11 kwietnia 2016

Rozległy się strzały... Pod oknami szkoły leżały ciała... Wkoło krew.

Ta książka nie jest o ludziach, którzy strzelają. To książka o tych, którzy stoją po drugiej stronie lufy. O ofiarach i świadkach. To historia ich strachu, poświęcenia, a także ich błędów. To o nich jest ta książka. O tym, jak zmieniają się pod wpływem zagrożenia. Ile razy słyszeliśmy o strzelaninach w szkole, kiedy to prześladowani uczniowie w ramach zemsty zabierają broń do szkoły, po czym sami kończą ze swoim życiem? Ile było na świecie już takich przypadków? Przynajmniej kilka, może kilkanaście. Tym razem jednak rzecz dzieje się w Polsce, w okolicach Wrocławia. Nie za oceanem, gdzieś w Stanach, ale u nas. Tak blisko.

Strzelanina w strzeszowickim liceum zaskakuje wszystkich. Wioletę, która wyszła do szkolnej łazienki, aby zapalić. Jej ojca, Jerzego Horowitza, który nie wie, co robić. Policjantów patrolujących teren. Dwójkę dziennikarzy jadących zrobić materiał o jakiejś fabryce. Nauczycielkę zamkniętą w klasie wraz z uczniami. Te kilka godzin nieodwracalnie zmieni ich życie. 

"Niech wreszcie to się skończy."

Książka Cetnarowskiego zainteresowała mnie tematem i minimalistyczną okładką. Oglądaliście może kiedyś Naszą klasę? Ja oglądałam. I byłam zszokowana jeszcze przez długi czas. Jest to film o dwóch chłopakach, skrzywdzonych, prześladowanych, wyśmiewanych i o ich zemście. Oni, podobnie jak to miało miejsce w powieści I dusza moja, postanowili sami wymierzyć sprawiedliwość, odbierając życie nawet niewinnym. Jaki musiał być w nich ból, jaka nienawiść. Cetnarowski pokazuje jednak sprawę strzelanin w szkole z innej perspektywy. Nie ważne jest kto strzela (zresztą, pozostaje to do końca niewiadomą), dlaczego strzela, nawet nie to, do kogo strzela. Głównymi bohaterami zostają głównie osoby, które tak naprawdę przez większość czasu nawet nie wiedzą, co dzieje się za murami szkoły, kto "poluje" na korytarzach. Dziennikarze. Policjanci. Rodzice. Dziewczyna zamknięta w łazience i nauczycielka w klasie. Pośredni świadkowie. To jest ich historia.

Od początku powieść ta wydawała mi się do bólu codzienna. Autor powołuje do życia zwykłych ludzi, takich jak my, nie zawsze świętych, często obojętnych, szarych obywateli, którzy sobie nie radzą, mają swoje problemy. Nie brakuje tu przekleństw i prymitywnych pogaduszek. Do połowy powieść ta jest opisem życia zwyczajnych śmiertelników, co może nieco nużyć, ale wystarczy trochę odczekać. Później I dusza moja przechodzi istną metamorfozę. Do głosu zostają dopuszczone moralność i sumienie, bohaterowie stają naprzeciw niecodziennego wydarzenia, coraz mniej jest przekleństw, a więcej pytań: co należy zrobić? Co będzie właściwe? Następuje stopniowe nagromadzenie emocji i uczuć. Coraz więcej tu dramatyzmu. Akcja też nabiera tempa, przyciągając nas jak magnes. Przyciągając do ludzkiego nieszczęścia, ale także bohaterstwa i poświecenia.

"I myślę o wszystkich, którzy będą żyć tą hekatombą przez tydzień, przerażeni makabrą, zafascynowani śmiercią, a potem zapomną, zostaną tylko rodzice i opuszczeni kochankowie"

Bohaterowie na początku nie zdobyli mojej sympatii. Jedynie obojętność albo zrezygnowane westchnięcia. Ale potem? Moje serce rwało się do nich, kibicowało im, zatrzymywało się, bądź biło szybciej, gdy coś się z nimi działo. Podobało mi się to, że w powieści nie mamy jednego głównego bohatera - jest ich kilkoro, a my przeskakujemy między jednym a drugim. Poznajemy więc sytuację z kilku całkowicie różnych perspektyw, co zdecydowanie dodaje tej historii smaczku.

Długo nie mogłam przekonać się do specyficznego stylu pisania Cetnarowskiego, pełnego zdań wielokrotnie złożonych i przecinków. Jednak pozwólcie, że znów się powtórzę - tak było tylko na początku. Z czasem zaczęłam coraz bardziej doceniać nie tylko sposób pisania autora, ale ogólnie całą tę historię. Pod koniec nawet łzy stanęły mi w oczach, bo to wszystko jest tak realne, tak prawdziwe. Bohaterowie są ludźmi z krwi i kości, ich życie tak podobne do naszego. To nie hollywoodzka produkcja, w której jest więcej inwencji twórczej reżyserów niż prawdy.

I dusza moja to książka, w której znajdziemy wiele prawd o życiu, wskazówek, która pokaże nam, że nawet w dzisiejszym świecie można być odważnym, a wartości takie jak poświęcenie dalej istnieją. To także idealny przykład powieści, której nie powinno oceniać się po pierwszych rozdziałach, którą trzeba przeczytać do końca, aby móc ją docenić i polubić. To pozycja poruszająca ciekawą i intrygującą tematykę szkolnych strzelanin, w których nie ma zwycięzców, a jedynie same ofiary. To kawał świetnej polskiej literatury, która poruszy i skłoni do refleksji.

"I dusza moja" Michał Cetnarowski, Wyd. Powergraph, str. 260

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Powergraph!

7 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa recenzja. Chętnie sięgnę, szczególnie, że staram się czytać coraz więcej polskich autorów. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę zainteresowałaś mnie ta recenzją:) lubię takie pozycje:) gdybym tylko miała tyle czasu by po nią sięgnąć:(
    http://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do TAG-u!
      http://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com/2016/04/tag-2-liebster-blog-award-1-2.html

      Usuń
  3. Mnie również bardzo zainteresowała ta książka. Przeżycia pokrzywdzonych muszą być naprawdę bardzo wstrząsające. http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam powieści ani właściwie wcześniej o niej nie słyszałam, a szkoda! Zaintrygowałaś mnie i właściwie jestem ciekawa co kryje w sobie I dusza moja :) Poza tym pokazanie problemu z drugiej perspektywy to ciekawy zabieg. Mam nadzieję, że będę miała okazję ją przeczytać. Pozdrawiam!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie dziwne i osobliwe książki, więc z pewnością po nią sięgnę! Jeszcze ten intrygujący do bólu tytuł :) Pozdrawiam :*

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przed Twoją recenzją nie znałam tej książki, ani filmu, o którym wspomniałaś. Teraz wiem, że trzeba to zmienić. ;]

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...