4 kwietnia 2016

Romantyzm, ironia i ciutka szyderstwa, czyli wracam do powieści Jane Austen

Duma i uprzedzenie - wbijcie sobie te słowa głęboko do głowy i, jeśli jeszcze jakimś cudem tego nie zrobiliście, koniecznie przeczytajcie tę książkę! Powieść, która jest tak cudowna, tak genialnie napisana i która posiada takiego bohatera jak pan Darcy (moja miłość!), jest skazana na sukces i uwielbienie. Tak więc oczarowana przez Jane Austen po skończeniu jej najpopularniejszej pozycji, postanowiłam jeszcze sięgnąć po coś autorstwa tej pani. Po prawie dwóch latach zwłoki, sięgnęłam (trochę przypadkiem) po Opactwo Northanger, wiedząc jednak, że Dumy i uprzedzenia nic nie przebije. 

Katarzyna Morland jest przemiłą, młodą panną spragnioną przygody, a także miłośniczką powieści gotyckich. Podczas pobytu w Bath, jej pierwszej tak długiej rozłąki z rodziną, poznaje nowych przyjaciół, staje się też przedmiotem zainteresowania pewnych kawalerów. Gdy zostaje zaproszona do opactwa w Northanger, spodziewa się odkryć tam rodzinne sekrety i tajemnice, los zsyła jej jednak zupełnie co innego. Czy nasza młoda heroina dojrzeje, znajdzie miłość i szczęście?

"Każdy, czy to dżentelmen, czy dama, kto nie znajduje przyjemności w dobrej powieści, musi być nie do wytrzymania głupi."

Jane Austen po raz kolejny zaskoczyła mnie swoim ciętym językiem i jawną krytyką wobec angielskiej etykiety. Czytając Opactwo Northanger niemal słyszałam śmiech jego autorki, sarkazm ścieka ze stron, a irytujący bohaterowie są na porządku dziennym. Przerysowanie łączy się w jakiś przedziwny sposób z naturalnością, a złote myśli z denerwującymi monologami (co oczywiście wcale nie jest minusem, bo Austen o to chodziło). Autorka zdaje się gardzić sztucznością, fałszem, gadatliwością czy przechwałkami - i wyraźnie to okazuje poprzez tworzenie postaci, które swoją głupotą doprowadzają czytelnika do szewskiej pasji. Trzecioosobowy narrator często zwraca się bezpośrednio do nas, z humorem, co, jakkolwiek dziwnie to brzmi, budzi sympatię. Całą powieść Austen mogłabym określić mianem sympatycznej, przyjemnej lektury.

To nie jest książka, która by porywała, doprowadzała do zawałów, ochów, achów, westchnięć, uwalniania silnych emocji, zachwytu i szoku. Nie. To stonowana, spokojna historia, z prostą fabułą, przemiłą główną bohaterką i nietrudnym do odgadnięcia zakończeniem. Opactwo Northanger kojarzy mi się z takim słoneczkiem, piękną, wiosenną pogodą i czytaniem w cieniu na kocu w parku wśród drzew. Brakuje jeszcze tylko kilku dam w długim, pięknym sukniach, herbatki o piątej i nienagannych manier - i oto cała książka Austen!

"Przyjaźń jest niewątpliwie najskuteczniejszym lekiem na cierpienia zawiedzionej miłości."

Książka nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia, raczej przeciętne. Henry czy pan Thorpe to nie kopie Darcy'ego, którego uwielbiam - ci dwaj dżentelmeni nie mają w sobie tyle przyciągającego uroku. Katarzynie też zabrakło bardziej wyrazistego charakterku, czegoś na kształt ciętego języka Elżbiety. Cała ta historia nie ma takiego dobitnego zakończenia i moim zdaniem jest tylko nieco pozmienianą, mniej staranną wersją Dumy i uprzedzenia.

Mimo to ta króciutka opowiastka jest idealnym rozwiązaniem na wiosenny dzionek, a może nawet zimowy czy jesienny, kiedy chcemy poprawić sobie humorki. Jane Austen czaruje czytelnika płynnym językiem, ironią i humorem, a bohaterowie albo denerwują nas swoją płytkością, albo zdają się być całkiem sympatyczni. Lekkość tej historii jest urzekająca, a jej styl bezbłędny. Co mogę jeszcze powiedzieć? Na pewno w dalszym ciągu będę sięgać po powieści tej zacnej, angielskiej pisarki i Was gorąco do tego zachęcam.

"Opactwo Northanger" Jane Austen, Wyd. Świat Książki, str. 240

6 komentarzy:

  1. Kocham Jane Austen tak bardzo ♥ Właśnie za ten subtelny humor, ironię, wyśmiewanie głupoty (najlepsze jest to, że wiele z tych typów osobowości wciąż można ujrzeć w naszych czasach, to sporo o nas świadczy), no i znakomite dialogi. Uwielbiam, naprawdę uwielbiam! Dużo śmiechu, dużo sarkazmu, genialny styl- nie trzeba mi nic więcej:D
    Czytałam ,,Opactwo Northanger", jednak już dosyć dawno temu. Pamiętam, że przypadło mi do gustu, jednak nie trafiło prosto w moje serducho. Uświadomiłam sobie w ogóle, że ,,Emmę" i ,,Mansfield Park" bardzo słabo pamiętam, muszę sobie wszystko przypomnieć!
    W każdym razie, książki Jane Austen są przezacne ♥
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kompletnie zapomniałam o tym wspomnieć, a cały czas myślałam o tym, jak wiele realiów opisanych przez Austen ma miejsce również obecnie! ^.^ Ja za jakiś czas muszę się zabrać za kolejne jej książki, na razie przeczytałam tylko dwie, trochę słabo. ;D

      Usuń
  2. Czuje się przekonana. Czytałam Dumę i uprzedzenie i uważam, że klasyk jest świetny. Przy kolejnej wizycie w bibliotece rozejrzę się za nią. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam zamiar przeczytać tę powieść:) jak wiesz ogólnie czytam dużo klasyki:) w tym miesiącu będzie jej dużo na moim blogu:) zapraszam na nową recenzję:)
    http://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Do klasyki wracam co pewien czas, ale przyznaję, że Jane Austen to moja duża zaległość. Mam w planach "Dumę i uprzedzenie" w najbliższych tygodniach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Duma i uprzedzenie" czeka na swoją kolej na mojej półce i już nie mogę się doczekać! Z pewnością sięgnę również po "Opactwo...". Pozdrawiam <3

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...