"Czasem chwytanie ulatującej myśli przypomina ściganie ptaka, który wpadł do pokoju. Człowiek się skrada na paluszkach, wyciąga rękę... i fruuu! Ptaszka nie ma, umknął w ostatniej chwili, machając skrzydełkami..."
Obłoczki dymu zbierają mi się w uszach i z sykiem wydostają się z mojej głowy. To mózg. Paruje z nadmiaru intelektualnego wysiłku: nadmiaru nauki, nadmiaru bezsensownych rozmyślań, nadmiaru wszystkiego, co nie jest jedzeniem (dziś tłusty czwartek - przyznać się, ile wszamaliście pączków?), spaniem lub "niecnierobieniem". O tak... Przegrzewają się te moje szare komórki. Dzisiaj dałam im wolne, aby zregenerowały siły. Przychodzę więc do Was z postem, który nie wiem, czy ma jakiś sens (w końcu mój mózg leżakuje i ani myśli mnie wspomóc!), ale może okaże się przyjemnym tekstem na odmóżdżenie, abyście i Wy mogli doświadczyć tego niewiarygodnie miłego stanu niemyślenia. (Chciałam w tym miejscu napisać zakończone wykrzyknikiem zapraszam, ale wydało mi się to niestosowne. Jakbym zachęcała Was do... ogłupiania się - jeśli takie słowo w ogóle istnieje.)
Powiadają, że ile ludzi na tym wielkim świecie, tyle też opinii. I to jest bardzo zastanawiające, moi mili. Bo jakby na to nie spojrzeć, każdy lubi coś innego. Ma inne zdanie na dane tematy. Inaczej myśli. Inaczej żyje. Rozmawia z innymi ludzi, egzystuje w innym środowisku. Co innego uważa za dobre, złe, przyjemne, miłe, brzydkie, piękne, poprawne, głupie, inteligentne, ciekawe, beznadziejne, nudne, takie, siakie i owakie... Fascynujące zjawisko - fascynujące dlatego, że czasem coś wydaje nam się tak oczywiste. Tak proste i niepodlegające pod żadną dyskusję. I zawsze znajdzie się ktoś, kto powie - nie zgadzam się, myślę inaczej, prawda jest inna.
"W każdym z nas jest cały wszechświat i jak się trochę wysilisz, możesz wydobyć z siebie, co tylko chcesz."
Ewa Nowak – Bransoletka
Ok, na razie kręcę się jak... jak coś, co kręci się bez sensu, błądzi i szuka, ale dalej nie trafia w sedno - o co mi chodzi? Co chce Wam przekazać ta bezmyślna osóbka o skłonności do gadulstwa? Kochani blogerzy - nigdy nie zgodzimy się ze sobą całkowicie. Żadna książka czy film nie wywrze na nad takiego samego wrażenia. I nigdy nie powstanie dzieło, którym zachwycali by się wszyscy, to fizycznie niemożliwe. Nieco to smutne. Ale też niezwykłe. Denerwujące. Ale piękne. Każdy z nas jest jednostką odrębną i absolutnie wyjątkową, wszystko odbiera całkowicie odmiennie! Co innego mu się podoba.
Oczywiście niesie to ze sobą pewne przykre konsekwencje. Na przykład ja jest ogromną, OGROMNĄ fanką Jeżycjady, znakomitego Tobiego i Fałszywego księcia, ubóstwiam styl Sienkiewicza (Ogniem i mieczem ♥ Quo vadis ♥) i sióstr Bronte (Jane Eyre, Wichrowe wzgórza, ach...), przepadam także za Ewą Nowak, Rafałem Kosikiem i Johnem Greenem, kocham Kamienie na szaniec, swego czasu zaczytywałam się też w Igrzyskach śmierci i Gone. I czuję ból, gdy ktoś te dzieła krytykuje, wytknie jakąś wadę, coś mu się nie spodoba. W czasie gdy dla mnie są to powieści p e r f e k c y j n e. Bez skazy. Idealne. Boskie. Gniew wzbiera we mnie, gdy ktoś choć o nich złe słówko piśnie. Mam ochotę walczyć, bić się, krzyczeć: mylisz się, mój drogi! Bezguście! Phi, jaki wymagający! Tak obrażać!
Wiadomym faktem jest jednak, że ja, jako oczywiste guru pod względem oceny powieści, krytykować mogę i to jeszcze jak! Znęcać się, trzaskać słowami jak biczem, wytykać, niszczyć, prawić tyrady! Wszystko mogę! Bo tylko moja opiniami jest tą jedyną poprawną opinią w całym internecie! Ludzie, jak komuś może podobać się coś tak b e z n a d z i e j n e g o jak, powiedzmy, Baśniarz, wątpliwe dzieła Federico Mocci (Trzy metry nad niebem, grr...) albo Marty Fox, Klątwa tygrysa czy Will Grayson...?
"Takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam."
Ewa Nowak – Lawenda w chodakach
Pora na konkluzję - każdy ma prawo do swojego zdania i jakby nas to nie bolało, zawsze znajdzie się ktoś, kto się z nami nie zgodzi i skrytykuje coś, co kochamy lub będzie ubóstwiać coś, czego nienawidzimy. Takie są fakty. Napiszcie mi koniecznie w komentarzach, czy czytaliście wymienione przeze mnie wyżej pozycje i do których kategorii Wy osobiście byście je przypisali. Jestem ciekawa, czy nasze opinie są zbieżne, czy może wręcz odwrotnie!
Wiecie co? Jest w tej naszej różnicy zdań coś magicznego. Sprawia, że świat jest różnorodny, książki są różnorodne i filmy też! Nasze recenzje są różnorodne! Nasze myśli i uczucia! Jak nudne by to było, gdyby wszyscy się z nami zawsze zgadzali. Gdzie w tym frajda i powód do zażartych dyskusji? Po co pisać opinie, jeśli wszyscy mówią to samo? Kochani, w tym co lubimy i w tym, czego nie znosimy, odzwierciedlamy się my sami. Nie musisz podpisywać się pod niczyim zdaniem - możesz mieć własne. Coś pięknego, absolutnie fenomenalnego!
Tym optymistycznym akcentem zbliżamy się do końca. Według mnie wniosek z tego posta jest nazbyt oczywisty i można go skrócić w dosłownie dwóch słowach: Jesteś Wyjątkowy. Może nieco to moralizatorskie, może wpadające pod jakąś gadkę motywującą czy coś w ten deseń, ale... och, zawsze napawa mnie zdumieniem to, jak różni są ludzie i jakie to daje możliwości! Ile osób do poznania, ile przeciekawych osobistości, ile charakterów, talentów, OPINII.
Choć dalej nie mogę dopuścić do siebie myśli, że nie jestem w centrum wszechświata. Smuteczek.
"Bo wszyscy w taki czy inny sposób jesteśmy szaleni."
Paulo Coelho – Weronika postanawia umrzeć
To w sumie niesamowite, że każdy z nas ma zupełnie inne opinie na temat książek :) Przynajmniej nie trzeba ciągle czytać takich samych recenzji, przedstawiających dzieło w jednakowym świetle.
OdpowiedzUsuń"Baśniarz" mi się na swój sposób podobał, a tymczasem przy "Quo vadis" usypiałam (choć w sumie byłoby to lepsze, gdyby nie ten wątek miłosny...). Co do Kosika się z Tob zgodzę - bardzo lubię jego książki :)
Chociaż w sumie nigdy jakoś mnie nie bolało to, ze ktoś wytykał błędy zaistniałe w moich ulubionych książkach. Podczas ich czytania miałam całkowitą świadomość, że one istnieją, ale to i tak nie przeszkodziło mi w pokochaniu ich :)
Pozdrawiam serdecznie
Tutti
MÓJ BLOG
Haha, a mnie właśnie wątek romantyczny w "Quo vadis" rozczulał. ^.^ Dawał jakiegoś czaru tej książce.
UsuńJa właśnie czasem mam tak, że w książce nie widzę absolutnie żądnej wady - tyczy się to przede wszystkim pani Musierowicz, "Kamieni..." albo sióstr Bronte. I często nie mogę znieść myśli, że te arcydzieła, które moje serce podbiły, u innych trafiły na czarną listę. O.o Bo ja mam ochotę każdemu je wciskać, rozumiesz?
Pozdrawiam cieplutko! ^^
Oczywiście, że każdy jest wyjątkowy. Przynajmniej do chwili, nim nie zechce wyjątkowości odebrać innej osobie :) Bo niektórzy nie umieją dopuścić do siebie myśli, ze ktoś może mieć inne zdanie, inne poglądy. I to jest trochę smutne.
OdpowiedzUsuńUściski,
Tirindeth's
Szkoda, że o tym nie wspomniałam w poście! O tak, często takie ktosie się zdarzają, a przecież każdemu trzeba pozwolić na wyrażanie własnej opinii. Choćby nas to bardzo denerwowało. :))
Usuń"Takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam." Och, cudowny cytat, na pewno go zapamiętam :D
OdpowiedzUsuńoczywiście się z tobą zgadzam . oczywiście chodzi mi o to że każdy z nas jest wyjątkowy i ma prawo do wyrażania własnych opinii i przekonań, gdybyśmy byli tacy sami to przecież byłoby tu na świecie nudno jak cholera ;p
co do ksiazek które wymieniłaś to chyba raczej wiesz co mi się podobalo a co nie, biorąc pod uwagę że jesteś ze mną od początku mojej blogowej przygody i o dziwo nadal znosisz moje teksty . hah ;p
ale powiem ci tylko tak w kwestii Jeżycjady.. więc zaczęłam Feblika i niby ta powieśc nie jest zła, całkiem dobra i przyjemna (naprawdę tak myślę!) ale brakuje mi do niej motywacji, kurczę.. nie wiem co jest ze mną nie tak :o
pozdrawiam ciepło!
W takim razie zachęcam do twórczości pani Nowak! ^.^ Zwłaszcza "Bransoletka" jest cudowna.
UsuńPewnie, że byłoby nudno! ;) Nic nie zastąpi ożywionej dyskusji.
Teksty Twoje znoszę i bardzo je lubię, droga Kingo. ^^ Choćby dlatego, że masz zupełnie inne spojrzenie na książki niż ja, haha. I że prawie nigdy się nie zgadzamy. XD
"Feblik" to cuuudo! Przeczytaj, przeczytaj i daj znać, jak Ci się podobało!
Pozdrawiam równie cieplutko! :)
Jeśli ty takie teksty piszesz w momencie odmóżdżania się, to ja totalnie ci zazdroszczę - tekst świetny ♥
OdpowiedzUsuńMasz racje, to do tego, że każdy jest inny, w pewien sposób wyjątkowy i życie byłoby nudne, gdybyśmy się we wszystkim zgadzali. Pamiętam, jak wraz z Sherry prowadziłyście dyskusję na temat 19xKatherine do Książkowego MMA i byłam pod wrażeniem zaciętości, z jaką broniłyście obie swojego zdania - gdyby każda dyskusja tak wyglądała, to byłoby cudownie! :D Naprawdę, ta zażartość - w niej było coś wyjątkowego, a mimo wszystko pozostawał szacunek do zdania drugiej osoby. Najgorsze jednak staje się wtedy, gdy człowiek się gdzieś gubi, podporządkowuje pod innych i już sam nie wie, co mu się podoba, a co nie :)
A takie piękne cytaty wybrałaś *-* ♥
Bądź tu teraz
Ojoj, dziękuję pięknie! ^.^
UsuńMnie też się ta dyskusja przypomniała, gdy pisałam posta! O tak, mnie też zdziwiło, że można mieć tak całkiem odwrotną opinię, ale to było ciekawe doświadczenie. :)) Najgorsze jest, jeśli tuż przed lub po przeczytaniu książki zobaczymy jakąś recenzję, która zasugeruje nam, co powinniśmy my sami o tej powieści myśleć. Okropieństwo! Nic bardziej nie psuje radości z lektury. Zawsze trzeba wyrobić sobie opinię zgodnie z własnymi odczuciami, a nie czyimiś. ^^
Dziękuję raz jeszcze, też uwielbiam te cytaty!
Zgadzam się niemal w 100%. Każdy jest inny, każdy ma inne opinie, inne pasje... itp. itd. (O słodka ironio, właśnie wystawiłam recenzję książki, której autorka opisuje życie w kraju, w którym nie ma być jednostki - wszyscy mają być tacy sami...)
OdpowiedzUsuńCo do książek, to również jestem ogromną fanką "Igrzysk..." i "Fałszywego księcia" (No i gdzie ten trzeci tom?!). Jeżycjady nie czytałam, ale może tego dokonam - zobaczymy. Tak jak z siostrami Bronte (słyszałaś o tym, że badacze pewni literatury twierdzą, że to Charlotte napisała większość z nich, jeśli nie wszystkie?) i Johnem Greenem. "Kamienie na szaniec" zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a bardziej wchodząc w szczegóły, to było to zachowanie bohaterów (Zośka - normalnie jakbym znalazła swojego odległego bliźniaka:D). Jeżeli chodzi o Henryka Sienkiewicza, to muszę przyznać, że nie jestem wielką fanką tego autora. Czytałam "W pustyni i w puszczy" i po latach (pisząc wypracowanie na fakultet z krytyki literackiej) zrozumiałam, ile jest w niej niezgodności, a najbardziej ze wszystkiego zaczął mnie wkurzać Staś. W moim odczuciu on jest po prostu Garym Stu, czyli taką męską Mary Sue. I kropka. Co innego było z "Potopem" - ten z początku bardzo mi się podobał, polubiłam Zagłobę i pana Wołodyjowskiego (choć trzeba się pogodzić z faktem, że ludzie tacy jak on w tamtych czasach w ogóle nie mogli istnieć). Dopiero później głowa mnie zaczęła boleć od zawiłych opisów, aż musiałam czytać cały akapit od początku, bo się zgubiłam.
"Takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam" -> Bezcenne:*
Pozdrawiam:)))
Też czekam na trzeci tom "Fałszywego księcia"! Muuuszę to przeczytać, muszę! ^.^ Tak, o teorii związanej z siostrami Bronte słyszałam i sama nie wiem, co jest prawdą a co nie. Bohaterowie "Kamieni..." są wspaniali (♥), może dlatego, że żyli naprawdę? To niewiarygodne, jak piękne mieli dusze Zośka, Alek czy Rudy. Co do Sienkiewicza - "W pustyni i w puszczy" jakoś mi się z nim nigdy nie kojarzyło. Sama czytałam "Ogniem i mieczem", "Krzyżaków" i "Quo vadis" i te powieści podobały mi się bardzo! Ten patriotyzm, styl, bohaterowie (uwielbiam Wołodyjowskiego! ^.^). A te opisy, na które się tyle osób skarży, nigdy mnie jakoś nie dręczyły. O.o
UsuńTeż kocham ten cytat, trafia w samo sedno! :))
Pozdrawiam!