Wyobraź sobie osiedle zapełnione szeregiem identycznych, małych domków jednorodzinnych. W każdym z nich mieszka dokładnie tyle samo osób: rodzice wraz z dwójką dzieci - dziewczynką i chłopcem. Ty jesteś jednym z nich. Każdy dzień płynie tak samo. Wszyscy mają ściśle określony grafik. Uczęszczasz do szkoły i rozwijasz swoje zainteresowania albo chodzisz do pracy, która jest wręcz dla ciebie stworzona. W świecie, w którym żyjesz, nie ma konfliktów czy nieporozumień, wszyscy są dla siebie wyrozumiali i życzliwi, ulice są czyste i bez skazy, niczego ci nie brakuje, nie ma głodujących i bezdomnych. Twój świat - jak mechanizm zegarka. Nie masz na co narzekać. Bo nawet nie wiesz, czego ci brakuje...
W rzeczywistości Jonasza nie ma miejsca na silne emocje, uczucia i wolną wolę. Ludzie nawet nie wiedzą, co to znaczy. Żyją według systemu, który został im narzucony. Małżonków, pracę, dzieci, dom - wszystko to wybiera im Rada. Ludzie nie czują jednak pustki czy braku. Obywatele są równi wobec prawa. Nie wiedzą nawet, że z ich świata ukradziono kolory, bo ich nie znają. Nie wiedzą, co to miłość, bo nigdy nie dano im kochać. Nie wiedzą, czym jest wybór, bo ich losy już ktoś ułożył, zaplanował. Stworzono im takie a nie inne życie. Czy tak jest lepiej? Czy idealnie uporządkowany, harmonijny świat może istnieć? Czy może dać szczęście i spełnienie?
Wszystko zmienia się, gdy Jonasz zostaje wybrany na Następce Dawcy i powoli poznaje wspomnienia. Zdaje sobie sprawę, że świat, który zna, kiedyś wyglądał zupełnie inaczej.
"- Dlaczego nie wszyscy je widzą? Dlaczego kolory znikły?
Dawca wzruszył ramionami.
- Takiego dokonaliśmy wyboru, postanowiliśmy przejść na jednakowość."
Wizja świata stworzona przez Loisę Lowry (o ile dobrze to odmieniam) wstrząsa czytelnikiem i sprawia, że ów czytelnik chce wstrząsnąć z kolei bohaterami owego świata - każdym zaślepionym obywatelem "idealnego miasta", w którym, teoretycznie, nikomu niczego nie brakuje. Rzeczywistość Dawcy jest tym bardziej przerażająca, że pod wieloma względami ten świat wydaje się n a p r a w d ę lepszy od naszego, a ludzie w nim żyjący - szczęśliwsi. Autorka nie tworzy świata pełnego potworów, nieszczęść, katastrof, smutku i bólu. Wręcz przeciwnie! To świat, w którym cierpienie zostało zlikwidowane. Ale bardzo wysokim kosztem.
Dawca nie jest młodzieżowym romansidłem. Ani książką sensacyjną. Tu nawet nie chodzi o szybko płynącą akcję, wciągającą przygodę czy barwnych bohaterów. Ta książka jest jedną, wielką metaforą, obrazem, szkicem, pewną wizją, p o m y s ł e m. Historią niezwykle przekonującą, wpływającą na wyobraźnię, szczegółową i realistyczną. To powieść, którą zdecydowanie warto poznać.
Lois Lowry nie stawia na dynamiczną akcję, przygodę, a na koniec nie robi wielkiego hollywoodzkiego bum! Opowieść Jonasza urywa się jakby w martwym punkcie, pozostawiając nas z mnóstwem myśli i niewiadomych. Wyobraźcie sobie, jak wielkie było moje rozczarowanie, gdy w punkcie kulminacyjnym powieści skończyły się strony, podczas gdy ja byłam pewna, że autorka nie napisała ciągu dalszego Dawcy! I jaka ogarnęła mnie radość, że owszem, powstały kolejne tomy i to nawet trzy!
Ta książka ma swój specyficzny klimat, który odurza czytelnika, wciąga go do siebie, nie daje odłożyć powieści na bok, na później. A z drugiej strony Dawca nie zachwyca. I nie dlatego, że jest źle napisany czy przez cały czas nic się nie dzieje. Ta historia sobie płynie, jakimś tylko sobie znanym szlakiem, we własnym tempie, nie porywa nikogo na siłę, nie burzy się, nie błyszczy. Tak sobie faluje i płynie, spokojnie i bez pośpiechu. Faluje i płynie. I tak cały czas. Do końca. Osobiście czuję się tym urzeczona i nie mogę doczekać się, kiedy znów zagłębię się w historię świata, w którym wszystko jest tak idealnie harmonijne i perfekcyjne, że aż nie do zniesienia.
Wiem, że w powieści Lois Lowry nie brakuje schematów, a bohaterom przydałoby się ciut więcej charakteru (nawet w takim szaroburym miejscu postacie powinny być bardziej barwne!). Ale autorka tak ładnie i zgrabnie wywija się z tych zarzutów, broniąc się niejasnym zakończeniem i niebanalnym pomysłem, że nie mogę jakoś mieć jej tych drobnych mankamentów za złe.
Przechodząc do podsumowania - gorąco Wam Dawcę polecam! To ciekawa, niebanalna opowieść o świecie, w którym chyba nikt z nas nie chciałby się znaleźć, ale który fascynuje swoim uporządkowaniem, brakiem bólu i silnych emocji. To w końcu lekka, choć specyficzna historia, którą pochłania się błyskawicznie i której ciągu dalszego już nie mogę się doczekać. Tym czasem zabieram się za oglądanie filmu, który, mówiąc na marginesie po obejrzeniu zwiastuna, całkowicie od pierwowzoru się różni.
Dawca nie jest młodzieżowym romansidłem. Ani książką sensacyjną. Tu nawet nie chodzi o szybko płynącą akcję, wciągającą przygodę czy barwnych bohaterów. Ta książka jest jedną, wielką metaforą, obrazem, szkicem, pewną wizją, p o m y s ł e m. Historią niezwykle przekonującą, wpływającą na wyobraźnię, szczegółową i realistyczną. To powieść, którą zdecydowanie warto poznać.
"Pomimo wieloletniego szkolenia językowej precyzji nie wiedział, jakich mógłby użyć słów, aby oddały drugiej osobie doznanie promieni słońca na skórze."
Lois Lowry nie stawia na dynamiczną akcję, przygodę, a na koniec nie robi wielkiego hollywoodzkiego bum! Opowieść Jonasza urywa się jakby w martwym punkcie, pozostawiając nas z mnóstwem myśli i niewiadomych. Wyobraźcie sobie, jak wielkie było moje rozczarowanie, gdy w punkcie kulminacyjnym powieści skończyły się strony, podczas gdy ja byłam pewna, że autorka nie napisała ciągu dalszego Dawcy! I jaka ogarnęła mnie radość, że owszem, powstały kolejne tomy i to nawet trzy!
Ta książka ma swój specyficzny klimat, który odurza czytelnika, wciąga go do siebie, nie daje odłożyć powieści na bok, na później. A z drugiej strony Dawca nie zachwyca. I nie dlatego, że jest źle napisany czy przez cały czas nic się nie dzieje. Ta historia sobie płynie, jakimś tylko sobie znanym szlakiem, we własnym tempie, nie porywa nikogo na siłę, nie burzy się, nie błyszczy. Tak sobie faluje i płynie, spokojnie i bez pośpiechu. Faluje i płynie. I tak cały czas. Do końca. Osobiście czuję się tym urzeczona i nie mogę doczekać się, kiedy znów zagłębię się w historię świata, w którym wszystko jest tak idealnie harmonijne i perfekcyjne, że aż nie do zniesienia.
"Nie ból jest najgorszy w posiadaniu wspomnień, ale samotność. Wspomnieniami trzeba się dzielić."
Wiem, że w powieści Lois Lowry nie brakuje schematów, a bohaterom przydałoby się ciut więcej charakteru (nawet w takim szaroburym miejscu postacie powinny być bardziej barwne!). Ale autorka tak ładnie i zgrabnie wywija się z tych zarzutów, broniąc się niejasnym zakończeniem i niebanalnym pomysłem, że nie mogę jakoś mieć jej tych drobnych mankamentów za złe.
Przechodząc do podsumowania - gorąco Wam Dawcę polecam! To ciekawa, niebanalna opowieść o świecie, w którym chyba nikt z nas nie chciałby się znaleźć, ale który fascynuje swoim uporządkowaniem, brakiem bólu i silnych emocji. To w końcu lekka, choć specyficzna historia, którą pochłania się błyskawicznie i której ciągu dalszego już nie mogę się doczekać. Tym czasem zabieram się za oglądanie filmu, który, mówiąc na marginesie po obejrzeniu zwiastuna, całkowicie od pierwowzoru się różni.
"Dawca" Lois Lowry, Wyd. Galeria Książki, str. 295
Bardzo zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Im dalej ją czytałam, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że ta historia faktycznie dzięki samemu pomysłowi na fabułę może być inna niż wszystkie. Dopiszę sobie ten tytuł do listy, zdecydowanie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Jakiś czas temu oglądałam film i, jak to zazwyczaj bywa, dopiero później dowiedziałam się, że istnieje też książka. W najbliższym czasie raczej nie przeczytam, ale może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi, też książki czytają!
Oglądałam w kinie ten film, ale książkę nadal mam przed sobą (a szkoda). Co do filmu, był w porządku, aczkolwiek spodziewałam się czegoś nieco lepszego, mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hon no Mushi
Przeczytałam ją w jeden dzień, tak mnie wciągnęła. Świat przedstawiony przez autorkę jest naprawdę straszny. To, że ludzie nie mają wyboru, ani wolnej woli - okropne. Tam właściwie nie ma ludzi, są tylko roboty z ludzkimi twarzami, które działają jednakowo i robią jednakowe rzeczy.
OdpowiedzUsuńKsiążka również bardzo mi się podobała i już czytam drugi tom. :)
Pozdrawiam!
http://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Szczęściara! Ja zaczynam na drugą część dopiero polować. xD
UsuńNiestety nie zaciekawiła mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna ciekawi mnie ta książka, a Twoja recenzja tylko sprawiła, że jeszcze bardziej chcę ją przeczytać! :) Na początku myślałam, że może zaspokoję ciekawość filmem, ale skoro piszesz, że już po trailerze wygląda zupełnie inaczej, to chyba jednak najpierw wybiorę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
A mnie się ta banalność bohaterów, a nawet ich niemalże przezroczystość bardzo podobała. Odebrałam tę historię jako bardzo uniwersalną powieść, którą każdy odbierze inaczej. Nie była to zachwycająca lektura, ale bardzo dobra i dużo dająca do myślenia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
W sumie masz rację co do bohaterów, ich "bezbarwność" też mi nie przeszkadzała, ale... mimo wszystko... lubię pełnokrwiste, dobrze wykreowane postacie i zawsze odczuwam ich brak. ^.^
UsuńJeszcze nie czytałam, ani nie oglądałam, ale jakoś nie mogę się na to zdobyć. Nie wiem czemu tak jest, ale chciałabym zapoznać się w jakiś sposób z tą historią :)
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com
Z idealnym światem bez konfliktów od razu skojarzył mi się "Intruz" - tam również występuje taki motyw: zmiany chaosu w harmonię. Reszta już jest chyba odmienna. Bardzo lubię książki z p o m y s ł e m :) A utopijne/dystopijne światy to coś co kocham w literaturze. Dobrze, że "akcja" płynie wolno, pokazuje to kunszt pisarski, podkreśla wszechobecny ład świata. :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka do przeczytania :)
"Intruza" nie czytałam, ale oglądałam film. xD I masz rację, ten motyw jest w sumie podobny. Do przeczytania "Dawcy" gorąco zachęcam, to zdecydowanie książka z pomysłem! :)
Usuń