Baśń, którą znają wszyscy. Piękna dziewczyna, siedmiu krasnoludków, magiczne zwierciadło i zazdrosna królowa. Zatrute jabłko, wieczny sen i pocałunek księcia, który obudził piękną Śnieżkę.
Antonio Villalta - wielki pogromca byków, znany torreador - pewnego pechowego dnia zostaje stratowany przez jednego z byków. W ten sposób resztę swojego życia musi spędzić na fotelu. Jego żona zszokowana wypadkiem męża umiera podczas porodu. Na świat przychodzi mała Carmen.
Jej życie nie jest łatwe, wręcz przeciwne, przepełnione bólem i smutkiem. Dlaczego? Bo opiekuje się nią macocha. Kobieta jest zła, zazdrosna i okrutna, nie pozwala Carmen spotykać się z chorym ojcem, a sama każe jej wykonywać najcięższe prace.
Zresztą po co ja to piszę! Znacie Śnieżkę? No!
To coś podobnego, ale... trochę innego.
Film wypożyczyłyśmy z siostrą tak po prostu. Ładna okładka, ciekawy opis, a w dodatku to Śnieżka! W swoim życiu oglądałam chyba trzy różne wersje tej bajki, czemu i ta miałaby mi się nie spodobać?
Wkładam płytę do odtwarzacza. Czekam. Wybieram polskiego lektora. Włączam. I moje oczy robią się wielkie. Co to ma być! Dlaczego to jest czarno-białe?! Dlaczego te litery się tak dziwnie gibią? Dlaczego ten film wygląda, jakby, jakby, jakby....
Jakby był kręcony przed wojną?
Czekam. Patrzę. Może to się zaraz zmieni? Może to tylko taki dziwny początek? Nie. Bohaterowie nic nie mówią, w tle słychać muzyką. Obraz, choć czarno-biały, jest zdecydowanie współczesny. I nagle kolejny szok. Litery. Kwestie bohaterów...
To jest film niemy!
Podsumujmy... Film niemy, czarno-biały, hiszpański, czasy chyba pierwszej połowy XX w... A na dodatek współczesny. Hmmm....
No dobra, ciekawe, ciekawe, nie powiem. Śmiech. Z siostrą śmiejemy się co chwilę. "Mówię ci, ta pielęgniarka będzie złą macochą!", "Kto by dał się jej zbadać, tym złym z natury się nie ufa!", "Pepe! Czas na obiad!". Z każdą minutą śmiechu jest coraz mniej. Aż w końcu zanika.
Z czego tu się śmiać?
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć jedno - to najbardziej szokujący film mojego życia. Nie wiedziałam, że tak znana baśń może mnie jeszcze czymś zaskoczyć.
Reżyser odwołuje się do tych znanych nam, baśniowych schematów, ale tworzy coś zupełnie innego. Coś, co wcale nie jest przewidywalne. Coś, co oglądałam do końca z zapartym tchem. Coś, co mną wstrząsnęło.
Coś, co nie jest tylko nową wersją "Śnieżki". To coś zupełnie nowego, mega klimatycznego, strasznie nastrojowego, niepokojącego, wspaniałego, dziwnego, innego, poetyckiego, magicznego, ciekawego, pomysłowego, szokującego, doskonałego, nowatorskiego, pięknego, oryginalnego. W takich chwilach kończą się przymiotniki.
To coś, co warto obejrzeć. Coś, co mnie urzekło. Koniec. Koniec też był cudowny.
Jedno jest pewne - takiej wersji jeszcze nie znaliście.
Jestem pewna, że takiej wersji nie znałam i chyba póki co nie chcę znać, nie porywa mnie :))
OdpowiedzUsuńTo chyba taki film, który nie wszystkim się spodoba - wszystko zależy do gustu :))
UsuńNigdy o tym filmie nie słyszałam, ale bardzo Twoja recenzja i zwiastun ogromnie mnie zaciekawiły. Bardzo chciałabym obejrzeć tą inną wersję Śnieżki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cieszę się bardzo ^^ To film, który ciekawi, mam nadzieję, że Ci się spodoba :))
UsuńPozdrawiam ciepło!
Nie słyszałam nigdy o tym filmie, wydaje się że może być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńTego jednego, że jest ciekawy, odmówić mu nie można! To jeden z najbardziej charakterystycznych filmów, z jakimi miałam do czynienia ^^
UsuńNie słyszałam, co pewnie nikogo nie zdziwi. Ale chcę to obejrzeć! :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :))
UsuńNiezwykle mnie zaintrygowałaś. Muszę zerknąć ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ^^ Film jest naprawdę dobry, zachęcam!
Usuń