Niedawno zostałam nominowana do dość... ciekawej zabawy blogowej o nazwie My first book. A jako że kocham język polski, to spolszczyłam sobie tę nazwę (co nie było zresztą trudne ^^) i dzisiaj chciałabym Wam pokazać ranking moich pierwszych książek. Za nominację dziękuję bardzo DoXxil!
1. Pierwsza lektura
Hmmm... Z tego co pamiętam, naszymi pierwszymi lekturami szkolnymi były jakieś bajeczki w stylu Kopciuszek, było też coś o jakimś strażaku, no i oczywiście Pies, który jeździł koleją. Pierwszą powieścią, którą przeczytałam samodzielnie, jeszcze przed pójściem do szkoły, była Klara - królewna baletnica.
2. Pierwsza książka, którą pokochałam
Ale banał ^^ Oczywiście Tobi autorstwa Timothee de Fombelle. Historia chłopca, który mieszka na drzewie i musi uratować siebie, swoich rodziców i swój dom, który powoli umiera. Piękna, piękna, piękna! Według mnie powinna być bardziej znana. Czytałam ją w trzeciej klasie podstawówki.
3. Pierwsza książka, którą znienawidziłam
Jest mały problem - nie ma żadnej książki, której nienawidzę. Jednymi z pierwszych książek, których nie polubiłam były Pinokio (brrrr...) i Anaruk, chłopiec z Grenlandii. Kooooszmar.
4. Pierwsza książka, którą sama kupiłam
Rozumiem, że za swoje pieniądze, tak? Hmmm... Ja bardzo rzadko kupuję sobie książki, więc powinno być łatwo. Pierwsze zaczęłam kupować stosunkowo niedawno i były to niektóre części Jeżycjady. Nie, jeszcze wcześniej były trzy części Milli i Sugar.
5. Pierwsza książka, którą pożyczyłam
Komuś? Nie pamiętam. Od kogoś? Nie pamiętam.
6. Pierwsza książka, którą sprzedałam
Nie sprzedałam ani jednej książki. Oddałam jedynie do biblioteki szkolnej niektóre części Gone.
7. Pierwsza książka, którą zrecenzowałam
Ojojoj, aż głupio mi się robi, gdy sobie to przypominam. Opinię do Tobiego nie można nazwać recenzją, ale była pierwsza na blogu. Za to moją pierwszą NORMALNĄ recenzję napisałam do książki Pretty Little Liars. Kłamczuchy.
8. Pierwsza nieskończona książka
Ania z Zielonego Wzgórza. Zatrzymałam się w połowię i jakoś nie mogłam ruszyć dalej. Sama nie wiem dlaczego, bo powieść nawet mi się podobała.
9. Pierwsza książka, która doprowadziła mnie od łez
Ogólnie bardzo rzadko płaczę na książkach. Powieści,które mnie do tego zmusiły, mogę policzyć na palcach jednej ręki. Pierwsze było chyba Moje drzewko pomarańczowe.
10. Pierwsza książka, której ekranizację obejrzałam
O nie, nie pamiętam. Może Harry Potter, ale obejrzałam całą serię nie czytając książek. Tak samo z Narnią.
11. Pierwsza seria, którą przeczytałam
Ale całą? Caluteńką? No to było pewnie niedawno. Felix, Net i Nika, Jeżycjada... Trzy pierwsze części Klary... oraz Milli i Sugar.
12. Pierwsza książka, którą pamiętam z dzieciństwa
Cóż, te pierwsze lektury dalej u mnie stoją na półce, tylko nieco z tyłu. Były to jakieś ilustrowane opowieści o wróżkach i księżniczkach, potem bajki Andersena i braci Grimm. Tata czytałam nam również Biblię, piękną, ilustrowaną, pamiętam ją do dziś, tata przeczytał nam całą chyba dwa razy.
13. Pierwsza książka na której wydanie czekałam
Ostatnia część Gone ^^ I co poniektóre części Felix, Net i Nika.
14. Pierwsza książka, do której świata chciałabym się przenieść
Yyyyyy... Trochę bezsensowne pytanie, nie pamiętam. Pewnie Tobi.
15. Pierwsza książka, która spowodowała, że zakochałam się w czytaniu
Jedna? Nie wiem, mój tata od małego wpajał we mnie miłość do literatury, na mojej półce piętrzyły się nowe tytuły, bajki, ilustrowane historyjki, zawsze czytano mi na dobranoc. Czytać kochałam od zawsze, można powiedzieć. Najbardziej wpłynęły jednak na mnie te nocne opowiastki taty, czytanie Biblii, baśni,legend, potem O dwóch takich, co ukradli księżyc (tego się bałyśmy z siostrą).
Niektóre odpowiedzi mogą się nieco mijać z prawdą (nie mam znowu tak dobrej pamięci). Mimo wszystko miło było sobie przypomnieć dawne czytelnicze czasy :))
Nominuję pięć osób i są to:
Ale zachęcam wszystkich do wzięcia udziału ^^
Strasznie mi się to spodobało więc jeśli nie masz nic przeciwko też zrobię to na swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis :) Ja nie pamiętam tytułu swojej pierwszej książki, wiem tylko, że była o jeżyku. "Anaruk chłopiec z Grenlandii" był okropny! Do tej pory wzdrygam się na myśl o tej książce.
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację, chętnie wezmę udział :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje Ci za nominacje, postaram się dodać moje odpowiedzi jak najszybciej, możliwe, że pod koniec tego tygodnia :) Trzeba naprawdę poszperać w pamięci, aby znaleźć odpowiedzi :) Też nie mogłam dokończyć Ani z Zielonego Wzgórza, utknęłam gdzieś w połowie i nawet nie pamiętam dlaczego. A ja Pinokia lubiłam :D A Anaruka nie pamiętam, chyba nie był moją szkolną lekturą :)
OdpowiedzUsuńOo, dziękuję Ci ślicznie za tę nominację, bo tak skrycie liczyłam, ze ktoś w końcu mnie do tej zabawy zaprosi. ;) Jak wydumam odpowiedzi to post opublikuję, tyle ze to może chwile potrwać, bo moja pamięć nie za bardzo chce ze mną współpracować. :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie poradziłaś z pytaniami :)
OdpowiedzUsuńTeż nienawidziłam 'Anaruka'! Za to 'Anię z Zielonego Wzgórza' przeczytałam calutką, a potem jeszcze kolejne książki. 'Tobi'ego' niestety chyba nie czytałam. :(
OdpowiedzUsuńTak w ogóle, to bardzo ciekawa nominacja. ^^
Pozdrawiam serdecznie!
Ciekawa zabawa :)
OdpowiedzUsuńO jej, nie polubiłaś "Pinokia" i Anaruka? Szkoda! :)
Fajna zabawa! Jeśli nie masz nic przeciwko, również wezmę w niej udział na moim blogu (http://biblioteczka-eileenjoy.blogspot.com/)
OdpowiedzUsuńJa również zatrzymałam się na książce L.M.Montgomery, ale była to dalsza część "Ani z Zielonego Wzgórza"... Chyba o tytule "Wymarzony dom Ani" jeżeli dobrze pamiętam.
Jeju, ja to nic nie pamiętam z moich pierwszych książek, nie zwracałam na to wtedy za bardzo uwagi... :c
OdpowiedzUsuńPierwszą książką, którą pokochałem to "Jesienne astry".
OdpowiedzUsuń