Zanim spojrzycie na okładkę kolejnej części serii Rafała Kosika "Felix, Net i Nika", przypomnijcie sobie bardzo mądre słowa: nie oceniaj książki po okładce. Bo jeśli mam być szczera, okładka "Sekretu Czerwonej Hańczy" jest po prostu straszna, a główni bohaterowie wyglądają na niej jak młodociani przestępcy. Jest zdecydowanie najgorszą stroną tej powieści, wiec najlepiej na nią nie patrzcie ^^ No, to tyle wstępu, przejdźmy do opisu...
Felix - fan technologi wszelakiej, konstruktor i pomysłodawca wielu dziwnych wynalazków, znajdujący rozwiązanie w każdej sytuacji, spokojny, opanowany, pomysłowy. Net - komputerowy maniak, świetny matematyk, panikujący w każdej sytuacji, niezrozumiałe, ale oryginalne poczucie humoru, typowy miastowy. Nika - z pozoru zwyczajna, z nadzwyczajną intuicją, empatyczna, kręgosłup moralny superpaczki, właścicielka wiecznych martensów.
Tym razem trójce przyjaciół przyjdzie zmierzyć się z wycieczką szkolną... Brzmi mało ciekawie? Pozory mylą. Nad Czerwoną Hańczą będą mieli do czynienia z Kozołakami, psami-trampkami, brakiem jakiejkolwiek cywilizacji, nauczycielem-tyranem, krokomierzem i... tego typu potwornościami. Jak skończy się szkolny wyjazd "w nagrodę" za ukończenie szkoły?
"- Co to miało być? - zapytał wreszcie. - Co Wam strzeliło do łbów, żeby polować na zająca. - Zaatakował nas - powiedział Gilbert. - Musieliśmy się bronić."
Co mogę rzec o serii Kosika... Na pewno to, że jest to seria z gatunku science-fiction w takim młodzieżowym wydaniu. Akcja toczy się w Warszawie, główni bohaterowie chodzą do gimnazjum. Seria ma już dwanaście dosyć pokaźnych tomów - wydaje mi się, że to całkiem sporo. Co jeszcze? Chyba każdy zna, chociaż ze słyszenia o Felixie, Necie i Nice. W podręczniku mięliśmy nawet do niej recenzje! Myślę, że ta serii albo się komuś spodoba, albo nie. Na pewno nie bezie odpowiadać każdemu, nie jest to jeden z tych gatunków, które wszyscy lubią.
"Czerwona Hańcza" nieco mnie zdziwiła... Spodziewałam się wielu naukowych gadek, opisów dziwacznych felixowych wynalazków - z których zresztą nigdy nic nie rozumiem. A tutaj... tego nie ma. Na początku pojawia się myśl, że może coś mi się pomyliło i to nie Kosik pisał. Jednak nie, autor stworzył taką luźną i prostą w odbiorze powieść dla nastolatków. Zabawną, z tym niebanalnym poczuciem humoru, dziwnymi tekstami Neta, pojawia się też nieco nienormalny Gilbert. Ciekawa, pomysłowa, zabawna i... luźna. Prawie żadnych wzmianek o nanotechnologii, Instytucie Badań Nadzwyczajnych, czy chociażby o Mortenie. Nic. Tylko Bulbot się pojawia, ale opisany w dość prosty sposób.
"... podczas słynnej przemowy profesora Kuszmińskiego w parlamencie padły mocne słowa, będące odpowiedzią na żądania terytorialne Hitlera wobec Polski: "Kulaj beret, pampersie. Masz do mnie chore sapy, to całuj psa w kota i spirulaj świńskim truchtem"..."
Właśnie dzięki niebanalnemu poczuciu humoru kocham "FNiN". Ale tutaj wszystko jaśnieje nam w pełnym blasku! Przy prawie każdej stronie wybuchałam niekontrolowanym śmiechem. Uwielbiam CyBorka - nauczyciela WFu, lekką jak piórka Zuzannę Zdrój, pokręconego Gilberta, no i oczywiście nieocenionego Neta. Jedyną osobą, która mi nieco wadzi jest Nika. Jest jakaś taka drętwa i jakże dobra, bla, bla, bla. empatyczna, bla, bla, bla, żadnych wad, ale niestety także żadnego charakteru. Nie lubię postaci idealnych.
Więc jeśli lubicie książki pisane ciekawym, oryginalnym językiem, macie ochotę się nieco pośmiać, Wasi ulubieni bohaterowie, to dziwni bohaterowie, marzycie o spaniu pod namiotem, do Waszej szkoły przyjeżdżają zagraniczni goście, nie wiecie co robić, gdy rodzice zabrali Wam baterię od telefonu, nigdy nie słyszeliście o pieczarkach wersalskich - ta powieść powinna Wam się spodobać. A na koniec krótka odpowiedź Neta na pytanie, dlaczego Klaudia powinna się przesiąść do innego przedziału w pociągu.
"- Ten pociąg częściowo jest pospieszny, a częściowo zwykły. - Net udawał, że analizuje bilet. - Ten przedział dojeżdża na miejsce pół godziny późnej. Może już nie być autobusu i trzeba będzie iść piechotą dziesięć kilometrów po błocie przez trzęsawiska i rewiry wilków stepowych uciekających przed rysiami szablozębnymi."
Dużo słyszałam o książkach z tej serii, ale w miejskiej bibliotece w moim mieście ich nie ma! No jak tak można?!
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie nie zachwyca. Net (ten po lewej, tak?) mógłby być gitarzystą w jakimś zespole rockowym, tak jakoś pasuje mi do tego 'zawodu'. :D Właśnie nie wiem który to Felix, a który Net...
Muszę w końcu znaleźć gdzieś chociaż jedną książkę z tej serii!
Pozdrawiam serdecznie!
Wszyscy tak zachwalają, a ja jeszcze nie sięgnęłam. Ale jeśli mam być szczera to tak średnio mnie ona interesuje. Jednak pewnie kiedyś sięgnę, żeby zobaczyć co to ludzie czytają ;)
OdpowiedzUsuńNiegdyś czytałam książki Rafała Kosika, ale poprzestałam na czwartej części. Nie wiem, czy wina leży po tamtym tomie, czy po prostu, zmienił mi się gust, ale już nie czytuję jego lektur. ;)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Czytałam kiedyś którąś część, ale to było dawno i słabo ją pamiętam ;d Za s-f nie przepadam, ale czuję, że mogłabym polubić Neta :D Kto wie, może się do tych książek przekonam?
OdpowiedzUsuńKooooooocham tę serię! A 12 to najlepszy!
OdpowiedzUsuń