Laaaatooo, lato wszędzie!

W końcu zaczęły się wakacje! Koniec szkoły, koniec stresu, koniec kartkówek, sprawdzianów i ocen! I co najważniejsze - więcej czasu wolnego. A co się z tym wiąże - więcej książek do czytania. Czerwiec był dla mnie dobrym miesiącem - świetna wycieczka szkolna, luźna atmosfera w szkole, ale niestety nie udało mi się natrafić na żadną rewelacyjną książkę.

Przeczytane w czerwcu:

1. Dziecko śniegu Eovyn Ivey

2. 19 razy Katherine John Green

3. Diupa Ewa Nowak

4. Chwila szczęścia Federico Moccia

5. Lawenda w chodakach Ewa Nowak

6. Wariant Robison Wells

7. Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął Jonas Jonasson

Co daje 2238 str, czyli ok.75 stron dziennie. 

Najlepszej pozycji... chyba nie ma, aczkolwiek z tej siódemki najbardziej spodobało mi się 19 razy Katherine. Nie miałam w tym miesiącu szczęścia do rewelacyjnych lektur... Tak więc najgorszą książką okazała się Chwila szczęścia, a zaraz po niej Wariant, który, nie będę kłamać, mimo wszystko nie był najgorszy. Oczywiście na uwagę zasługują powieści Ewy Nowak (zaczynam coraz bardziej lubić tę autorkę). Dziecko śniegu - klasyczne nawet, nawet. Ostatnią pozycję, z najdłuższym i najbardziej intrygującym tytułem, skończyłam czytać dzisiaj, a już niedługo powinna pojawić się recenzja. Mogę jedynie powiedzieć, że nieźle się uśmiałam.

Plany na wakacje?

Przeczytać większość książek, które zalegają mi na półkach, a są to przede wszystkim:

- Batalista Arturo Perez-Reverte

- Legion Elżbieta Cherezińska 

- Hobbit J. R. R. Tolkien

- Książę mgły Carlos Ruiz Zafon

- Mayday Nelson DeMille

- Powrót królów Silvana de Mari

Dalej mam zamiar przeczytać całą serię miętową, ale na razie zrobię sobie przerwę, bo co za dużo to niezdrowo, prawda? Do tego mam zamiar sięgnąć po kilka, hm, klasyków, m.in. po powieści sióstr Bronte (przede wszystkim Wichrowe wzgórza), Przeminęło z wiatrem, do którego ciągle zachęca mnie pewna osóbka, Syzyfowe prace, które może klasykiem nie są, ale chciałabym przeczytać i zobaczyć, dlaczego zbiera tak niepochlebne opinie oraz Ogniem i mieczem, do którego bez przerwy zachęca mnie tata. 

Oczywiście na wakacjach nie może też zabraknąć bardziej lekkiej literatury i tutaj chciałabym w końcu przeczytać Baśniarza i Wszechświat kontra Alex Woods. Cóż, zobaczymy, co mi z tych planów zostanie. Znając siebie pewnie nie uda mi się wprowadzić żadnego z tych postanowień w życie - nie będę przecież zmuszać się do lektury, na którą kompletnie nie mam ochoty. Halo, to wakacje! 

Z bliższych planów - macie może jakiś pomysł do dyskusji? Chciałabym napisać jakiś lekki post, ale nie jestem nadzwyczaj twórcza i kończą mi się pomysły. Może coś w stylu... "Co powinna mieć idealna książka" albo "Pozycje na wakacje"? Nie wiem, nie wiem... Co do od dawna zapowiadanej video recenzji - co powiecie na 19 razy Katherine? 

Na koniec cytat, który ostatnio znalazłam szperając w internetach. Chyba zostanę fanką Einsteina:

"Je­dynym do­wodem na to, że is­tnieje ja­kaś po­zaziem­ska in­te­ligen­cja, jest to, że się z nami nie kontaktują."  - Albert Einstein 

Okay, kończę już przynudzanie. Co Wy przeczytaliście w czerwcu? Jaka książka podobała Wam się najbardziej, a która była kompletnym dnem? Jakie macie plany na wakacje? 

Oby lipiec był jeszcze, jeszcze lepszy! ^^