5 czerwca 2016

"Pragniesz sprawiedliwości, wynajmij wiedźmina"

Wiedźmini to niezupełnie ludzie. To nadludzie, istoty nabywające po Próbie Traw (mutacjach, które tylko niektórzy są w stanie przeżyć) specjalnych zdolności, istoty zajmujące się zabijaniem potworów - oczywiście dla pieniędzy. Nagle do obozu wiedźminów trafia Ciri - księżniczka zbiegła z gruzów spalonej Cintry, Niespodzianka, przeznaczona według przepowiedni jednemu z wiedźminów - Geraltowi z Rivii. Pierwsza wiedźminka w Kaer Morhen. Dziewczynka, która potrafi nie tylko władać mieczem i wykonywać zgrabne półpiruety...

Kiedy ludzie ponad pięćset lat temu dopłynęli do ziem zajmowanych przez elfy i krasnoludy, od razu rozpowszechnili się po całym kontynencie, wywołując niezadowolenie dumnych, długowiecznych elfów. Później doszło między nimi do wojny. Teraz nastroje znów są napięte - w lasach kryją się elfi partyzanci, znani jako Scoia'tael (Wiewiórki), do tego pojawia się problem z cesarstwem Nilfgaardu, które powoli zdobywa dominację w państwach północnych i z którym stosunki także nie wyglądają zbyt wesoło.

"Nie ma czegoś takiego jak uczciwa walka. W walce wykorzystuje się każdą przewagę i każdą sposobność, jaka się nadarza."

Wiedźmin od dawna był dla mnie czymś w rodzaju obowiązkowej lektury wyczekiwanej jednak z niecierpliwością. Chciałam przeczytać Krew elfów, wgłębić się w końcu w świat wiedźminów, elfów, krasnoludów, czarodziejek i potworów! Teraz, po skończonej lekturze, mogę szczerze i bez wyrzutów sumienia powiedzieć, że Sapkowski to geniusz, a ja koniecznie muszę zacząć rozglądać się z tomem drugim sagi albo chociaż sięgnąć po zbiór opowiadań. Nie ustanę, dopóki nie przeczytam całej serii. (Chciałam w tym miejscu jeszcze dodać, że obejrzę film, ale nie mam takich planów. Smok, będący "szczytem filmowej technologii" oraz całe stosy negatywnych opinii tej produkcji skutecznie zniechęciły mnie do seansu. Ma jednak w 2017 r. ukazać się nowa ekranizacja Wiedźmina w wersji anglojęzycznej we współpracy z Hollywoodem w reżyserii Tomasza Bagińskiego. Może coś z tego będzie?)

Już od początku przypadł mi do gustu styl pisania Sapkowskiego. I tutaj pojawia się problem, bo mimo usilnych starań nie potrafię w żaden sensowny sposób go opisać. Z pewnością autor nie bawi się w tłumaczenie czytelnikowi, o chodzi, co nie znaczy, że sami nie jesteśmy w stanie się tego domyśleć. Dialogi są naturalne i niezwykle... ekspresyjne? Podobnie opisy uczuć bohaterów, ich myśli, rozterek. Czytelnik nijak nie może odgadnąć, co będzie się działo dalej - autor skacze w czasie i przestrzeni, zdaje się urywać wątki, zmienia punkty widzenia,raz pisze z perspektywy jednej a raz drugiej osoby. Pisarski miszmasz, który o dziwo całkiem miło się czyta i który w dodatku urozmaica fabułę.

"Wiadomym jest mi, że masz lat blisko czterdzieści, wyglądasz na blisko trzydzieści, wyobrażasz sobie, że masz nieco ponad dwadzieścia, a postępujesz tak jakbyś miał niecałe dziesięć."

Chciałabym napisać, że akcja rozgrywa się szybko, nie dając czytelnikowi oderwać się od lektury choćby na sekundkę, jednak to byłoby kłamstwo - i choć Sapkowski nie zanudzał mnie ani przez chwilkę, to nie wzbraniałam się przed odkładaniem książki na niezidentyfikowane później. Nie wciągnęłam się na tyle, by teraz skakać do góry i krzyczeń w uniesieniu: "Oto znalazłam miłość życia!". Niestety, kochani. Jestem pełna podziwu dla tej historii, bo nie jest ona ani banalna, ani nudna, ani tym bardziej prostacka czy głupia. Jest rewelacyjnie napisana. Jednak brak wyraźnie zarysowanej fabuły, który i tak zaliczyłabym na plus, nie pozwolił mi utonąć w lekturze.

A co bohaterami? Powiem tak - Yennefer z Vengerburgu. Moja mistrzyni, moja zdecydowanie ulubiona bohaterka! Końcówka Krwi elfów była, moim skromnym zdaniem, najlepszą częścią całej powieści, a Yennefer, czarodziejka i ukochana (czyżby?) Geralta, podbiła moje serducho swoim niejednoznacznym charakterem. Poza nią polubiłam także Ciri, Jaskra, Geralta w sumie też. Co będę się rozpisywać... Sapkowski potrafi wykreować barwnych, wyrazistych i pełnokrwistych bohaterów -dzięki mu za to!

"Jaskier znowu nabrał ochoty, by wreszcie ułożyć balladę o dziewczętach takich jak ona - niezbyt ładnych, a pięknych, takich, które śniły się po nocach, podczas gdy te klasycznie urodziwe zapominało się po pięciu minutach."

Jestem także pod wrażeniem realności wykreowanego przez Sapkowskiego świata - mogły mieć na to wpływ liczne odwołania do naszej rzeczywistości, których po prostu nie sposób nie zauważyć. Gdzieś między wierszami, ale jest: i polityka, i wojny, i społeczeństwo, które znamy, którego jesteśmy częścią. Świat wiedźminów, usytuowany gdzieś w średniowieczu, pełen czarodziejek i dziwnych stworzeń, jak się okazuje, wcale aż tak bardzo nie różni się od naszego świata.

Podsumowując - mam ochotę na więcej! Niech to pozostanie moją rekomendacją. Jeśli jeszcze nie rozpoczęliście swojej przygody z Wiedźminem, to koniecznie biegnijcie do biblioteki czy księgarni, aby to nadrobić.

"Krew elfów" Andrzej Sapkowski, Wyd. Super Nowa, str. 340

6 komentarzy:

  1. Sapkowski jest dla mnie jeszcze nieodkrytym lądem, ale kto wie, może kiedyś do niego dopłynę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm. cudowny Sapkowski. Czytałam i nie żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tak, tak!!! Kiedy tylko na lubimyczytac.pl zobaczyłam, że czytać "Krew elfów", nie mogłam się wprost doczekać, kiedy napiszesz recenzję, no, bo koniecznie chciałam wiedzieć, czy Ci się spodoba (bo nie każdemu podoba się, że Sapkowski tak często "rzuca mięsem").
    Osobiście, nie mogę się doczekać nowej ekranizacji, gdyż starą niestety zobaczyłam (na "szczęście" tyle lat temu, że nich nie powinnam pamiętać, ale... tego smoka nigdy nie wymarzę z pamięci. Został i nie chce wyjść z mojej głowy, drań jeden.).
    I nadal będę Cię namawiać do przeczytania "Ostatniego życzenia" i "Miecza Przeznaczenia" (w tym pierwszym z nich jest min. wyjaśnione skąd się bierze Ciri... mam nadzieję, że to w Twoich oczach nie okaże się spoilerem!).
    A jeśli chodzi o nie do końca zarysowaną fabułę - nie wiem, czy słyszałaś, ale Sapkowski pierwsze opowiadanie o Geralcie z Rivii napisał na konkurs do magazynu na temat fantastyki i raczej nie miał zamiaru go wygrać. Ot - napisane dla zabawy. A tutaj taka wysoka pozycja... więc uznał, że może coś z tego da się więcej zrobić. I tak w dużym skrócie powstała wiedźmińska saga. Być może nie wszystko udało mi się wyjaśnić, jednak mam nadzieję, że w jakiś sposób udało mi się przybliżyć Tobie tą zacną historię:)

    Pozdrawiam
    zycie-według-horsefana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Achhh, bez obaw, podobało mi się!! ^^ Zaczynam polowania na kolejną część i/lub na te opowiadanka, o których mi mówiłaś. A historię Wiedźmina tak mniej więcej znam, bo, ekhm, Wikipedia prawdę ci powie, haha. XD Czytałam trochę na ten temat przed napisaniem recenzji. Nie mogę się doczekać tej nowej ekranizacji. Może zanim się ukaże, uda mi się przeczytać pozostałe części serii! ^^
      Pozdrawiam ciepło i dziękuję za tak piękny, długi komentarz!

      Usuń
  4. Ja Wiedźmina uwielbiam. Pierwszy raz czytałam go lata temu, chyba nawet w podstawówce, i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Teraz przy tym całym szale na gry i film Wiedźmin, chyba go sobie trochę odświeżę. Mój ulubiony bohater to niezmiennie Jaskier! Przeczytaj też koniecznie opowiadania o Wiedźminie, nie tylko sagę ;)
    ściskam :)
    Latające książki

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze Sapkowskiego, ale skłamałabym, gdybym napisała, że ani trochę mnie jego twórczość nie interesuje! Od jakiegoś już czasu mam niemałą ochotę na Wiedźmina właśnie i mam nadzieję, że zasoby biblioteki posiadają tę sagę :>
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...