
Wiosna, wiosna, wiosna! W końcu upragniona zmiana temperatury i słońce, które wychyla się przyjaźnie zza chmur, brak śniegu, "ciepłość" (jak określił to mój kuzyn) wkoło, radość, delikatny wietrzyk i możliwość zdjęcia zimowych butów! Kocham tę piękną porę roku, niech zima idzie precz! Zacząwszy tego posta tak miłym akcentem, przestanę rozwodzić się na cudownościami wiosny i przejdę powoli do meritum sprawy, czyli podsumowania marca, miesiąca, w którym przeplatały się ze sobą dni słoneczne i śnieżne, a dobre książki ze średniakami...