23 lutego 2016

Półżartem, półserio #3 Ulubione książkowe (oraz filmowe) schemaciki!

grafika book and flowersKochani! Wiecie, kiedy ostatnio na Zaczarrowanej publikowałam "Półżartem, półserio"? Przed wakacjami! Chyba wypaliłam się w tym liceum, straciłam resztki mojego kiepskiego humoru, ale przyszedł czas na poprawę. Udowodnię Wam, że w dalszym ciągu potrafię pisać bezsensowne teksty o niczym i o wszystkim równocześnie, kompletnie od czapy, absurdalne i nietrzymające się kupy! Mam nadzieję, że choć cień uśmieszku pojawi się na Waszych twarzach, że wyciągniecie z tej mojej paplaniny resztki sensu (no dobra, to chyba niemożliwe).

Natchnienie, czyli ta tajemnicza istotka podsuwająca mi do głowy najgłupsze pomysły, dziś przybyło do mnie z taką myślą: że motywy, pomysły i literackie chwyty ciągle się w tych naszych kochanych papierowych potworkach powtarzają. Nie wiem kto to powiedział, ani gdzie, ale kiedyś usłyszałam takie słowa, że nie ma nic nowego na świecie. Wszystko się powtarza. Koło się toczy, wraca, krąży. I tak sobie pomyślałam - jakie to dziwne, że my, czytelnicy, ciągle się na te stare wypróbowane sposoby nabieramy! Przeżywamy ciągle na nowo nieznośne deja vu, a mimo to znowu sięgamy po kolejną książkę, sądząc, że znajdziemy w niej coś oryginalnego, nowego (bo może i jest na to jakaś szansa. Ale nie o tym dzisiaj!). A tymczasem pisarze robią sobie z nas żarty... 

Moje ukochane książkowo-filmowe schematy i chwyty 

grafika books, boys, and exist1. On - bóg, ona - myszka.

Jeśli pierwsze, co przyszło Wam do głowy po przeczytaniu punktu pierwszego to Bella i Edward, to piąteczka! Schemat jest w miarę prosty: ona jest nijaka, cicha, zamknięta, niepozorna, ale nagle pojawia się istny ideał. Przystojniak, za którym ogląda się co druga dziewczyna. Jednak on o to nie dba - zakochuje się w szarej myszce, pokazuje jej, jak powinno wyglądać życie i mówi jej, jaka to nie jest piękna (no wiecie, ona nagle z brzyduli staje się księżniczką i przyciąga facetów jak magnes). Na przykład weźcie sobie co czwartą młodzieżówkę.

2. Pada deszcz, pada deszcz...

Ta chwila, kiedy ma stać się coś dramatycznego, coś niezwykłego, coś okropnego, coś ważnego i zaczyna lać (bo co? Bo burza dodaje dramatyzmu?). Tyczy się to szczególnie filmów. Niezwykle irytujący motyw! 

3. Nie wchodź tam! To pułapka!

A on i tak włazi. Coś go atakuje. Albo drzwi się zamykają. No a czytelnik mówił, ostrzegał... Na głupotę nie ma rady.

grafika harry potter, twilight, and hunger games
4. Miłość, konflikt, foch, cudowne pogodzenie się

Coś w stylu:
-Kocham cię! 
-Ja ciebie też. Ale muszę przed tobą coś ukrywać, żeby cię nie stracić...
-Jak mogłaś mnie tak oszukać! 
-Zrobiłam to dla nas! Bałam się! Kocham cię! 
-Wybaczam ci! Kocham cię! 
-Już nigdy cię nie okłamię! Kocham cię!
I buzi na zgodę.

5. Trójkąciki, bo czemu by nie mieć dwóch ukochanych!

Bohaterka się waha... Nie wie, kto jest tym jedynym... Kocha i tego, i tego... A te biedaczyska muszą czekać, aż któregoś łaskawie wybierze, poukłada sobie wszystko w tej małej, ograniczonej główce! Albo na chwilę, w której jeden z nich zostanie zlikwidowany. (A tak na marginesie - czemu to zawsze jest wybór między dwoma facetami, a nie na przykład między trójką albo czwórką? Nie ograniczajmy się!)

6. Po co się śpieszyć, jest czas

I właśnie gdy topór miał utkwić w jej wątłej szyjce... Kiedy zegar prawie wybił północ... Lecz gdy wrota były bliskie zamknięciu się... No i kiedy już, już po nią sięgał... Stało się C O Ś! Przybył ukochany, coś rozproszyło uwagę draba, ktoś kopnął kogoś, coś się zawaliło. No a mogła być tak dramatycznie! Mogli poumierać! Cóż by to był za piękny dead end! 

7. Nie mówiliśmy ci z ojcem, ale jesteś... adoptowana

Haha, ok, to taki mały żarcik. ^.^ Udajcie, że tego nie widzieliście.

grafika book, the fault in our stars, and cry8. Dlaczego akurat on?! Dlaczeeegoo!!!

Umarł. Super. Jedyny bohater, którego lubiłam. Super. Ekstra. Naprawdę! Kocham takie momenty. Serio. Nie no, mówię prawdę. Dlaczego by go nie zabić? W sumie był najbardziej czarującym bohaterem, no ale ok. Kto ma pióro, ten ma władzę. A w oczach chęć popełnienia okropnego mordu. Coś za coś, kochany pisarzu... Jeszcze się policzymy!

9. Ale tak naprawdę, choć wszyscy myślą, że nie żyje...

On zmartwychwstaje! Okazuje się, że coś tam, coś tam, coś tam, że blablaba, a on przeżył! I wszyscy są zadowoleni (no, nie zawsze...). 

10. Okazuje się, że to wcale nie jest potwór

Z a w s z e  w powieści jest jakiś negatywny bohater. Jednak czasem postać, którą braliśmy za złą, okazuje się dobra, wspaniała i w ogóle, a to, co nasz główny bohater o niej myślał, było nieprawdą. No a kto w takim razie okazuje się zły? Ten, który wydawał się dobry. Cóż za poplątanie...


Tym sposobem kończymy dzisiejszą paplaninę. Wykorzystałam w tym poście tylko cząstkę tych wszystkich dostępnych na rynku schematów, zdaję sobie sprawę, że jest ich o wiele, wiele więcej i kto wie, może jeszcze kiedyś o nich napiszę. :) Teraz możecie się wyżalić! Jakie chwyty filmowców i pisarzy najbardziej Was irytują, na których zawsze płaczecie, które należą do Waszych ulubionych? Co zawsze doprowadza Was do śmiechu? Czego szczerze nienawidzicie?

Z ogromnym bananem na twarzy kończę tego (jakże zacnego) posta i pozdrawiam Was cieplutko! Do napisania! 

PS. Grafika pochodzi z weheartit. 

15 komentarzy:

  1. Czworokąty są jeszcze gorsze :) Choć w sumie trafiłam na taki okropnie skonstruowany, wiec może są jakieś dobre.
    Trójkąty są zdecydowanie oklepane! Jak już ktoś kiedyś mówił: "Jeśli zakochałaś się w innym, będąc w związku, to znaczy, że wcale nie kochałaś tego pierwszego".
    A według mnie burza dodaje dramatyzmu, choć czasami wygląda to sztucznie...
    Pozdrawiam serdecznie
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie trafiłam na żaden czworokąt. Ale może kiedyś mi się uda! xD Nie zaprzeczam, burza dodaje dramatyzmu, ale jest strasznie oklepana.

      Usuń
  2. Często gdyby ten najfajniejszy bohater nie umierał zakończenie byłoby słabe [np. "Death Note"]. Ale jeśli on potem zmartwychwstaje... to zwykle jest później gorsze, niż gdyby wygrał od razu :D No, nie dotyczy LOTRa, to troche inna bajka i inne czasy.
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znoszę schematu typu główna bohaterka to wiecznie płacząca mimoza, a jej chłopak/obiekt westchnień to bad boy. BLEEE.

    Fajny post! Może sama kiedyś takowy napisze, jeśli mogę i nie oskrażysz mnie plagiat :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie! :) Nie oskarżę, a nawet chętnie zobaczę taki post u Ciebie. ^.^

      Usuń
  4. Trójkąty i szara myszka, która potem okazuje się prześliczną dziewczyną to moje książkowe zmory. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To. Wszystko. Jest. Tak. Bardzo. Prawdziwe!
    Och, schemat szarej myszki, która w rzeczywistości jest taka piękna, mądra, cudowna i fokle oraz boskiego faceta, któremu wszystkie laski najchętniej rzuciłyby się na szyję. Gdy jeszcze raz zobaczę sformułowanie ,,zabójczo przystojny", to zacznę krzyczeć.
    Nie lubię też takiego schematu, że on jest arogancki, wredny i chamski, a ona wciąż go kocha. Nawet, jeśli on jest jakimś wampirem, demonem, traktuje ją naprawdę niefajnie, a może nawet chce zabić. Co z tego? On jest taki przystojny, a ona kocha go ponad życie! No właśnie, te wyznania wielkiej miłości w wieku nastu lat... też w sumie schemat.
    Ach, słynne trójkąciki! Ech, nie lubię tego motywu. A zwłaszcza nie lubię tego, gdy bohaterka lawiruje między jednym, a drugim, a oni na nią czekają, cierpliwie to znoszą i wyczekuję momentu, w którym wybierze. Litości!
    Ach, deszcz podczas smutnych momentów, zwłaszcza pogrzebów... najtańszy chwyt:)
    Ja bym dodała od siebie jeszcze motyw ,,wybrańca", ,,wybranki". Przepowiednie, długo oczekiwany wybawiciel... oklepane do bólu:D
    Pozdrawiam ciepło i winszuję udanego posta!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, też nienawidzę tego sformułowania. ^.^ Już lepsze są oczy koloru morza albo włosy powiewające na wietrze!
      O tak, nienawidzę tych banalnych głupolek kochających swoich pseudo ukochanych ponad życie! Przecież to obraża nasz ludzki gatunek, no błagam!
      Wybawiciel - i jakoś od razu skojarzył mi się "Shrek", haha. xD Ja z tym motywem w sumie wiele razy się nie spotkałam, a w serii "Ostatni elf" nawet bardzo mi się spodobał (swoją drogą polecam, choć to powieść dla młodszych czytelników ^^).
      Dziękuję! :))

      Usuń
  6. Takie bolesne i prawdziwe ;-; Tyle napiszę.

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. On bóg, ona myszka! Świetny zabieg, naprawdę oryginalny! Autorzy powinni za to dostawać nobla! To samo z burzą i trójkątami :/

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dialog z punktu 4 genialny - posmarkałam się prawie ze śmiechu :D To takie typowe w niektórych książkach, a jednocześnie tak wkurzające. Punkt 7 - geniusz :D No i punkt 1 najbardziej znany, a jednocześnie chyba najbardziej lubiany - jakby nie było, ten zabieg już od XIX wieku był szalenie popularny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi słyszeć takie słowa!! ^.^ Dziękuję cieplutko!

      Usuń
  9. Zgadzam się z niemal wszystkimi podpunktami, ale chyba najbardziej wkurza mnie te, które opisałaś w podpunkcie pierwszym, trzecim i piątym. No, i dziewiątym i dziesiątym. To takie szczere...
    Niestety, wiele również przecierpiałam na skutek tego, co opisałaś w punkcie ósmym (mój biedny rycerzu, będę zawsze o tobie pamiętać!).
    Zgadzam się z komentarzem powyżej - dialog z podpunktu czwartego jest przegenialny:)
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, że się zgadzamy. ^^ Haha, dziękuję, w punkcie czwartym (no i siódmym) chyba najbardziej się wyżyłam. xD

      Usuń
  10. Nienawidzę schematów w książkach i zgadzam się ze wszystkimi punktami! A 3 to już zupełna porażka - jak ten bohater może nie słuchać czytelnika?! :D
    Poza tym, na pewno nie jestem jedyną, która czytając Twoją paplaninę szczerze się uśmiała. To jest takie prawdziwe, że powielanie tych wszystkich schematów samo w sobie jest komiczne. A co dopiero w połączeniu z Twoimi komentarzami ♥

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...