pierwszą częścią Wiedźmina). Czterdzieści i cztery zdecydowanie zachęciło mnie do sięgania po powieści z tego gatunku. Mam też nadzieję, że będę mieć okazję do zapoznania się z innymi książkami Piskorskiego - szczególnie chodzi za mną Cienioryt. Tym czasem Wam serdecznie powieść tego autora polecić - zagłębcie się w XIX wiek, który zupełnie nie przypomina tego, o czym uczyliśmy się w szkole.

"Czterdzieści i cztery" Krzysztof Piskorski, Wyd. Literackie, str. 547

4 komentarze:

  1. Tą książkę przeczytam na pewno ;p Chodzi za mną odkąd o niej usłyszałam. Ale na razie musze zapoznać się z 'Cieniorytem' tego sameho autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Cienioryt" bardzo zapadł mi w pamięć. O "Czterdzieści i cztery" słyszałam różne opinie ale po Twojej recenzji sądzę, że również mnie zachwyci
    pozdrawiam
    http://blog-projektksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czaję się na tę książkę, od kiedy o niej usłyszałam, bo to brzmi jak powieść napisana dla mnie - steampunk, słowiańska mitologia, alternatywna rzeczywistość, dziewiętnasty wiek, pisarze jako jedni z bohaterów, zabawa motywami z historii i literatury... wygląda na wybuchową mieszankę i jestem tej powieści szalenie ciekawa! Mam nadzieję tylko, że się nie rozczaruję, ale Twoja recenzja zachęca baaardzo :) Chociaż odstrasza mnie trochę idealna bohaterka, bo bardzo tego nie lubię, nie znoszę Mary Sue. Takie chodzące ideały, które nie mają racji bytu w normalnym świecie. Ale dobra, poczekam, aż sama zapoznam się z Elizą. ,,Czterdzieści i cztery" zamówiłam na święta, nie mogę się doczekać, aż wpadnie w moje łapki!
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
  4. ale ciekawy cytat w nagłówku bloga <3 książkę Piskorskiego mam w planach od kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...