15 kwietnia 2014

84) Villette

Charlotte Bronte to znana chyba nam wszystkim pisarka, żyjąca w czasach wiktoriańskiej Anglii, twórczyni "Jane Eyre" (którą zresztą czytałam i byłam zachwycona!), jedna ze słynnych sióstr Bronte. Trudno jej chyba nie znać...

Lata 40. XIX wiek...
Lucy Snowe postanawia sama pokierować swoim życiem, zacząć od początku. Wyrusza z Anglii do Europy, do Villette, gdzie próbuje znaleźć dla siebie miejsce. Trafia na pensję dla dziewcząt prowadzoną przez Madame Beck, gdzie zostaje nauczycielką angielskiego. Z początku każdy dzień jest nudny i smutny, jednak po pewnym czasie jej życie nabiera kolorów. Lucy trafia na wspaniałych ludzi i zaczyna układać sobie wszystko na nowo.

Trudno będzie mi ocenić tę książkę, bo sama do końca nie wiem jeszcze, co o niej myśleć. "Villette" rzeczywiście ma w sobie coś mistycznego, otacza ją jakaś dziwna tajemnica, coś nadprzyrodzonego. Trudno to opisać, ale z czystym sercem mogę powiedzieć - to powieść w pewnym sensie magiczna. Nie wiem dlaczego, nie wiem, czego to sprawka. Wiem tylko, że ta książka porusza, jednak nie wzrusza do łez, nie wywołuje silnych emocji.

"Villette" płynie swoim tempem. Nie przyśpiesza, nie zaskakuje, po prostu sobie płynie, powolutku. Gdybym narysowała prostą kreskę, kojarzyła by mi się właśnie z tą powieścią. Nie ma żadnych nagłych wyskoków, wciągającej fabuły. Czasem nawet przydługie opisy mogą nudzić, mogą denerwować, zniechęcać, męczyć. Mnie jednak w pewien sposób się podobały. Dawały tej książce pewien smaczek, dodawały jej jeszcze wrażenie tajemniczości, tworzyły atmosferę.

Charlotte Bronte znów zaczarowała mnie swoim poglądem na świat. Jej bohaterowie znowu stanęli przy mnie jak żywi. Naprawdę nie wiem, jak autorka to robi, ale wszyscy, którzy w tej książce występowali, byli niezwykli, barwni, odmienni. Nie mieli tylko powierzchownych charakterów, nie zmieniali się z chwili na chwilę. To kocham w twórczości Bronte. Stworzyła dla czytelników ludzi, takich jak Ty i ja, możemy się z nimi zaprzyjaźnić, możemy ich nie polubić, ale nie mogą nam być obojętni. Osobiście najbardziej pokochałam postać małej, kruchej, skromnej Paulinki i dziwacznego człowieczka, Monsieur Paula. Sama główna bohaterka była jakby z innego świata. Cicha, dumna, rozsądna i skryta, poważna i na swój sposób uczuciowa.

Historia Lucy nie jest przepełniona radością i szczęściem - nie licz na to, potencjalny czytelniku. Jej żywot jest chwilami (czytaj: prawie cały czas) ponury, smutny i pełen samotności. Współczułam Lucy, nic nie szło po jej myśli. Tych wesołych chwil było mało, bardzo mało... Za mało, jak dla mnie.

Jedyne, czego wręcz NIENAWIDZĘ w tej książce, to końcówka. Wtedy, kiedy mam ochotę na więcej, kiedy już mam z namaszczeniem odłożyć powieść na półkę, autorka robi mi takie, takie... takie coś! Nienawidzę jej za to, nienawidzę! Zostawiła mnie z pustką w głowie, nie wiem, co mam teraz myśleć. O nie, to nie będzie moja ulubiona książka, nigdy, nigdy, właśnie za tę końcówkę! Ostatnia powieść Charlotte Bronte, ostatnie zdanie - tak pełne niedopowiedzeń! To nie w pani stylu, pani Bronte, nie tego chciałam, nie tego!

To nie jest wciągająca powieść. Nie jest też może jakaś... niezwykła. Błąd! Jest niezwykła, w ten swój dziwny sposób, w ten mistyczny, tajemniczy, dziwny sposób. Kocham wszystkich jej bohaterów, uwielbiam Lucy Snowe,  nie żałuję czasu, której przy tej mającej prawie siedemset stron księdze, straciłam. Nie mówmy o tych niemiłosiernie ciągnących się opisach, nie one są najważniejsze, myślę, że są tutaj potrzebne, budują atmosferę, która jest tak wielką zaletą "Villette". Dobra, koniec, dość się nagadałam. Co mogę jeszcze dodać? Nie wiem, może Ci się spodoba. A może nie.

"Villette" Charlotte Bronte, Wyd. MG, str. 684

Za możliwość przeniesienia się do Villettte serdecznie dziękuję wydawnictwu MG 

. . .
Cieszę się, że w końcu skończyłam tę książkę. Mam przez nią mały mętlik w głowie, końcówka niemiłosiernie mnie rozdrażniła i rozczarowała, ale jestem zadowolona. Czytając "Villette" jakoś nie mogłam czytać nic innego, więc teraz mogę w końcu zabrać się do innych książek. No i może w końcu wstawię tą video recenzję.

Villette [Charlotte Brontë]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

9 komentarzy:

  1. Oo! Słyszałam o pani Bronte i to wiele razy! Jeszcze nigdy nie przeczytałam żadnej książki tej autorki, ale właśnie 'Jane Eyre' znajduje się na mojej liście rzeczy do przeczytania. :D
    Też nienawidzę takich końcówek, z których niczego się nie dowiadujemy. Autorzy zostawiają nas samych z książką, nie dopełniając jej. Już powinę fakt, że nie lubię opowieści, w których ROZDZIAŁY kończą się nie pewnie, a co dopiero cała książka!
    Czekam na video recenzję!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twórczość sióstr i chyba już nie muszę tłumaczyć dlaczego, bo doskonale o tym wiesz. ;) Villette jest pod wieloma względami genialne, ale nigdy nie dorówna Wichrowym Wzgórzom. <3 <3 <3
    Końcówka rzeczywiście jest taka... taka jakaś... dziwna, wydaje mi się, że źle ją zrozumiałam. :]
    Czekam na V_R :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam to samo wrażenie! Czytałam ostatnią stronę kilka razy i tylko takie "Co, co, co..." przychodziło mi na myśl.

      Usuń
  3. Czytałam "Dziwne losy Jane Eyre", choć jakoś szczególnie mnie nie zachwyciły. Ale to było dawno i myślę, że przeczytałam tę książkę za wcześnie, by docenić...
    Fabuła nie wydaje mi się jakaś niesamowita, ale z drugiej strony od dłuższego czasu mam ochotę bliżej poznać siostry Bronte. Jeśli uda mi się to zrobić, to być może i "Vilette" trafi na moją listę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z jednej strony jestem jej ciekawa, a z drugiej boję się po nią sięgnąć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam jakoś, gdy akcja dzieje się w przeszłości... Nie moje klimaty. :C

    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pojawiły się dzisiaj dwie opinie na temat tej książki, obydwie bardzo trafne i sumiennie napisane. Jednak to na co zwróciłam uwagę czytając twoją opinię to fakt, że bardzo dużo emocji w niej zawarłaś. Spodobało mi się, że oprócz faktów, obiektywnego spojrzenia na pewne elementy, pokazałaś jak lektura wpłynęła na ciebie. Co Ci się podobało, a co nie. No więc, moje gratulacje. Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię twórczość sióstr Bronte, a tę książkę mam w planach. Martwi mnie, a zarazem intryguje, tylko ta końcówka - aż boję się tego, na co mogę natknąć się podczas kończenia "Villette".

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...