19 czerwca 2016

Amelia i Kuba zastępują Felixa, Neta i Nikę? Sprawa Stuokiego Potwora


Kiedy do księgarni zawitała nowa seria Rafała Kosik, autora znanego przede wszystkim z młodzieżowej sagi Felix, Net i Nika (którą zresztą ubóstwiam!), nie byłam nią jakoś szczególnie zainteresowana. Kosik piszący dla dzieci? Amelia i Kuba? "Dwuksiążka"? Czy to może się udać i co więcej - zainteresować taką zrzędliwą siedemnastolatkę w trudnym wieku, którą według krążących tu i tam stereotypów powinny interesować przede wszystkim tanie młodzieżówki, kiepskie romanse i wampiry? Hmm... Widniejący na okładce Stuokiego potwora napis "od lat 7 do 107" najwidoczniej nie kłamał, bo po przeczytaniu czwartego (trzeciego?) już tomu Amelii i Kuby mam ochotę na więcej.

Prywatność. Niby podstawowe prawo każdego człowieka. Niby oczywistość. Każdy z nas potrzebuje chwili samotności, w której nikt go nie widzi, nie słyszy, nie ocenia. Każdy może porozmawiać z przyjacielem czy członkiem rodziny bez świadków, na osobności. Każdy chce czasem być po prostu poza zasięgiem wzroku innych ludzi. A gdyby tak odebrano nam naszą prywatność, wystawiono na oczy wścibskich sąsiadów i gdyby tak każdy nasz krok śledziły kamery? I gdyby nasze wstydliwe, głupie zdjęcia krążyły po internecie bez naszej zgody?

W apartamentowcu, w którym mieszkają Kuba i Amelia, zainstalowano monitoring obywatelski - sieć kamer, dzięki którym każdy z mieszkańców może zobaczyć, co dzieje się wewnątrz "Zamku". Dorośli powoli uzależniają się od podglądania swoich sąsiadów, a od drzwi do drzwi puka nieznośny domokrążca. W tym samym czasie Amelia popełnia ogromne głupstwo, wstawiając na szkolnym forum niekorzystne zdjęcie koleżanki, Kuba i Emil konstruują NPK, Celebrytka codziennie sprząta z wycieraczki psią kupę, a Mi próbuje zdobyć puchatego merynosa... W dodatku w pobliżu grasuje potwór o stu oczach, którego jakoś nikt (no, prawie nikt) nie dostrzega.

Nie sądziłam, że to powiem, ale ta książka naprawdę mnie urzekła! Kosik udowadnia, że potrafi pisać nie tylko dla młodzieży czy dorosłych, ale także dla dzieci, co jest zadaniem być może nawet trudniejszym, niż tworzenie powieści dla starszych czytelników. Z kart trzeciego (a raczej czwartego) tomu serii o Kubie i Amelii bije pomysłowość i humor, nie brakuje tu także odpowiedzi na ważne współcześnie tematy związane z kreowaniem swojego wizerunku w internecie i prywatnością. Dzieła dopełniają przesympatyczni, nie dający się nie lubić bohaterowie i wspaniała szata graficzna. W efekcie całość pochłania się w mgnieniu oka.

Tak naprawdę obawiałam się Kosika w powieści dla dzieci. Nie wiem dlaczego. Tak po prostu. Może myślałam, że będzie próbował na siłę wciskać dzieciom potok technologicznych gadek? A może nie chciałam dostać dokładnej i jedynie nieco uproszczonej wersji Felixa, Neta i Niki? Jakiekolwiek targały mną wątpliwości, wszystkie ulotniły się już po przeczytaniu pierwszych stron Stuokiego Potwora. Choć podobieństw do najpopularniejszej serii autora oczywiście nie brakuje...

Po pierwsze - Informatyk. Kto czytał FNiN, ten z pewnością wie, kim jest Efteb i dlaczego jest to najbardziej narcystyczny, dumny i niedouczony bohater literacki w dziejach. A teraz przedstawię Wam pewne równanie (bez obaw, jest banalnie proste): Efteb = Informatyk. Tyle. Po drugie - Kuba i jego smykałka do technologii (niczym Felix), a także Albert i jego zdolności informatyczne (Net). Po trzecie - kręgosłup moralny w postaci Amelii (Nika). Dalej mamy jeszcze nie zawsze w pełni legalne pozyskiwanie informacji, sporą dawkę kosikowskiego humoru i mnóstwo barwnych drugo- i trzecioplanowych bohaterów.

Amelia i Kuba ma jednak swój klimacik. To lektura niezwykle lekka i przyjemna, czyta się ją błyskawicznie i z niezwykłą przyjemnością. Historia jest częściowo zabawna, częściowo pouczająca. Wielkim plusem są rewelacyjne ilustracje, które w odróżnieniu od poprzednich części nie są autorstwa Kosika i z całym szacunkiem, to chyba wyszło książce na dobre. Jakub Grochola zauroczył mnie swoimi ilustracjami, które przypominają nieco kreskówkę i dodają powieści smaczku. Książka najprościej w świecie cieszy oko i idealnie wkomponowuje się w treść historii stworzonej przez Kosika.

Naprawdę nie sądziłam, że ta książeczka tak bardzo mi się spodoba. Mimo że już od dawna nie mam lat siedmiu (czuję się tak staro...), czytając Stuokiego Potwora nieźle się ubawiłam. Kosik nie używa prostackiego języka, aby dzieci go lepiej zrozumiały, nie bawi się też w moralizatorstwo. Książkę mogę spokojnie polecić zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom, a sama zabieram się w najbliższym czasie za poprzednie tomy serii o Amelii i Kubie.

"Amelia i Kuba. Stuoki Potwór" Rafał Kosik, Wyd. Powergraph, str. 270

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Powergrpah!

12 komentarzy:

  1. Zaaacna recenzja! Aż mam ochotę przeczytać "Amelię i Kubę"! A nie sądziłam, że to kiedykolwiek nastąpi xD
    Zastanawiam się... dlaczego bohaterowie Kosika mieszkają w apartamentowcach?!
    Czołem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Swojego czasu bardzo lubiłam Felixa, Neta i Nikę, ale ile można... Szkoda, że autor zrobił z tej serii tasiemca. Obawiam się, że z Amelią i Kubą może być podobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, a ja właśnie tak kocham tego tasiemca i z niecierpliwością czekam na kolejne części! Tym bardziej, że każda opowiada osobną historię. ^.^ Nie to co w "PLL" Sherpard czy "Zwiadowcach" Flanagana.

      Usuń
  3. Kosika cenię sobie przede wszystkim za serię "Felix, Net i Nika" i jakoś nie potrafię go sobie wyobrazić piszącego książki dla młodszych czytelników. Tę serię raczej sobie odpuszczę, ponieważ mimo mojego wielkiego sentymentu do autora, to Felix, Net i Nika są dla mnie niezastąpieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mogłam sobie tego wyobrazić, a tu proszę! Taka niespodzianka. ^^ Aczkolwiek nie zmuszam do czytania "Amelii i Kuby", bo wiem, że nie każdemu ta seria musi przypaść do gustu. :) A że "FNiN" są niezastąpieni, to oczywiste!

      Usuń
  4. Uwielbiam styl Kosika i nie dziwię się, że wpasował się nawet w książki dla dzieci. Już dwa razy miałam okazję spotkać go na targach, może niedługo przyniosę do podpisu tę serię, gdyż jej jeszcze nie poznałam. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na żywo Kosika nigdy nie widziałam, a szkoda, bo to byłoby piękne mieć autografy na wszystkich jego książkach!! ^.^

      Usuń
    2. U mnie na półce zaledwie dwie(choć poznałam wszystkie z serii FNiN), ale za to właśnie z autografami. ;) Polecam targi w Wa-wie zdaję mi się, że prawie zawsze jest :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. To nie dla mnie ;D Coś dla dzieciaków :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na razie z książek tego autora mam za sobą jedna część Felixa, Neta i Niki. Jednak mam nadzieję, że dołączą do tego jeszcze inne części. Pewnie najpierw wezmę się za tą właśne serię, a dopiero potem może sięgnę po Amelie i Kubę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam serię FNiN, ale nie mogę się przemóc, żeby sięgnąć po Amelię i Kubę. Mam młodszego brata, więc może kiedyś przeczytam to razem z nim haha. Zapraszam - Mój blog!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam serię FNiN, ale nie mogę się przemóc, żeby sięgnąć po Amelię i Kubę. Mam młodszego brata, więc może kiedyś przeczytam to razem z nim haha. Zapraszam - Mój blog!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...