9 sierpnia 2015

Dalsza część drogi przez Czerwoną Pustynię

Saba ma nadzieję, że to co najgorsze - minęło. 
Zabiła okrutnego króla, przez którego porwano jej brata. 
Uciekła z Miasta Nadziei (przy okazji je niszcząc). 
Spotkała ludzi, którym może zaufać.
Poznała osobę, z którą chciałaby przejść przez życie...
Jednak nad Czerwoną Pustynią wisi nowe niebezpieczeństwo - Wielki Pionier. Kim jest? Czego chce? I czy na pewno jest wrogiem? 
Czym jest Nowy Eden? 
Czy Jack może okazać się zdrajcą? 
Saba będzie musiała zmierzy się z nowymi problemami i kto wie, czy nie trudniejszymi od odnalezienia Lugh. 
Co zrobić, gdy pytania się mnożą, w głowie tworzy się mętlik, emocje biorą górę nad rozsądkiem, a wszystko staje się coraz bardziej niejasne?

"Lubimy myśleć, że panujemy nad swoim życiem, ale wcale tak nie jest. Nie do końca."

Pierwsza część trylogii pani Young wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Spodobał mi się świat przedstawiony przez autorkę, bohaterowie i nieustająca nawet na chwilę akcja. Czy byłam ciekawa ciągu dalszego? Oczywiście! Poza tym jest lato - wakacje. Czas leniwy, pełen relaksu i nic nie robienia. Lekka powieść młodzieżowa, z dużą dawką przygody zawsze mile widziana. Tak więc nie czekając zbyt długo, zaraz po przeczytaniu Krwawego szlaku wzięłam się za Dzikie serce

Autorka tym razem zmieniła nieco koncepcję. Swoją uwagę skierowała na e m o c je głównej bohaterki, jej wewnętrzne przemyślenia, rozterki (także miłosne, a co), wspomnienia. Znalazło się tu sporo fragmentów z pierwszej części, które zapisane były kursywą i które miały nam przypomnieć (?), co też działo się wcześniej. Miałam wrażenie, że Saba (używając stworzonego właśnie przeze mnie neologizmu) się zegoiściła. Centrum jej zainteresowania stanowiła ona sama. O jaka jestem skrzywdzona, o jak tęsknię, o jak mi ciężko. Błagam, dziewczyno. nie tylko tobie jest źle na tym świecie! Cóż, w sumie po co martwić się o bliskich - jak każdy zajmie się sobą, będzie łatwiej. Nie, najlepiej by było, jakby wszyscy skupili się na niej, na Sabie, wokół wszechwiedzącego pępka świata. Przepraszam, że tak to przeżywam, ale zawsze narcystyczni główni bohaterowie, którym wydaje się, jacy to nie są wyjątkowi, wspaniali i nieomylni (a w dodatku pokrzywdzeni przez los), strasznie mnie irytują. A Saba, serce mi pęka, gdy to mówię, przyłączyła się do tego gronka. Żegnaj, może zmienisz się nieco w części trzeciej... Może zmądrzejesz. I zobaczysz, co narobiłaś. 

A jednak wir akcji po raz kolejny mnie porwał. I choć poczynania głównej bohaterki czasem doprowadzały mnie do rozpaczy, a jej głupota pomieszana z egoizmem doprowadzała za każdym razem do katastrofy (ok, ok, kończę ten temat, nie patrzcie tak na mnie!), to wciągnęłam się. Znowu. No, przyznaję, że zrobiliśmy sobie gdzieś w połowie przerwę od siebie (dwa tygodnie wakacji, rozumiecie), ale gdy już się spotkaliśmy, przygoda wróciła do mnie ze zdwojoną siłą i żaden szczególik nie wyparował mi z głowy. 

Jeśli mam być szczera, a muszę być, bo inaczej pisanie recenzji nie miałoby większego sensu, to w pewnym momencie książka nawet mnie zaskoczyła. No serio! Dobra, pewne wątki były raczej do przewidzenia, ale za to inne... nie sądziłam, że młodzieżówka może mnie zaskoczyć, a tu proszę! Może! Pytanie brzmi: czy zaskoczyła mnie pozytywnie? Odpowiedź: raczej nie za bardzo. Chętnie powiedziałabym (tfu, tfu - napisałabym) Wam, dlaczego, ale czy jest ktoś, kto uradowałby się spojlerem? Nie. Więc oszczędzę Wam tego. 

Przyszedł czas na podsumowanie. Dzikie serce w mojej całkiem subiektywnej ocenie jest gorsze, niż poprzednia część trylogii. Na minus zmieniła się główna bohaterka, poza tym nie spodobała mi się za bardzo kontynuacja co poniektórych wątków. Jacka dalej uwielbiam, to na plus (czemu było go tu tak mało? Czemu?!). Zaletą jest także zdecydowanie tak samo wciągająca fabuła i niezatrzymująca się akcja oraz świat przedstawiony. Książka ta jest idealną propozycją na leniwe dnie spędzone na hamaku/huśtawce/leżaku/kocu/kanapie, kiedy nasze mózgi potrzebują wypoczynku i czegoś lekkiego. A więc na lato - polecam jak najbardziej. Tylko nie oczekujcie niczego zbyt odkrywczego lub zachwycającego. Nastawcie się na przyjemną lekturę. Po prostu. A na pewno miło spędzicie czas poświęcony tej powieści. 

"Dzikie serce" Moira Young, Wyd. Egmont, str. 495

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont!

. . .
A na koniec, życząc Wam miłego dnia (i mając nadzieję, że się jeszcze nie udusiliście w ten straszny skwar), żegnam Was z piosenką na ustach (zgadnijcie kogo?)! Ze specjalną dedykacją dla wszystkich, którzy wędrowali, wędrują, lub wędrować będą po górach (zwłaszcza po Bieszczadach).


PS. Zapraszam do zakładki "O mnie" - zaktualizowałam opis ;)) 

4 komentarze:

  1. Pierwszą część posiadam na półce, jednak nie wiem kiedy ją przeczytam :) Mam nadzieję, że mi się spodoba, a wtedy sięgnę po ten tom. Szkoda tylko, że jest słabszy od poprzedniego..

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałabym przeczytać tą serię, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć po przyzwoitej cenie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie również nie przypadła do gustu kontynuacja. Była zbyt mdła w porównaniu z ogniem "Krwawego szlaku". Jak pokochała Salę w tomie pierwszym, tak znielubiłam jej w kolejnym. Poza tym, pozycja wydawała mi się mało interesująca, a przygody głównej bohaterki już nie zapierały mi tchu w piersi. Zgadzam się - "Dzikie serce" to po prostu przyjemna lektura, przy której można spędzić popołudnie czy dwa, lecz nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Saba (używając stworzonego właśnie przeze mnie neologizmu) się zegoiściła." - Jaki fajny neologizm! ;) Nie czytałam powyższej książki, więc trudno mi się do tego odnieść - przemyślenia bohaterek na ogół mi nie przeszkadzają, o ile nie są to wątpliwości natury romantycznej. ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...