Śmierć była i jest dla nas trudnym tematem. Nikt o niej nie rozmawia. Nikt nie chce, aby nadeszła. Boimy się odejść, boimy się stracić to, co mamy. Nie chcemy nieznanego. Nie mówiąc już o tym, gdy umiera dziecko. To przykry temat. Przecież każde dziecko powinno żyć, poznawać, dorastać! Oskar jest chory na białaczkę. Przeszczep szpiku się nie udał i jest pewne, że każda chwila może być jego ostatnią. On jednak pokazuje nam inne spojrzenie na świat. Nie boi się tego, co ma być. Próbuje tylko przeżyć swoje życie najlepiej jak można.
Razem z kochanymi ludźmi i przede wszystkim z ciocią Różą.
Już czuję, że ta moja recenzja będzie trochę poplątana... No cóż, ta historia mnie po prostu wzruszyła. Pokazała, że trzeba szanować życie, cieszyć się nim, ale też nie bać się tego, co nieuniknione. I nauczył mnie tego mały Oskar! W tak prosty i niezwykły sposób pokazał, kim jesteśmy. On sam powinien być przykładem. Przykładem wiary, szczerości, odwagi i ufności. Naprawdę trudno być kimś tak dzielnym w obliczu śmierci.
Po prostu brakuje mi słów. Nie wiedziałam, że w siedemdziesięciu stronach można znaleźć tak wiele. A każda kolejna strona... skłania do myślenia. Pokazuje nam, jacy jesteśmy. I to w taki piękny, wzruszający, ale jednak prosty sposób. Jest tyle książek, które nawet w dwustu stronach tyle nie zmieszczą.„Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni. Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.”
Już czuję, że ta moja recenzja będzie trochę poplątana... No cóż, ta historia mnie po prostu wzruszyła. Pokazała, że trzeba szanować życie, cieszyć się nim, ale też nie bać się tego, co nieuniknione. I nauczył mnie tego mały Oskar! W tak prosty i niezwykły sposób pokazał, kim jesteśmy. On sam powinien być przykładem. Przykładem wiary, szczerości, odwagi i ufności. Naprawdę trudno być kimś tak dzielnym w obliczu śmierci.
„Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera.”
A Oskar był przecież szczęśliwy. Przez cały czas. W ciągu swoich ostatnich dni. Próbował przeżyć ten czas najlepiej jak się da. Dorósł, pokochał, zrozumiał, zestarzał się i odszedł... I choć historia była jednak smutna, to i tak uśmiechałam się pod nosem. Cieszyłam się razem z Oskarem. I z innymi, którzy dzięki niemu wiele zrozumieli.
Książka zajęła mi mniej niż godzinę. A w tym czasie poznałam wspaniałą opowieść nie o sile, ale o radości i życiu. I to wszystko dał mi tylko mały chłopiec z białaczką... Do którego będę wracać na pewno jeszcze nie raz. Teraz zostaje mi szukać innych powieści Erica-Emmanuela Schmitta. Więcej nic nie przychodzi mi do głowy. To po prostu trzeba przeczytać.
"Oskar i Pani Róża" Eric-Emmanuel Schmitt, Wyd. Znak
Czytałam książkę i oglądałam film i gdybym miała wybierać to ani jedno ani drugie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowna książka. Czytałam ją trzy razy. Od niej zaczęła się moja miłość do literatury Schmitta.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją rok temu jako lekturę szkolną. Rozumiem, ze jest to naprawdę świetna książka, która zmusza do refleksji, ale mi zbytnio się nie spodobała..... cóż komuś w końcu musi.
OdpowiedzUsuńKocham książki, które przekazują aż tyle ważnych wartości. Od dawna chcę wypożyczyć "Oskara i Panią Różę”, ale powstrzymuję mnie świadomość, że wolę mieć własny egzemplarz na swojej półce. :) :)
OdpowiedzUsuńTę książkę dostałam na urodziny i być może odbyło się bez płaczu, to jednak bardzo jestem zadowolona z posiadania tej fajne książki i dość emocjonalnej (jeśli taka może być) na półce C:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja kocham tę książkę. Naprawdę daje BARDZO DUŻO do myślenia. Niby taka cienka, ale wyraża więcej niż jakaś książka zawierająca 600 stron.. Na pewno jeszcze kiedyś ją przeczytam .
OdpowiedzUsuń"Oskara i Panią Różę" czytałam dwukrotnie i podejrzewam, że zrobię to ponownie. Krótka, piękna książka, wyrażająca więcej niż tysiąc słów, jak to w pewnej reklamie powiadają. ;-)
OdpowiedzUsuńDużo emocji i wspomnień wiąże się z tą książką. Dziękuję za ich odświeżenie :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie odświeżyć tę historię, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo cudowna,ciepła opowieść. Gdy ją czytałam,to płakałam jak bóbr. Krótka, ale przedstawia tyle ważnych spraw...Cieszę się,że to w tym roku moja lektura.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji przeczytać:)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nadal nie przeczytałam. Ta historia chyba wszystkich wzrusza :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już jakiś czas temu, ale czuję, że muszę do niej wrócić. ;))
OdpowiedzUsuń