22 lutego 2015

Trzech (lub więcej) psychopatów zamkniętych w jednej powieści

Co zrobilibyście oko w oko z mordercą? Jak zareagowalibyście na myśl, że ten czai się tuż za rogiem? Obserwuje? Skrada się? Straszy? Czy odważylibyście się wyjść do ogrodu, nie zamykając drzwi? Czy nie balibyście się otworzyć wszystkich okien w parny dzień? 
Jak czulibyście się z myślą o tym, że ktoś chce Waszej śmierci? 
Bezbronni, sami w pustym domu, bez gwarancji, że zacznie się dla Was kolejny dzień.

Rebecca po śmierci męża nie ma ochoty żyć. Z każdym dniem coraz bardziej jest przekonana, że samobójstwo to jedyne rozwiązanie. Jednak jej plany krzyżuje wizyta młodego małżeństwa - Ingi i Mariusa oraz starego przyjaciela.
W tym samym czasie, jednak w zupełnie innym miejscu, dom sąsiadów Karen stoi dziwnie pusty, choć jeszcze niedawno żyło tam dwoje staruszków.
A Sabrina, Agneta i Clara dostają listy z pogróżkami.
Czy coś (lub ktoś) łączy losy tych na pozór obcych sobie ludzi?

"Najgorsze jest to (...) że nie możemy się uwolnić od własnej przeszłości. Możemy ją wciąż na nowo wypierać ze świadomości, lecz od czasu do czasu ona znów się pojawia, staje przed nami i utrudnia nam życie.Nigdy tak naprawdę przed nią nie uciekniemy (...)" 

"Nieproszonego gościa" udało się kupić mojej siostrze za jedyne dziesięć złotych na targach w Katowicach. Już od jakiegoś czasu miałam ochotę przeczytać jakąś książkę Link i teraz oto nadarzyła się idealna okazja. Cóż, czego się spodziewałam? Wciągającego psychologicznego thrillera.

Już z początku bardzo spodobały mi się dokładne opisy ludzkich charakterów, ich przemyśleń i uczuć. Może wiecie, może nie, ale w powieściach cenię sobie bohaterów, dlatego ucieszyłam się  z tych rozbudowanych portretów psychologicznych. Musicie niestety przywyknąć do częstego używania przeze mnie słów psychiczny i psychologiczny w tej recenzji, bo są tutaj dosyć istotne. Kurczę, na nich opiera się cała fabuła!

Bo wiecie, mamy tu kilku psychopatów i osób "z problemami" (jakby to delikatnie ująć). Jest to, hmm, dosyć ciekawe, no i nigdy nie możemy przewidzieć co się stanie, prawda? Haha, bohaterowie są tak nieprzewidywalni, gdy są "chorzy"! Troszkę to mroczne i trochę smutne, że tyle tu ludzkich problemów, niedoskonałości, trudnej do zniesienia przeszłości... Ciekawe, ale przygnębiające. Charlotte Link przedstawia nam wiele nieudanych małżeństw, traumę niekochanego dziecka i niekochanego mężczyzny, ból po stracie najbliższej osoby i życie z człowiekiem, z którym w sumie nie da się żyć. Ludzkie cierpienie nas przybija.

Akcja szybciutko sobie leci, historia jest ciekawe, ale brakowało mi takiego bum! Chwilami czułam się nawet nieco znudzona. A końcówka, która powinna nami wstrząsnąć i wywołać niezłego książkowego kaca, w sumie nie była jakaś szczególnie trzymająca w napięciu. Tak przepływamy sobie przez tę powieść, nie wiedząc nawet, czy nam się podobało. Ot, kolejna powieść na liście przeczytanych. Czegoś brakowało. Chciałam dostać thriller psychologiczny - dostałam, ale w wersji light.

Wiem, że Charlotte Link stać na więcej. Wiem też, że na pewno jeszcze sięgnę po jej powieści, niektóre zapowiadają się naprawdę rewelacyjnie. Może tam znajdę moje wielkie bum?

"Nieproszony gość" Charlotte Link, Wyd. Sonia Draga, str. 420

. . .
Chyba pierwszy raz w blogowej karierze uzbierało mi się tyle zaległych recenzji! "Nieproszonego gościa" przeczytałam chyba w połowie stycznia. Taaa... Teraz postaram się to nadrabiać :)) Książkowa niemoc jest już jakby mgiełką na horyzoncie, tyle ciekawych książek udało mi się w ostatnim czasie przeczytać! Jej! ^^  
Dzisiejszą recenzję pisałam prawie miesiąc, co dziwne, bo jest naprawdę krótka. No cóż, zdarza się :) Pozdrawiam Was cieplutko (ciepło jest też w końcu za oknem!) i do napisania ^^

Nieproszony gość [Charlotte Link]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

1 komentarz:

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...