Matt Hidalf - sprytny, okrutny i genialny jedenastolatek, ze zbyt wysokim mniemaniu o sobie, egoista, lubi być w centrum uwagi, kocha się w podstępach i intrygach. Poza tym często "negocjuje", szantażuje i nie cofnie się przed niczym, aby dojść do wyznaczonego celu. Ożenił króla z bezzębną wiedźmą, dostał się do Akademii Elity, najzwyczajniej w świecie oszukując.
Teraz jednak reputacja najsłynniejszego chłopca w królestwie stanie pod znakiem zapytania. Pan Hidalf i Wielki Myśliciel, król, starają się o upokorzenie młodego Hidalfa. Czy niepełnoletni może się ożenić?
W tym czasie w Akademii dzieje się coraz gorzej. Ktoś rzuca na szkołę klątwę cierni, a wieżę doktora Suponta, zawsze otwartej dla każdego, pilnują Czarne Serca.
Czy bracia Estaff próbują wtargnąć do Elity?
"Król, zrobił krótką pauzę i oświadczył stanowczo: -(...)Teraz to ja mam zaszczyt ogłosić twój ślub. Ślub, który odbędzie się za siedem dni w zamku. Ślub, którego nikt nie zapomni. Ślub, dzięki któremu na pewno przejdziesz do legendy..."
Pierwsza część przygód zwariowanego Matta Hidalfa - "Błyskawica Widmo" - naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Świetnie się bawiłam, pochłonęłam powieść w kilka dni i żałowałam, że już nie jestem dzieckiem. Cieszę się, że mogłam sięgnąć po drugi tom serii, który, muszę przyznać, był tak samo ciekawy i wciągający.
Autor lubi trzymać czytelników w napięciu. Robi uniki, zakręty, zwodzi nas, wszystko, abyśmy nie wpadli na rozwiązanie. Kto jest zdrajcą przebywającym między murami szkoły? Kto uczestniczył w rzucaniu klątwy cierni? Kto przebywa w chronionej wieży? Akcja nie zatrzymuje się nawet na chwilę, poznajemy ciągle nowe fakty, jesteśmy świadkami coraz to nowszych przygód Matta i jego przyjaciół. Tą powieść się pochłania, wciąga od samego początku, ani się nie obejrzałam, a czytałam już ostatnią stronę.
Christope Mauri nie bawi się w rozległe opisy, co można brać na plus lub minus. Wiadomo, że "Matt Hidalf" przeznaczony jest dla młodych czytelników (a dzieci lubią akcję, a nie nudne opisy), więc poznając kolejne etapy przygód Hidalfa nie powinni zasypiać. Jednak osobiście nie pogardziłabym garścią epitetów, porównań i opisów Królestwa, którego nie mogłam sobie do końca wyobrazić.
Na pochwałę zasługują za to bohaterowie, którzy są różnorodni, interesujący i barwni. Egoistyczny, dbający jedynie o swoje interesy Matt, nieco zarozumiały Romeo, czy ambitny Pierre - nie da się ich nie polubić, choć główny bohater nie zachwyca ilością zacnych uczynków. Mimo to autor z góry pokazuje nam, że popełnia błędy, tak jak każdy z nas, wprost przedstawia nam wady każdej postaci i to jest dobre.
Chciało by się powiedzieć, że to f a j n a powieść. Bo taka jest w istocie. Można się przy niej pośmiać, pobawić, zapomnieć na chwilę o tym, że nie jesteśmy już dziećmi. Idealna lektura na smutne wieczorki, czy na czas, kiedy nie mamy ochoty poznawać grubaśnych historii Anny Kareniny, Don Kichota, czy "Przeminęło z wiatrem". A młodzi czytelnicy? Będą zachwyceni! ^^
"Matt Hidalf i Klątwa Cierni" Christophe Mauri, Wyd. Znak Emotikon, str. 385
premiera: 12 stycznia 2015
Za możliwość przeczytania drugiej części "Matta Hidalfa" dziękuję wydawnictwu Znak Emotkon!
Szczerze mówiąc nie słyszałam o książkach z tej serii, nawet autorkę średnio kojarzę, ale po Twojej recenzji widać, że faktycznie warto to przeczytać. Lubię takie klimaty. ^^To takie cuś podobne trochę do 'Harry'ego Pottera'?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nigdy nie słyszałam o tej serii, a widzę, że dużo straciłam. ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej książce :) Wydaje się być ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńChyba pozwolę sobie stać się na chwilę znowu dzieckiem i przeczytam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ta seria to może być coś dobrego, a tu mam tego dowód, którego nie da się podważyć. ;) Mam w planach pierwszy tom, chyba nawet widziałam go w bibliotece, choć mogę się mylić. Czasem lubię wrócić do takich prostych, ale pełnych akcji książek. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Hej;) Dzisiaj u siebie na blogu dodałam drugą część TMI TAG i cię otagowałam. Jeżeli będziesz miała ochotę, to zapraszam do zrobienia:)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest naprawdę fajna :)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam niczego o tej serii, o autorze itp., ale skusiło mnie porównanie do Pottera - i sie nie zawiodłam. Moje dzieci wpadły po uszy, a ja razem z nimi. Przygody Matta naprawdę wciągają! ;)