21 sierpnia 2015

Jaką historię kryją w sobie listy?

Listy. W dzisiejszych czasach sztuka może niezbyt często używana, ale z pewnością - pamiętana. A wręcz przywodząca na myśl romantyczne historie, zapach starego papieru, zawijasy rysowane gęsim piórem. Listy to coś, co, przynajmniej mi, kojarzy się z pięknymi opowieściami, więzią między dwójką ludzi, czasami minionymi. Myślę o liście w butelce i liścikach miłosnych, o listach, które pisywały do siebie pewne siostry w pewnej książce i o wzruszających listach pożegnalnych, a nawet o zwykłych wiadomościach, pisanych na szybko przez mamę, ze wskazówkami dla męża, gdzie znajdzie zupę. 
Listy kojarzą mi się w końcu z jakąś mistyką, czarem, alchemią, sztuką minioną. Każdy list jest inny, bo pisany przez innego człowieka, każdy zawiera historię, opowieść, wiadomość, którą zrozumie tylko adresat i to jest niezwykłe. 
Niektóre listy wyróżniają się spośród pozostałych milionów, miliardów, i to właśnie o nich jest ta książka.
"Każdy z listów napisany jest innym stylem - niekiedy gwałtownym i chaotycznym, czasem pozbawionym znaków interpunkcyjnych (albo wręcz nimi zasypanym), innym razem chłodnym, naukowym lub starannie wycyzelowanym. (...) Aby nie utracić unikalnego charakteru, każdy musiał zostać przełożony nieco innym językiem. Podczas pracy nad tą książką byłem więc dzieckiem i starcem, kobietą i mężczyzną, mordercą, prezydentem, niewolnikiem i samobójcą."
- Jakub Małecki (tłumacz)
Jeszcze nigdy nie napisałam do nikogo listu. Serio! Czasem wysłało się tylko do kogoś pocztówkę, nic więcej. Mimo to listy są fascynujące a korespondencja z kimś, kogo na co dzień się nie widzi - z pewnością interesująca. Listy niezapomniane przyciągnęły mnie do siebie... pomysłem. Bo skoro sama listów nie piszę (i nie dostaję), to czemu nie miałabym wejść w prywatną korespondencją kogoś innego? Trochę pobawić się w podglądacza, szpiega, wcisnąć nos w nieswoje sprawy? Tak oto niedługo później na swojej półce powitałam ten piękny tom i zaczęłam czytać. Wydanie jest naprawdę wspaniałe, może samo zdjęcie okładki tego nie odzwierciedla, ale na żywo książka robi wrażenie. Zdjęcia, ilustracje, intrygujące niebieskie wzory, które pięknie się błyszczą w słońcu. Sięgnąć po taki majstersztyk to sama przyjemność. 

Niektóre listy zaciekawiły mnie bardziej, niektóre mniej. Szczególnie moją uwagę przykuły, o czym piszę, aby zachęcić Was do lektury (a może żeby nieco Was zaintrygować), list Królowej Elżbiety II do prezydenta USA z przepisem na babeczki, sen małej fanki zamknięty z butelce wysłany do Roalda Dahla, ilustrowana odpowiedź reżysera Potworów i Spółki do pewnego chłopca, prośba młodego Fidela Castro do prezydenta Roosevelta o dziesięciodolarowy banknot, list zabójcy Johna Lennona z pytaniem, ile warta jest pływa podpisana przez artystę w dniu śmierci, a także ostatni list Wisławy Szymborskiej. Wszystkie mają jednak jedną wspólną cechę - są wyjątkowe.
"Wyruszając w tę podróż natkniecie się na listy miłosne i odmowne, a także na te z przeprosinami albo wysłane przez fanów. Po ich lekturze będziecie zasmuceni, rozwścieczeni, uradowani lub zszokowani. Jeden listów, wyryty na glinianej tablicy, sięga XIV wieku przed naszą erą, z kolei najnowszy liczy sobie zaledwie kilka lat. Mam jednak nadzieję, że mimo tej różnorodności zgromadzone tu listy urzekną Was tak samo jak mnie i przeniosą Was w czasie znacznie skuteczniej niż dowolna książka historyczna (...)." 
- Shaun Usher (autor)
Lekturę zdecydowanie polecam! Nie musicie czytać wszystkich listów, możecie skakać od jednego do drugiego, możecie tylko oglądać, możecie do tej książki wracać i cieszyć nią oko. Jakiekolwiek zastosowanie byście dla dzieła Shauna Ushera nie znaleźli, na pewno się nie zawiedziecie. A może nawet sami przekonacie się do prowadzenia korespondencji? Może znajdziecie w tej książce list kogoś, kogo podziwiacie? Może postanowicie napisać do swojego idola? Listy Niezapomniane do inspirująca lektura, do której możecie wracać, którą możecie się zachwycać. Ja na pewno niektóre listy przeczytam jeszcze nie raz.

"Listy niezapomniane" Shaun Usher, Wyd. Sine Qua Non, str. 410

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN

5 komentarzy:

  1. Listy to wspaniała rzecz, sama kiedyś dużo korespondowałam i smutno mi się robi na myśl, że ta sztuka już zanika. Co do książki - jestem jej bardzo ciekawa. To fajne, że listy nie ograniczają się tylko do jednej tematyki albo jednego kręgu osób. Chętnie zapoznam się z tą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka to rewelacyjny pomysł. Jak sama napisałaś listy są fascynujące. Ja do tej pory wysłałam list chyba raz w życiu, było to do mojego dziadka, jak byłam mała, jako zadanie domowe ze szkoły. Mam wrażenie, że w listach kryje się jakaś magia, to oczekiwanie, na list z odpowiedzią musi być niesamowite...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chcę przeczytać tę książkę, a fakt, że każdy list ma inny styl, jeszcze bardziej zachęca mnie do sięgnięcia po nią ;)

    http://ruderude-czyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny raz trafią na tę książkę. Może przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam pisać listy i piszę regularnie. A tej książki nie znałam, ale po tej recenzji koniecznie muszę ją dorwać!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...