Wiele osób przed przeczytaniem tej książki się wzdryga. No bo to Sienkiewicz, nudne opisy, drętwe, ciężkie, no i powieść HISTORYCZNA - nudy na pudy i w ogóle do bani... Nie powiem, na początku miałam podobne zdanie, ale potem nieco mi się odmieniło. Krzyżący to powieść o wielkich rycerzach. O wspaniałych ludziach. O honorze, poświęceniu i wierze. To wehikuł czasu, który przenosi nas do piętnastowiecznej Polski i wielkiej bitwy na polach Grunwaldu. To historia o Zbyszku, który ślubował Danusi trzy pawie czuby z głów krzyżackich. I który przez to prawie sam głowy nie stracił. To książka, która pokazuje nam prawdziwe oblicze Zakonu Krzyżackiego. Jego okrutność, zakłamanie, fałszywą wiarę. To historia pięknej miłości. I straszliwego cierpienia. I wielkiej wary. W nasz naród, w Polskę i w Boga. I w lepsze jutro. To powieść wręcz klasyczna, pokazująca kawał naszej historii. Naprawdę pięknej historii, choć czasem o tym zapominamy.
"Lecz był to człowiek mający nie tylko ciało, lecz i duszę z żelaza. Umiał łamać innych, umiał i siebie."
Nigdy nie miałam nic do Sienkiewicza. Owszem, jego utwory wymagają pewnego rodzaju... wytrwałości i skupienia, ale to nie znaczy, że mamy od razu całą jego literaturę wyrzucić na śmietnik. To, że coś nas momentami nudzi, nie znaczy, że nie jest warte uwagi. A Krzyżacy - mimo, że krąży o nich tyle niepochlebnych opinii - zdecydowanie są książką, którą powinno się znać. Uwierzcie mi, nauczyciele nie karzą nam czytać tej powieści tylko dlatego, że jest gruba i ciężka, i chcą nas tym zmęczyć, tylko dlatego, że to po prostu trzeba znać. To książka piękna, o naszej historii.
Oczywiście sama miałam opory. Powiedzmy szczerze - Sienkiewicz nie ma talentu do zaciekawienia czytelnika od pierwszych stron. Pierwsze rozdziały wleką się niemiłosiernie, a i w środku czasem bywało tak, że odstawiałam tę książkę na kilka dni i nie mogłam za nic jej tknąć. Ale warto próbować i warto dojść do ostatniej strony. Czy żadna z Was (zwracam się tu pań) nie chciała mieć przy sobie takiego Zbyszka, rycerza gotowego oddać życie za panią swojego serca? A czy żaden pan nie marzył, aby zrobić czyn wielki, który przeszedłby do historii?
Bohaterowie... W powieści Sienkiewicza pojawiają się i postacie fikcyjne, i historyczne. Niektóre wydarzenia, jak chociażby słynna bitwa pod Grunwaldem, są prawdziwe, ale fabuła jest oczywiście zmyślona. Niektórzy bohaterowie są naprawdę ciekawi, chociażby mój kochany Jurand ze Spychowa, którego podziwiam, choć z drugiej strony nie chciałabym mieć nigdy z nim do czynienia. Jak dla mnie jest najlepszą postacią książki i po prostu jestem pełna jakiejś sympatii do niego. Zbyszko, główny bohater, nieco mnie irytował, ale też go podziwiałam - za poświęcenie, odwagę i wierność. Ach, czemu teraz nie ma takich mężczyzn, co? Silnych, mężnych, odważnych, honorowych i sprawiedliwych! Jak dla mnie Sienkiewicz jest mistrzem w opisywaniu postaci, bo ze wszystkim niesamowicie przesadza.
Oczywiście jak zwykle autor pokazuje nam kobiety jako taką podporę i wcieleniem męstwa. Zauważyliście, że u Sienkiewicza kobiety prawie nigdy nie płaczą? To mężczyźni częściej uronią łzę. Idealnym tego przykładem jest Jagienka, która nawet na polowania jeździła! I orzechy rozłupywała, gdy tylko na nie siadła! Sienkiewicz w tak piękny sposób przedstawia kobiety, że tylko czytać i czytać. Wychwala je pod niebiosa i nie widzi w nich żadnych wad!
Sama historia mnie osobiście przypadła do gustu, szczególnie wątek Juranda. Po nieco nudnym i dla mnie częściowo niezrozumianym początku, książka robi się naprawdę ciekawa i wciągająca. Historia cały czas się rozkręca i coraz bardziej przyciąga nas do siebie. Nie mówiąc już o wartościach, jakie wraz z historią Zbyszka i Danusi możemy poznać. Miłość, męstwo, honor, odwaga, poświęcenie, wiara - to i dużo więcej znajdziemy w "Krzyżakach. To, co z tą książką możemy przeżyć zostaje jeszcze długo w czytelniku. Naprawdę nie wiem, dlaczego powieść Sienkiewicz stała się dla niektórych symbolem nudy.
Nie, nie, jednak wiem. Kiedyś ludzie się nie śpieszyli, mieli na wszystko czas. Wydaje mi się, że nawet nie wiedzieli, co to stres. Nie zależało im, aby wszystko działo się nagle, jak się coś zrobi, to się zrobi, nie ważne kiedy. Tacy Krzyżacy nie byli dla nich męczący, nie patrzyli na grubość. Teraz, gdy ludziom na wszystko brakuje czasu, wszystko musi być już, teraz, zaraz, szybko - magia, jaką z pewnością można znaleźć u Sienkiewicza, jakoś zanika. Jeśli książka ma długie opisy - jest nudna. Jeśli ma za dużo stron - nużąca. Jeśli czas akcji jest rozciągnięty na dziesięć lat - nie warte uwagi.
A to, że akcja książki osadzona jest w piętnastym wieku, w średniowieczu, za panowania Jagiełły w Polsce - jest dla mnie tylko kolejnym dużym plusem, bo mogłam lepiej poznać tę epokę i naszą wspaniałą historię, walkę z Krzyżakami, wielką bitwę pod Grunwaldem.
Więc jeśli lubicie niebanalne historie, macie dosyć głupich historyjek o miłości, jeśli chcecie poznać coś prawdziwego, szczerego i pięknego, jeśli nie boicie się cofnąć w przeszłość i poznać Polskę taką, jaką była kiedyś, jeśli honor, wiara, ojczyzna i poświęcenie są mimo wszystko dla Was czymś ważnym, jeśli nie oceniacie książki po pierwszych rozdziałach i potraficie ignorować czasem nudne opisy, jeśli wiesz lub nie wiesz, kim są Krzyżacy - to ta powieść jest stworzona dla Ciebie.
Oczywiście jak zwykle autor pokazuje nam kobiety jako taką podporę i wcieleniem męstwa. Zauważyliście, że u Sienkiewicza kobiety prawie nigdy nie płaczą? To mężczyźni częściej uronią łzę. Idealnym tego przykładem jest Jagienka, która nawet na polowania jeździła! I orzechy rozłupywała, gdy tylko na nie siadła! Sienkiewicz w tak piękny sposób przedstawia kobiety, że tylko czytać i czytać. Wychwala je pod niebiosa i nie widzi w nich żadnych wad!
Sama historia mnie osobiście przypadła do gustu, szczególnie wątek Juranda. Po nieco nudnym i dla mnie częściowo niezrozumianym początku, książka robi się naprawdę ciekawa i wciągająca. Historia cały czas się rozkręca i coraz bardziej przyciąga nas do siebie. Nie mówiąc już o wartościach, jakie wraz z historią Zbyszka i Danusi możemy poznać. Miłość, męstwo, honor, odwaga, poświęcenie, wiara - to i dużo więcej znajdziemy w "Krzyżakach. To, co z tą książką możemy przeżyć zostaje jeszcze długo w czytelniku. Naprawdę nie wiem, dlaczego powieść Sienkiewicz stała się dla niektórych symbolem nudy.
"Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła."
Nie, nie, jednak wiem. Kiedyś ludzie się nie śpieszyli, mieli na wszystko czas. Wydaje mi się, że nawet nie wiedzieli, co to stres. Nie zależało im, aby wszystko działo się nagle, jak się coś zrobi, to się zrobi, nie ważne kiedy. Tacy Krzyżacy nie byli dla nich męczący, nie patrzyli na grubość. Teraz, gdy ludziom na wszystko brakuje czasu, wszystko musi być już, teraz, zaraz, szybko - magia, jaką z pewnością można znaleźć u Sienkiewicza, jakoś zanika. Jeśli książka ma długie opisy - jest nudna. Jeśli ma za dużo stron - nużąca. Jeśli czas akcji jest rozciągnięty na dziesięć lat - nie warte uwagi.
A to, że akcja książki osadzona jest w piętnastym wieku, w średniowieczu, za panowania Jagiełły w Polsce - jest dla mnie tylko kolejnym dużym plusem, bo mogłam lepiej poznać tę epokę i naszą wspaniałą historię, walkę z Krzyżakami, wielką bitwę pod Grunwaldem.
Więc jeśli lubicie niebanalne historie, macie dosyć głupich historyjek o miłości, jeśli chcecie poznać coś prawdziwego, szczerego i pięknego, jeśli nie boicie się cofnąć w przeszłość i poznać Polskę taką, jaką była kiedyś, jeśli honor, wiara, ojczyzna i poświęcenie są mimo wszystko dla Was czymś ważnym, jeśli nie oceniacie książki po pierwszych rozdziałach i potraficie ignorować czasem nudne opisy, jeśli wiesz lub nie wiesz, kim są Krzyżacy - to ta powieść jest stworzona dla Ciebie.
. . .
Naprawdę przepraszam, że tak niemiłosiernie się rozpisałam, ale i to jest tylko mała część tego, co chciałam tu napisać ^^ Według mnie Sienkiewicz jest naprawdę wielkim polskim pisarzem i już wkrótce spróbuję zabrać się za trylogię. Zdjęcia, które widzicie powyżej, przedstawiają zniszczonych już Krzyżaków w czterech tomach mojego taty, które to tomy miałam okazję czytać. Wierzcie lub nie, ale te książki po prostu sypały mi się w rękach. Najlepiej nie wyglądają, ale mają już prawie czterdzieści lat, a były do tego czytane wielokrotnie przez wszystkich członków rodziny.
Dawno mnie tutaj nie było, ale powodów jest kilka. Po pierwsze mam straszne urwanie głowy w szkole i na nic nie mam czasu. Po drugie przez Krzyżaków nic w ostatnim czasie nie czytują, więc nawet recenzji nie mogłam napisać. Ale już jestem i jutro znikam na pięć dni, bo mam wycieczkę szkolną nad morze, hehe.
Pozdrawiam ciepło i przepraszam za tak długaśnie-męczącego posta.
Nie do końca się zgadzam. Jak dla mnie "Krzyżacy" są zbyt wzniośli, bardzo patetyczni, nie lubię tego. A Zbyszko... Matko, jak ten człowiek mi na nerwy działa! Ślubuje dwunastolatce pawie czuby i rzuca się na pierwszego gościa z pawimi czubami, jakiego widzi, żeby go zabić! Jak można chcieć zabić obcego człowieka, bo się jakiejś dziewczynce obiecało czuby, no, ludzie! A kobiety... Nie lubię sienkiewiczowskich kobiet. Owszem, akurat Jagienka się popisała, ale Danusia? Straszna sierota, ale dziecko jeszcze, można wybaczyć. Helenka w "Ogniem i mieczem" - kolejna sierota, którą ciągle trza ratować. Tak samo Ligia w "Quo vadis" (chociaż ją jakoś i tak bardziej polubiłam). Gdzieś czytałam, że u Sienkiewicza "kobiety są jak paprotki, które od czasu do czasu trzeba ratować" czy coś w tym stylu. Zgadzam się! I te przesłodzone wątki miłosne, Sienkiewicz to ma talent do tego. Facet widzi dziewczynę po raz pierwszy w życiu, powyła mu trochę nad uchem, a on już zabijać dla niej gotów! Niektórzy umieją przedstawić miłość od pierwszego wejrzenia, ale u Sienkiewicza tego nie kupuję.
OdpowiedzUsuńJasne, świetne tło historyczne, genialne przedstawienie Krzyżaków, cudowny Jurand i jego przebaczenie - jest tu kilka zalet, ale wady też są. No, i nie oszukujmy się - sienkiewiczowskie opisy są po prostu nudne. Nawet nie chodzi o ich długość, ale o to, że w tej długości są rozwlekłe i nieplastyczne, męczące jedyne. Długie książki mi nie przeszkadzają, niektóre bym z chęcią wydłużyła, ale niektórym na lepsze by wyszło, gdyby autorzy oszczędniej gospodarowali słowem.
Mimo wszystko uważam, że to świetnie, że tak na nią patrzysz, nie chcę też, żebyś myślała, że do Sienkiewicza jestem uprzedzona, nie. Po prostu widzę w nim kilka mankamentów i nie do końca zgadzam się z jego idealizowaniem Polaków, miłości, ludzi i świata. Jednak talentu i wielu wartościowych treści odmówić mu nie można. A Twoja recenzja i tak mi się bardzo podobała :)
Pozdrawiam!
Czytając Twój komentarz uśmiechałam się od ucha do ucha ^^ Hah, w końcu trochę racji masz - Zbyszko i mnie denerwował i nie rozumiałam jego miłości do Danusi i tego zauroczenia, i ślubowania, i napaści na pierwszego lepszego z pawimi czubami, ale wybaczam te drobne wady, bo po prostu podoba mi się to, w jaki sposób Sienkiewicz pisze i nawet te męczące opisy - dla mnie tak nużące nie były. Cóż, każdy ma inny gust i inne spojrzenie na niektóre sprawy - to co mnie się podoba, drugiemu może wadzić ^^
UsuńDziękuję za długi komentarz i pozdrawiam ciepło :)
Uwielbiam wszystko, co wychodzi spod pióra Sienkiewicza. Tylko on potrafi tak operować słowem, by przenosić mnie w miejsce wydarzeń - barwne, realistyczne opisy bitew, przyrody, życia codziennego, wszytko to można u niego znaleźć, a potrafi tak pisać, że nie zanudza, a oczarowuje i zniewala.
OdpowiedzUsuńMoże i racją jest, że książki Sienkiewicza są schematyczne - najczęściej wątek miłosny przeplata się z militarnym, lecz trzeba mieć na uwadze do jakiej publiczności były książki pisane, kiedy i w jakim celu. Specjalnie sławiono w nich zwycięstwa narodu, by podnieść naszych rodaków na duchu, celowo starano się pokazać bohaterów na zasadzie wychwalania, by podbić tym ich serca - każdy woli czytać o tym, że Polacy są odważni i waleczni, niż że są tchórzami. Nie wiem,do czego można się tu przyczepić, Sienkiewicz to klasa sama w sobie, genialny pisarz i taka nasza świetna, wypróbowana marka z której powinniśmy być dumni.
Zbyt obszernie wypowiedzieć się nie mogę, bo od czytania tej książki jako lektury dzielą mnie jeszcze dwa lata, ale spróbuję odnieść się do recenzji i opinii innych osób.
OdpowiedzUsuńTrochę zdziwiłam się Twoją recenzją, ponieważ tak, jak napisałaś na początku bardzo dużo osób uważa tą książkę za nudą. W końcu jest powieścią historyczną. Osobiście znam tylko kilka osób, które gustują w tych klimatach. No, bo wiesz, teraz do księgarń wchodzą nowe książki o rozpieszczonych nastolatkach, itd.. Wydaje mi się, że ludzie uznają, iż takie powieści to 'starocie, których nikt nie czyta'. A! I oczywiście 'nie są modne'! Wzięłam się kiedyś za 'Kamienie na szaniec'. Okazało się, że wcale nie jest taką nudną historią. Przeżywałam wszystko razem z bohaterami, a przy okazji czegoś się dowiedziałam. Myślę, że w gimnazjum nie będę mieć większych problemów z czytaniem 'Krzyżaków', chociaż niczego nie mogę być pewna.
Miłego pobytu nad morzem życzę! ;)
Pozdrawiam serdecznie!
"Krzyżaków" czytałam z przymusu w podstawówce. Wtedy to kompletnie nie była lektura dla mnie. Chciałam spokojnie czytać ją cale wakacje, ale nie mogłam się zmobilizować. Tuż przed początkiem roku połknęłam to w dwa dni, a później chodziłam wkurzona, bo i tak z kartkówki dostałam 1 czy 2. :P
OdpowiedzUsuńJak miło widzieć, że ktoś recenzuje "Krzyżaków" :) Ja bardzo lubiłam tę książkę, mimo obszernych i czasami nudnych opisach :)
OdpowiedzUsuńMiło, że lektura Ci się podobała, mnie niestety nużyła niemiłosiernie. Wcale nie dlatego, że gruba, ot, po prostu, rozwlekłe Sienkiewiczowe opisy mnie męczą. Nawet nie z racji ich długości, jak dla mnie są zwyczajnie nudne.
OdpowiedzUsuńOwszem, książka miała kilka sporych plusów, na przykład Juranda. Jeden z ciekawszych bohaterów literackich. Scena z samobójstwem Zygfryda też była świetnie opisana. No i Jagienka! Uwielbiam Jagienkę! W przeciwieństwie do Danuśki, chociaż to jeszcze zupełne dziecko było, więc nie będę się za bardzo jej czepiać.
Co do Krzyżaków to jednak zgodzić się nie mogę, że Sienkiewicz ukazuje ich prawdziwe oblicze. Trzeba pamiętać, że pisał pod zaborami, by podnieść morale Polaków. Krzyżacy to nie byli tylko źli wojownicy, którzy nas tutaj, biednych Polaków wyrzynali. Zresztą, wówczas wcale nie było takiego silnego znowu poczucia polskiej narodowości. A gdyby nie Zakon, to na Pomorzu ani żadnych zamków by nie było, ani właściwie niczego. I zacofanie niestety olbrzymie. Choć przyznać trzeba, że kłopotów to Polsce ci Krzyżacy także niemało przynieśli. : )
A mi się nawet dość podobała, zwłaszcza od drugiej części :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam i kocham :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale mnie nie przekonasz do tej lektury!
OdpowiedzUsuń