Czasem o naszym życiu decyduje przypadek. Dziwny zbieg okoliczności. Niespodziewane wydarzenie. I jak to niespodziewane wydarzenia mają w zwyczaju, przychodzą całkiem niezapowiedzianie. Może za kilka minut przez Twoje okno wleci papuga? A może potkniesz się i złamiesz rękę, w szpitalu spotkasz pewną lekarkę, która wyda Ci się znajoma, potem okaże się, że to mama koleżanki z klasy i ona bardzo Cię polubi, i zaprosi Cię na ciasto, a potem jak już tam przyjdziesz, to okaże się, że... Dobra, dobra, nieważne, chyba wiecie o co mi chodzi. Wniosek z tego taki, że nie zawsze mamy wpływa na to, co się stanie, każdy wypadek, każde spotkanie może okazać się ważne i w pewien sposób może zadecydować o Twoich dalszych losach.
W przypadku Wiktora był to przylot Ary ararauny, która potrafi mówić tylko jedno słowo: Diupa. To własnie jej obecność w domu Rybackich zmieni nieco charakter, zachowanie i... towarzystwo chłopaka. Przypadkiem spotka Damrokę, pełną energii i życia dziewczynę, która nie przypomina mu żadnego innego osobnika płci żeńskiej, których to się nieco do tej pory bał...
Przewrotem u Wiki za to okazał się wybuch gazu. Wiktoria, zwana także Pysiakowską, nie może sobie poradzić z niektórymi wydarzeniami i ucieka od nich w głąb swojej wybujałej wyobraźni.
Diupa to historia dwóch rodzin i ich członków. Tyle.
Diupa to historia dwóch rodzin i ich członków. Tyle.
"To jest znakomita okazja do przemyślenia mocy, jaką ma myślenie o kimś. Nie doceniamy jego siły, a niesłusznie. Na przyszłość, zanim zobaczysz oczami duszy czyjeś nieszczęście, zanim pomyślisz, że ktoś mógłby się rozchorować, to się dwa razy zastanowisz."
Daję słowo, przeczytam całą Serię Miętową, nawet gdybym miała przy tym skonać! Przeczytam każdą część od deski do deski, to mój cel na najbliższe miesiące. Zresztą, chyba nie będzie to zbytnio męczące, bo z każdą powieścią coraz bardziej lubię Ewę Nowak. Widać, że wie o czym pisze, dla kogo pisze i wychodzi jej to pisanie wręcz fenomenalnie. Autorka posługuje się lekkim, ciepłym językiem, opisuje nam uczucia, problemy i przemyślenia bohaterów z taką łatwością, że nie ma w tym żadnego fałszu, ani sztuczności. Wszystko jest szczere, prawdziwe i takie normalne. Codzienne. Mogłam bez trudu postawić się na miejscu każdej z postaci. Wczuć się w historię, którą tak zgrabnie opowiada nam pani Nowak.
W Diupie wszystko jest na swoim miejscu. Kolejne sytuacje i wydarzenia następują w idealnym czasie, a wiem to, bo ani przez chwilkę się nie nudziłam. Ewa Nowak ma chyba w domu wielką szafę, w której chowa wszystkie swoje pomysły, a potem tylko wyciąga je, aby wstawić je w odpowiedniej chwili do książki.
Bohaterowie... Wszyscy inni, ciekawi, ale równocześnie tacy zwyczajni. Najbardziej polubiłam chyba Wikę i jej chadzającą różnymi drogami wyobraźnię, ale i Damrokę, i Wiktora, i Krzysia, i, i, i, i innych bardzo polubiłam. Cóż, teraz zostaje mi tylko sięgnąć po Lawendę w chodakach, kolejną część serii, aby przekonać się, co było z nimi dalej.
Jakby tu podsumować twórczość pani Nowak? Jak na pedagoga i speca od młodzieży przystało, autorka serii miętowej potrafi pisać o nastolatkach dla nastolatków, potrafi mówić o problemach w sposób przystępny i nienachalny, potrafi zainteresować czytelnika opisywaną historią, po prostu potrafi trafić do młodzieży.
Więc jeśli masz ochotę na lekką i przyjemną historię, masz problemy w kontaktach z rówieśnikami, jeśli jesteś ciekawy, jak skończy Diupa, bujasz w obłokach jak Wiki lub nie chcesz wrócić do szkoły jak Wojtek, jeśli szukasz pocieszenia, jeśli jesteś nastolatkiem lub nie-nastolatkiem, jeśli mas problemy, jakiekolwiek, jeśli lubisz książki młodzieżowe bądź obyczajowe, jeśli kochasz ciepły i rodzinny klimat, jeśli jeszcze nie miałeś do czynienia z Ewą Nowak - ta powieść jest stworzona dla Ciebie.
W Diupie wszystko jest na swoim miejscu. Kolejne sytuacje i wydarzenia następują w idealnym czasie, a wiem to, bo ani przez chwilkę się nie nudziłam. Ewa Nowak ma chyba w domu wielką szafę, w której chowa wszystkie swoje pomysły, a potem tylko wyciąga je, aby wstawić je w odpowiedniej chwili do książki.
Bohaterowie... Wszyscy inni, ciekawi, ale równocześnie tacy zwyczajni. Najbardziej polubiłam chyba Wikę i jej chadzającą różnymi drogami wyobraźnię, ale i Damrokę, i Wiktora, i Krzysia, i, i, i, i innych bardzo polubiłam. Cóż, teraz zostaje mi tylko sięgnąć po Lawendę w chodakach, kolejną część serii, aby przekonać się, co było z nimi dalej.
Jakby tu podsumować twórczość pani Nowak? Jak na pedagoga i speca od młodzieży przystało, autorka serii miętowej potrafi pisać o nastolatkach dla nastolatków, potrafi mówić o problemach w sposób przystępny i nienachalny, potrafi zainteresować czytelnika opisywaną historią, po prostu potrafi trafić do młodzieży.
Więc jeśli masz ochotę na lekką i przyjemną historię, masz problemy w kontaktach z rówieśnikami, jeśli jesteś ciekawy, jak skończy Diupa, bujasz w obłokach jak Wiki lub nie chcesz wrócić do szkoły jak Wojtek, jeśli szukasz pocieszenia, jeśli jesteś nastolatkiem lub nie-nastolatkiem, jeśli mas problemy, jakiekolwiek, jeśli lubisz książki młodzieżowe bądź obyczajowe, jeśli kochasz ciepły i rodzinny klimat, jeśli jeszcze nie miałeś do czynienia z Ewą Nowak - ta powieść jest stworzona dla Ciebie.
"Diupa" Ewa Nowak, Wyd. Egmont, str. 220
Przeczytałam kilka tomów (o ile dobrze liczę, to chyba z 7...) serii miętowej gdy byłam młodsza. Wciągały niesamowicie i po odłożeniu jednego tomu już gnałam do księgarni po następny. Nowszych tomów serii nie znam, ale za to starsze, z Diupą na czele, chętnie sobie kiedyś odświeżę :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar w końcu przeczytać Serię Miętową, ponieważ wszyscy się nią zachwycają. A Tobie życzę tego, abyś i Ty w końcu całą ją przeczytała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Kilka lat temu miałam fazę na serię miętową i przeczytałam kilka tomów, w tym "Diupę", która bardzo mi się podobała. Teraz niestety nie mam ochoty na książki pani Nowak. Prawdopodobnie z nich wyrosłam.
OdpowiedzUsuńDla mnie nie była tak dobra, przeczytałam, gdyż był to prezent, ale ja nie lubię twórczości autorki. To nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziwnym trafem o Serii Miętowej nigdy w życiu nie słyszałam. o.O Mieliśmy kiedyś w podręczniku do polskiego fragment jakiegoś opowiadania Ewy Nowak. 'Diupa'... Taki trochę dziwny ten tytuł... Mam nadzieję, że uda mi się gdzieś znaleźć tą książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie czytałam calutkiej serii miętowej, ale "Lawendę w chodakach" owszem i polecam :))
OdpowiedzUsuńA takie moje jak na razie najulubieńsze to "Wszystko, tylko nie mięta" i "Krzywe 10" ♥
Ja też mam zamiar przeczytać tę serię, "Diupę" bardzo miło wspominam, więc na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKochana, na pewno uda Ci się przeczytać całą Serię Miętową. Jestem o tym przekonana... Ja mam za sobą wszystkie części, oprócz najnowszej "Dwie Marysie" i troszkę starszego "Mojego Adama". :)
OdpowiedzUsuńCoś tam słyszałam....ale czy po nią sięgnę? Tego jeszcze nie wiem.
OdpowiedzUsuńNiektórzy mówią, ze nie ma przypadków. To tylko podpis Boga, kiedy nie chce się nam narzucać ;)
Eee .. no wiesz, ja coś czuję, że książki pani Nowak nie są dla mnie. Znaczy, czytałam tylko jedną powieść jej autorstwa, ale jak ją teraz wspominam, to zbyt dobrze jej nie odebrałam. ;/
OdpowiedzUsuńKocham książki Ewy Nowak, to jedna z moich ulubionych autorek. Nie przeczytałam jeszcze wszystkich powieści spod jej pióra, ale sporo - m.in. "Diupę", którą bardzo miło wspominam. Zamierzam ją sobie przypomnieć w wakacje ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno bym całą serię połknęła bardzo szybko. Teraz już jednak wolę inne książki. :)
OdpowiedzUsuń