19 marca 2016

Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz, a potem cię postawią na kominku...

Ból po stracie bliskiej osoby może okazać się całkowicie destrukcyjny, zwłaszcza, jeśli tą osobą jest własne dziecko. Oto świat, który do tej pory znaliśmy, jeden z najważniejszych fundamentów naszego życia, czyli rodzina, burzy się z łoskotem, zostawiając nas z pytaniem: Dlaczego? I czy można było coś zrobić? Czy sprawy mogły pobiec zupełnie innym torem? Czy ona mogła żyć? 

Jamie jako jedyny członek rodziny nie potrafił płakać po stracie starszej siostry Rose. W czasie gdy ojciec, matka i bliźniaczka Rose - Jas, zapłakiwali się niemal na śmierć, nie mogąc pogodzić się ze stratą ich bliskiej, on nie uronił ani jednej łzy. Gdy umarła, miał tylko pięć lat - nie rozumiał, co się wydarzyło, nie pamiętał jej za dobrze - tak naprawdę ledwo ją znał. A wszyscy wokoło wmawiają mu, jak bardzo tęskni i jak kocha Rose. Podczas gdy dla niego to nie strata siostry była największym nieszczęściem, ale jej następstwa. Odejście matki. Alkoholizm ojca. Dziesięcioletni Jamie musi sam radzić sobie z codziennymi problemami. Bo dla jego rodziców, mimo, że upłynęło już pięć lat, dalej istnieje tylko Rose. 

"Moja siostra Rose mieszka na kominku. A konkretnie, to jej fragmenty."

Książka Annabel Pitcher chodziła już za mną od dłuższego czasu. Naczytałam się mnóstwa pozytywnych opinii o tej powieści i nabrałam ogromnej ochoty na jej przeczytanie. Powieść pełna wzruszeń i emocji, poruszająca, doprowadzająca zarówno do łez śmiechu jak i smutku - mówili. Jak mogłabym oprzeć się takim rekomendacjom? Tak ciekawej, trudnej tematyce, jaką jest śmierć dziecka, ale przede wszystkim - jej wpływ na rodzinę zmarłego? Narratorem książki jest mały Jamie. Chłopiec nie rozumie rozpaczy targającej członkami jego rodziny. Nie wie, dlaczego matka go nie odwiedza, a ojciec całkowicie olewa. Nie ma pojęcia, co złego jest w stwierdzeniu: "Rose umarła", na który wszyscy reagują wzburzeniem. Tak naprawdę to jemu i Jas obrywa się najbardziej przez śmierć ich siostry - nikt o nich nie dba. Nikogo nie interesują. 

W sprawy rodzinne wplątuje się także szkolna codzienność Jamie'ego: zakazana przyjaźń z muzułmanką, których ojciec chłopca uważa za terrorystów winnych śmierci jego córki, a także ciągłe zaczepki ze strony kolegów z klasy. Wszystko to poznajemy z punktu widzenia dziesięciolatka. Prawdę mówiąc, nie przypadł mi do gustu taki rodzaj narracji - nie polubiłam Jamie'ego. Był irytujący i wszędzie chodził w tej głupawej koszulce ze Spider-Manem. Miałam przyjemność czytać kilka naprawdę genialnych powieści, których narratorami były dzieci: choćby Magiczne lata czy Moje drzewko pomarańczowe i w porównaniu z nimi Moja siostra mieszka na kominku wypada naprawdę słabo. Brakło mi takiej szczerej, urzekającej niewinności dziecka, doprowadzającej do uśmiechu naiwności. Jamie był... cóż, na pewno nie wzruszał swoimi słowami czy postawą tak jak Zeze albo Cory, których ubóstwiam. 

Podobała mi się za to postać Sunyi, muzułmańskiej koleżanki chłopca. Superbohaterki z powiewającym na wietrze hidżabem. Nieco zbzikowanej, ale sympatycznej. Polubiłam także ojca Jamie'ego, autorka przedstawiła stopniowo odbywające się w nim przemiany (których efektu końcowego oczywiście Wam nie zdradzę). Szczerze znienawidziłam za to matkę dziesięciolatka, która wydała mi się wręcz nieludzka. Reszta bohaterów była mi całkiem obojętna. 

Historia jest nieco naiwna i mam wrażenie, że na siłę próbuje w nas wmusić takie rozdmuchane już wartości jak tolerancja i pogodzenie się ze śmiercią. W tej książce nie znajdziemy nic odkrywczego. Mimo to doceniam autorkę za próbę przedstawienie historii rozbitej rodziny, rozbitej przez śmierć najbliższej im osoby, z punktu widzenia dziecka, które cierpi, choć nikomu niczym nie zawiniło. Owszem, nie brakuje tu tanich chwytów, ale z czasem książka naprawdę nas porywa, a los Jamie'ego powoli przestaje być nam obojętny. 

Moja siostra mieszka na kominku to niegruba książeczka dająca przeczytać się w dwa dni, to swoisty pamiętnik chłopca nie potrafiącego zrozumieć, dlaczego jego rodzina jest rozbita. To zbiór uniwersalnych prawd i rad: o śmierci, przemijaniu, nieszczęściu, tolerancji, równości i życiu z dnia na dzień. To lekka historyjka, która nie męczy, ale też specjalnie nie porusza, którą przyjemnie się czyta, ale która nie pozostaje w nas na długo. To ciekawa pozycja, po którą warto sięgnąć ze względu na poruszoną w niej tematykę, a także intrygujący tytuł. 

"Moja siostra mieszka na kominku" Annabel Pitcher, Wyd. Papierowy Księżyc, str. 285

 . . .
Ostatnio na blogu posty pojawiają się rzadziej i choć główkowałam jakiś czas nad znalezieniem powodu tego stanu rzeczy - nic sensownego do głowy mi nie przyszło. Bo takowego powodu nie ma. No, chyba że brak weny, który doskwierał mi niesamowicie. I może jeszcze szkoła. Na szczęście przede mną tylko trzy dni rekolekcji i przerwa świąteczna! Jejj! Na nieszczęście - złapał mnie katar i czuję się okropnie, piecze mnie gardło a mój nochal jest okropnie czerwony. xD Akurat jak zbliża się wolne, a na dworze zrobił się tak ładnie i cieplutko - trzeba mieć mojego pecha. 
Przypominam o rozdaniu na blogu, które trwać będzie jeszcze tydzień! Rozstrzygnięcie pojawi się idealnie w Niedzielę, w Wielkanoc. ^^ 
Pozdrawiam Was cieplutko i do napisania!

6 komentarzy:

  1. Hm, ostatnio zaczęły interesować mnie książki o tej tematyce, ale - po przeczytaniu twojej recenzji - nie wiem, czy akurat po tę pozycję sięgnę. Sama chciałam kiedyś napisać coś o powolnym rozpadzie rodziny z punktu widzenia dziecka i z chęcią zobaczyłabym, jak wypadło to komuś innemu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio gdzieś i mignęła i zaintrygowała tytułem. Potem o niej zapomniałam, teraz naprowadziłaś mnie na właściwy trop. Muszę się nią zainteresować, bo wydaje się ciekawa.

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, jestem w szoku, bo nie słyszałam o niej, a wydaje się bardzo ciekawa! Z pewnością się za nią rozejrzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi dość nietuzinkowo, więc może przeczytam, jeśli będę miała czas i okazję.
    Pozdrawiam!
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń
  5. Już przejadł mi się temat okropnej straty siostry i niezrozumienia, więc raczej nie sięgnę po tę książkę, ale może jak dorwę w bibliotece, albo w promocji, to dam jej szansę ;) Pozdrawiam♥

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o niej i chciałam ją przeczytać, ale teraz mam wątpliwości. Może sięgnę po którąś z książek, o których mówisz, że są genialne ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...