21 marca 2014

79) Niezgodna

Podobny obrazChciałabym z góry ostrzec, że moja opinia tej książki jest ciągle... niejasna, więc ta "recenzja" może być nieco poplątana i chaotyczna. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie.

Ci, którzy chcą władzy i ją osiągają, żyją w ciągłym strachu, że ją stracą.

Wyobraźcie sobie świat, w którym panuje podziała na... ludzkie charaktery. Aby zwalczyć w sobie wady, aby stać się kimś lepszym, państwo podzieliło się na pięć frakcji - Nieustraszoność, gdzie najważniejsza jest odwaga, Altruizm, gdzie liczy się bezinteresowność, Serdeczność, gdzie wszyscy są życzliwi, Prawość, gdzie nikt nie kłamię i Erudycję, gdzie liczy się inteligencja. W wieku szesnastu lat przechodzi się specjalne testy, które pokazują, do jakiej frakcji najbardziej się pasuje. Można albo zostać ze swoją rodziną, albo wybrać nowe życie, wśród innych reguł, ideałów, w innej frakcji. Masz wybór. Więc wybieraj.

Beatrice wydaje się, że nie pasuje do Altruizmu, gdzie się urodziła. Nie potrafi być taka jak jej rodzice i brat. W dniu Ceremonii Wyboru postanawia opuścić swoją rodzinną frakcję i przejść do Nieustraszoności. Czuje, że tam lepiej się sprawdzi, ale czy to nie jest oszukiwanie siebie? W końcu Tris, jak później się nazywa, nie jest taka jak reszta Nieustraszonych. Jest z nią coś nie tak. Jest Niezgodna... 

Podchodziłam do tej książki nieco sceptycznie. Nie wiedziałam, czego się spodziewać. Chociaż nie, czułam, że będzie to raczej lekkie czytadło dla nastolatek, z wątkiem romantycznym i jakimś tam buntem w tle. Trochę (czytaj: bardzo) denerwowały mnie liczne porównania "Niezgodnej" do "Igrzysk śmierci", które zresztą kocham całym sercem. Rzeczywiście, czytając tę powieść ciągle widziałam jakieś podobieństwa... nie, podobieństwa to złe określenie. Jakieś próby podrobienia powieści o Kapitolu i Dystryktach, którą pokochało tylu ludzi. Ach, i te opinie, że "Niezgodna" jest LEPSZA od "IŚ" wyprowadzały mnie z równowagi. 

No cóż, mniej więcej z takim podejściem zaczęłam czytać "Niezgodną". I rzeczywiście. Zaskoczył mnie, a może raczej rozczarował niezwykle banalny język autorki i ciągle podkreślanie niezwykłości tej książki. Na jednej stronie przynajmniej po dziesięć razy występowały słowa "frakcja", "niezgodna", "ja". Ja tak nie podkreślam każdego szczegółu mojego miasta, czy kraju. Zresztą to był najmniejszy problem i drażnij chyba tylko mnie ^^

Jedną z największych wad książki są bohaterowie. Widać, że Veronica Roth starała się im dać jakiś charakter, ale szczerze mówiąc nie wyszło jej to. Postacie są mdłe, nijakie, bez osobowości i cech charakterystycznych. Typowy podział na tych "dobrych" i "złych" oraz "zwykłych" i "wyjątkowych". Sama główna bohaterka była tak zmienna i tak często zmieniała swój charakter, że nie mogłam za nią nadążyć. Wątpię, żeby dało się aż tak zmienić w ciągu zaledwie kilku tygodni. Ach, i jeszcze coś, uważała się za kogoś wyjątkowego, co mnie po prostu dobijało. Ale momentami podobał mi się jej tok myślenia i to, że widziała swoje błędy i wcale nie uważała ich za coś bohaterskiego.

Sam pomysł i historia były... hm, z tym mam największy problem. Z jednej strony podobał mi się świat przedstawiony prze autorkę, podział państwa na frakcje, różnice między nimi, Ceremonia Wyboru, bezfrakcyjni... Z drugiej jednak coś mi tutaj przeszkadzało. Cały ten podział na frakcję wydaje mi się... bez sensu. Po co ktoś miałby to zapoczątkować? Dlaczego ludzi niby mają się szufladkować i dzielić? To chore, chore i dziwne.

Akcja rzeczywiście biegnie dosyć szybko, fabuła po pewnym czasie zaczyna wciągać. Język jest prosty i czyta się po prostu lekko. To dwie największe zalety książki, jeśli nie jedyne. Jednak cały czas miałam wrażenie, że Tris przychodzi wszystko zbyt łatwo. No i jeszcze ta jej wielka miłość, nie zdradzę kto, grrr... Sztuczne, sztuczne, sztuczne. Przygoda była dość przewidywalna i nietrudno było zgadnąć zakończenie.

Podsumowując - nie wiem, kto stwierdził, ze "Niezgodna" jest lepsza od "IŚ", ale to nieprawda. "Niezgodna" to jedynie próba podrobienia "Igrzysk" i raczej niezbyt udana próba. Bohaterowie straszni, przygoda przewidywalna, język nudny i prosty, pomysł taki sobie. Jednak mimo wszystko przyjemnie mi się czytało "Niezgodną". Zajęła mi tylko kilka dni, niektóre sytuacje były naprawdę ciekawe. Podobał mi się na przykład pomysł z symulacjami. Jednak to nie odratowało tej książki w moich oczach. Ale po drugą część bym sięgnęła - z ciekawości. Może autorka trochę się rozkręci.
Za moją recenzję z góry przepraszam fanów "Niezgodnej".

"Niezgodna" Veronica Roth, Wyd. Amber, str. 350

Recenzja bierze udział w wyzwaniach: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Wyzwanie biblioteczne

Niezgodna [Veronica Roth]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

10 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce. Dużo słyszałam. Większość osób, tak ja pisałaś porównuje ją do 'Igrzysk Śmierci'. Sama nie czytałam ani jednego, ani drugiego. Znaczy dzisiaj miałam zamiar wypożyczyć 'Igrzyska', ale spóźniłam się i zastałam bibliotekę zamkniętą. Kiedy przeczytam IŚ chyba sięgnę po tą książkę.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "IŚ" na pewno Ci się spodoba, polecam ^^ A jak przeczytasz "Niezgodną" podziel się wrażeniami.
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Osobiście IŚ uwielbiam i wszelkie porównania do tej książki doprowadzają mnie do szału. Ogólnie nie przepadam za taką "reklamą". Sięgnęłam po "Niezgodną" z czystej ciekawości i ku mojemu zdziwieniu- książka mi się spodobała. Fakt, nie dorówna poziomem IŚ, ale fajnie się ją czytało. Pomysł też jest inny i ciekawie rozwinięty, końcówka drugiej części naprawdę mnie zaskoczyła. Jakoś czuję się zobligowana bronić Veronicy Roth. ;) Jest masa autorek, które wzorują się na sukcesie innych powieści, np. "Zmierzch", po sukcesie tej serii nastąpił przecież wysyp zmierzchopodobnych dzieł i w tym wypadku jest podobnie i nie sądzę, żeby należało na starcie od razu skreślać takie powieści. ;) Uff, ale się rozpisałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się rozpisałaś ^^ Wiadomo, że inni autorzy wzorują się na powieściach, które zdobyły sukces. Zgadzam się z tym, ale i tak nie podobała mi się taka reklama. Wiadomo, każdy ma inny gust, Tobie się "Niezgodna" spodobała, mnie nie. Zobaczymy, może gdy sięgnę po drugą część seria wyda mi się ciekawsza?

      Usuń
  3. Zgadzam się prawie ze wszystkimi Twoimi opiniami, poza Tris- owszem, była zmienna, ale ja ją bardzo lubiłam. Styl pisania autorki akurat przypadł mi do gustu- czytało się bardzo łatwo, przyjemnie. A pomysł na fabułę interesujący i nietypowy. Jakoś nie odniosłam wrażenie, że podobne do IŚ (które też uwielbiam:D). Chociaż obie bohaterki dość podobne no i narracja pierwszoosobowa, w czasie teraźniejszym.
    "Niezgodna" była niestety bardo przewidywalna i bohaterom rzeczywiście wszystko przychodzi zbyt łatwo;-( Niedługo ma wyjść film, który zapowiada się całkiem, całkiem, więc chętnie się wybiorę.
    A teraz takie pytanko: którą frakcję byś wybrała?;) Mnie strasznie ciągnie do Erudycji, chociaż w książce została negatywnie przedstawiona. No i może poszłabym do Serdeczności.
    Pozdrawiam!
    Pola
    takizwyczajnyblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, szczerze mówiąc trudno byłoby mi wybrać frakcję. Nie da się podzielić ludzi na ich charaktery, każdy z nas daleko wykracza poza te bariery. Ale jakbym nie miała wyboru... to chyba byłaby to Prawość, choć może zdarzają mi się małe kłamstewka. Do innych frakcji w ogóle bym nie pasowała, więc na zasadzie wykluczeń wybrałabym Prawość.
      Na film może też się wybiorę, ale jeszcze nie wiem ^^
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. Oo. Skoro Ty tak tę książkę skrytykowałaś to nie chcę sobie nawet wyobrażać tego co ja bym z nią zrobiła xd. Wydaje mi się, że „Niezgodna” jest tworem podobnym do „Enklawy”, czyli gniotem i tandetą, na którą nie warto marnować czasu. :D
    Też nienawidzę porównań do IŚ, to głupie. Podobno dzięki tej reklamie książka się lepiej sprzeda, może to i prawda, ale ja zawsze takie omijam. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałem uważnie recenzji, bo już niedługo prawdopodobnie się zabiorę za tę powieść i przed przeczytaniem zawsze unikam czytania jakichkolwiek opisów, ale mimo wszystko jestem bardzo ciekawy tej powieści. Prawdę mówiąc nie spotkałem się, żeby ktoś powiedział, iż Niezgodna jest lepsza od IŚ i mimo, że tej pierwszej nie czytałem to trudno mi sobie wyobrazić czym mogłaby ta powieść przewyższyć właśnie IŚ.

    OdpowiedzUsuń
  6. Porównania do Igrzysk... są niewątpliwie głupie, rozumiem, że chciano zrobić książce dobrą reklamę, ale osiągnięto chyba efekt odwrotny. Bo jak w ogóle można porównywać cokolwiek do Igrzysk..? No mimo wszystko mi się Niezgodna podobała, starałam się ignorować te wszystkie porównania na okładce i niczego się nie spodziewać, no i w sumie wyszło mi to na dobre, bo książkę wspominam pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okej, może piszę za późno i autorka bloga tego nie przeczyta, ale zainteresował mnie jakoś ten post i chciałabym wyrazić swoją opinię.
    Zgadzam się z tym, że porównania do Igrzysk są zwyczajnie głupie - no, bo jak książkę napisaną na boku przez uczennicę college'u (bo tak właśnie o Niezgodnej słyszałam) może się równać z przemyślaną, zaplanowaną powieścią z wyraźnym przesłaniem (!), napisaną przez autorkę z jakimś nabytym wcześniej doświadczeniem.
    Twoim zdaniem to, że ludzie są dzieleni na frakcje jest głupie - to fakt. Ale ludzie w historii robili wiele podobnych rzeczy, usiłując idealnie uporządkować świat, którym żyją. Przykładem tego są choćby komunizm i (po części) nazizm, a nawet dzisiejsze kibuce w Izraelu.
    Zastanawia mnie, dlaczego autorka wybrała ten wszędzie wychwalany "motyw dojrzewania", kiedy - dzięki frakcjom - mogła pójść w zupełnie inną stronę. Pokazać świat, który z pozoru miał być idealny, ale przecież wiemy doskonale, że większość takich systemów prędzej czy później popada w ruinę, bo nie da się tak idealnie wszystkich ludzi podzielić.
    Kiedyś, jak czytałam Niezgodną, nie wzięłam pod uwagę kilku... szczegółów, z których później zdałam sobie sprawę. Tak jak pisałaś, chodzi tu o zbyt prosty, wręcz banalny język autorki i powtarzające się słowa, o przewidywalność fabuły oraz o ciągle zmieniający się charakter Tris.
    Wystawiłam nawet na moim blogu bardzo pozytywną recenzję tej książki, ale podejrzewam, że niedługo będę musiała ją zmienić...

    Pozdrawiam

    horsefan
    zycie-wedlug-horsefana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...