9 listopada 2014

Muszę już iść, jestem spóźniona!

Siedzę przed komputerem, patrzę na okładkę widoczną po lewej i zastanawiam się... W mojej głowie wyświetlają się różne tytuły, urywki opinii, coś tam mam poukładane, ale jednego nie mam. Wstępu. Co tutaj można napisać? Książka dla nastolatek o nastolatkach? Młodzieżówka? Powieść mówiąca o uniwersalnych problemach każdej dziewczyny z końcówką "naście" w ilości lat? Czy nie brzmi to zbyt banalnie?
Tyle pytań, a odpowiedzi brak... Napiszę więc najprościej, jak się da, a Wy ocenicie, czy mi się to udało, dobrze?

Ellie jest zakompleksiona. Nie lubi ani swoich kręconych rudych włosów, ani okularów, nie mówiąc już o kilku zbędnych kilogramach i okrąglutkiej buzi. Nie jest zbyt piękna i straciła nadzieję, że którykolwiek chłopak zwróci na nią uwagę. Sprawę pogarszają dwie śliczne przyjaciółki - smukła, tajemnicza Nadine i wygadana Magda - przy których czuje się gorsza (choć oczywiście bez nich nie wyobraża sobie życia!). Coś jednak zmienia się tego pięknego dnia, kiedy w McDonaldzie (cóż za romantyczne miejsce) zauważa ją chłopak ze szkicownikiem...

To, w dodatku z nową fuchą macochy Anny (ile zarobić można na swetrach?), koncertem pewnej feministycznej piosenkarki, zauroczeniem Magdy, powrotem byłego Nadine oraz masą kłamstw, wymówek i wykrętów - to tworzy właśnie fabułę powieści Dziewczyny się spóźniają...

Po książkę sięgnęłam trochę pod wpływem impulsu, trochę z konieczności i odrobinę z ciekawości. Czytałam wcześniejsze części serii Jacqueline Wilson (a mianowicie Dziewczyny się zakochują i Dziewczyny się odchudzają) i nie powiem, były w miarę ciekawe, więc stwierdziłam z góry, że ta też taka będzie. Biblioteka szkolna nie ma do zaoferowania zbyt wielu interesujących tytułów (z góry przepraszam pana Szymona, ale to prawda...), a poza tym potrzebowałam akurat cienkiej, lekkiej historyjki do poczytania na przerwie i w krótkich chwilach odpoczynku od nauki i moja ręka jakoś sama natrafiła na ten tytuł.

Przyznaję, że na tę serię jestem już odrobinę za stara. To książka przeznaczona dla takich młodych nastolatek, 12-13 lat, które dopiero wkraczają w jakże dziwaczny okres życia, jakim jest dojrzewanie. Autorka w bardzo prosty, przystępny i pełen dowcipu sposób przedstawia dziewczęcą rzeczywistość. No wiecie, przesadna dbałość o wygląd, godziny spędzone w łazience, chęć przypodobania się grupie koleżanek (no i oczywiście chłopcom), młodzieńczy bunt, to bujanie w obłokach... Zresztą chyba rozumiecie, co mam na myśli.

Wydaje mi się jednak, że autorka trochę przesadziła. Główne bohaterki były naiwne i głupie jak but. Która dziewczyna wsiadłaby do samochodu z jakimiś mrocznymi typkami tylko dlatego, że opowiadali o swojej kapeli? Albo jaka nastolatka zapierałby się, że kocha chłopaka, którego poznała dwie godziny wcześniej? Odpowiem Wam - głupia i nieistniejąca nastolatka. Nienaturalne zachowania bohaterów i to dziwaczne uproszczenie natury młodzieży bardzo mnie drażniło. Czy my jesteśmy na serio aż tak beznadziejni?

Ellie, narratorka powieści, zależy tylko na dwóch, nie, przepraszam, na trzech rzeczach. Są to jej przyjaciółki, poznany niedawno Russel i rysowanie. Całe jej życie na tym właśnie się kończy. Wymyka się z domu, żeby spotkać się z Russelem, okłamuje tatę, aby spotkać się z przyjaciółkami, Russel, Magda, Nadine, Russel, Magda, Nadine... A gdzie rodzina, inne znajomości, zwykłe szkolne życie? To gdzieś znika w końcu najważniejsi są Russel, Magda, Nadine, Russel, Magda...

A poza tym? Książka jest zabawna. Prosta. Lekka. Ale też banalna. Niczego więcej nie oczekiwałam i niczego więcej nie dostałam. Powieść wysokich lotów to nie jest, ale czyta się miło, poza tym na pewno bardziej spodoba się nastolatkom kilka lat młodszym ode mnie. Czy polecam? Hmmm... Myślę, że są książki o wiele, wiele ciekawsze.

. . .
Na koniec chciałabym Was zaprosić do zakładki O mnie, którą ostatnio zaktualizowałam ^^ Poza tym przypominam, że po zmianie adresu starzy obserwatorzy muszą jeszcze raz dodać się do obserwatorów. Nadrabiam powoli blogowe zaległości, ale przede mną bardzo intensywny tydzień - już w środę konkurs przedmiotowy z polskiego, potem jeszcze matma i historia, czasu brak, nauka zajmuje mi każdy dzień, więc posty nie będę się pojawiać zbyt często. Bardzo zależy mi na tym, aby nie zawalić w ostatnim roku gimnazjum, kto by pomyślał, że to takie stresujące :(( 
No i jeszcze pytanko - kto wybiera się na Targi Książki w Katowicach? Zbliżają się wielkimi krokami ^^ 
Pozdrawiam ciepło i do napisania!

6 komentarzy:

  1. Faktycznie to coś dla młodszych czytelniczek :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie coś dla młodszych odbiorców. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla nastolatek chyba w sam raz, ja chyba nie przeczytam ;)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dziewczyny się zakochują" czytałam chyba w trzeciej klasie podstawówki na wycieczce szkolne:D i miło ją wspominam. Niby banalna, ale chyba ze dwa razy ją przeczyłam dla rozrywki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli spodoba się szczególnie młodszym nastolatkom to ja do nich już dawno nie zaliczam. Więc raczej odpuszczę sobie, chyba za bardzo bym się męczyła przy niej :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...