Stany Zjednoczone są całkiem odgrodzone od reszty świata. Dlaczego? Bo po państwie panoszy się najgorsza choroba znana ludzkości. Choroba zakaźna, która nie pozwala o sobie zapomnieć, miesza w rozumie, zabija. Amor deliria nervosa. Miłość... Na szczęście wynaleziono lek na tę niezwykle groźną chorobę. Wystarczy w wieku 18 lat przejść specjalny zabieg, po którym w końcu staniesz się bezpieczny, odpowiedzialny, dojrzały, szczęśliwy. Zostaniesz sparowany z osobą, która najbardziej do Ciebie pasuje, aby zostać z nią do końca życia. Żyć z nią w harmonii i porządku, bez żadnych niebezpieczeństw. Państwo o to zadba. Specjalnie dla obywateli powstały ogrodzenia pod napięciem, podsłuchy w telefonach, patrole, godzina policyjna, krypty, usunięto poezje i baśnie, stworzono świętą Księgę SZZ... Wszystko dla porządku i bezpieczeństwa. Ale czy na pewno dla szczęścia?
"Ze wszystkich chorób najgorsze są te, które pozwalają człowiekowi wierzyć, że ma się dobrze."
Wyobraźcie sobie życie i funkcjonowanie w takim kraju. Trzeba uważać, aby nie powiedzieć nic nieodpowiedniego. Miłość, sympatycy, odmieńcy to tematy zakazane. Wieczne podsłuchy, patrole i godziny policyjne. Ciągła kontrola. Wieczne kłamstwa, że tak jest dobrze, że tak musi być. To wszystko dla naszego bezpieczeństwa. Brak zaufania, brak wolności. Brak szczęścia. Co z tego, że będziemy żyć w porządku. Każdy dzień mija tak samo. Śmiech, dotyk, uśmiech, przytulanie, czułość są niedopuszczalne, bo świadczą o chorobie. Tej strasznej chorobie dla której człowiek zrobi wszystko. Właśnie dlatego jest zła. A obywatele już się przyzwyczaili do takiego stanu rzeczy, w którym myślą, że są szczęśliwi.
Myślę, że w tej książce nie chodzi tylko o to, że zabroniona jest miłość w związkach. Między płcią przeciwną, że się tak wyrażę. Brak czułości, to także obojętność. Wyobrażacie sobie, nie czuć nic do swojej rodziny, przyjaciół? O wszystkich się zapomina. Nie ma pasji, zainteresowań, emocji, przyjaźni. Czasem potrzebna jest odrobinka "inności". Jeśli każdy dzień mija nam tak samo, bez zainteresowania, to co to za życie? I do tego wieczne kłamstwa wbijane do głów. To jest złe, to dobre, a o tym nawet nie myśl! O niczym nie można decydować.
Muszę też wspomnieć o bohaterach. Jak pewnie każda nastolatka czytająca "Delirium" zwariowałam na punkcie Alexa. I co z tego, że nie ma żadnych wad... Może po prostu tak go widzi Lena? Lena- główna bohaterka, wszystko opisane jest właśnie przez nią. Wszystko widzimy jej oczami. A więc najpierw widzimy świat przed jej przemianą wewnętrzną i po. Widzimy świat z dwóch stron. Wady i zalety, tak jakby. Podoba mi się w niej to, że nie jest taka naiwna i sztuczna. Nie od razu przecież padła w ramiona Alexa. Kierowała się rozsądkiem, a nie: "Cześć! Kocham Cię Alex!" tuż po pierwszym spotkaniu.
Denerwowały mnie jedynie zbyt liczne porównania i górnolotne teksty Leny. Bo skoro wychowała się w takim, a nie innym mieście, to skąd u niej takie "niezwykłe" teksty? I takich porównań jest czasem po kilka na stronie. Niestety- do mnie nie docierają, bo uważam je za... głupie. Bez urazy innym osobom, które dla odmiany lubią te klimaty. Jedynie to przypominało mi zwyczajną, prostą młodzieżówkę, która ma zachwycić nastolatki. I może jeszcze to, że jest trochę łatwa do przewidzenia. Z góry można powiedzieć, co mniej więcej będzie się działo.
Ogólnie nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, a wręcz muszę przyznać, że wciągnęła mnie bez reszty. Nie jest może na bardzo wysokim poziomie, ale i tak, i tak polecam. Chociaż do połowy akcja wlecze się niemiłosiernie. Myślę, że pierwsza część jest po prostu takim wprowadzeniem do tego świata. Do którego na pewno wrócę. Kolejna część: "Pandemonium".
„Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.”
Muszę też wspomnieć o bohaterach. Jak pewnie każda nastolatka czytająca "Delirium" zwariowałam na punkcie Alexa. I co z tego, że nie ma żadnych wad... Może po prostu tak go widzi Lena? Lena- główna bohaterka, wszystko opisane jest właśnie przez nią. Wszystko widzimy jej oczami. A więc najpierw widzimy świat przed jej przemianą wewnętrzną i po. Widzimy świat z dwóch stron. Wady i zalety, tak jakby. Podoba mi się w niej to, że nie jest taka naiwna i sztuczna. Nie od razu przecież padła w ramiona Alexa. Kierowała się rozsądkiem, a nie: "Cześć! Kocham Cię Alex!" tuż po pierwszym spotkaniu.
Denerwowały mnie jedynie zbyt liczne porównania i górnolotne teksty Leny. Bo skoro wychowała się w takim, a nie innym mieście, to skąd u niej takie "niezwykłe" teksty? I takich porównań jest czasem po kilka na stronie. Niestety- do mnie nie docierają, bo uważam je za... głupie. Bez urazy innym osobom, które dla odmiany lubią te klimaty. Jedynie to przypominało mi zwyczajną, prostą młodzieżówkę, która ma zachwycić nastolatki. I może jeszcze to, że jest trochę łatwa do przewidzenia. Z góry można powiedzieć, co mniej więcej będzie się działo.
„Niesamowite jak paradoksalnie układa się życie: najpierw bardzo czegoś pragniesz i nie możesz się doczekać, a potem, kiedy jest już po wszystkim, marzysz tylko o tym, by cofnąć czas i wrócić do dni, gdy wszystko było po staremu.”
Ogólnie nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, a wręcz muszę przyznać, że wciągnęła mnie bez reszty. Nie jest może na bardzo wysokim poziomie, ale i tak, i tak polecam. Chociaż do połowy akcja wlecze się niemiłosiernie. Myślę, że pierwsza część jest po prostu takim wprowadzeniem do tego świata. Do którego na pewno wrócę. Kolejna część: "Pandemonium".
"Delirium" Lauren Oliver, Wyd. Otwarte, str. 360
. . .
Przepraszam z tak długą nieobecność, ale miałam strasznie zapracowany okres. Ani chwili wytchnienia! Ale w przygotowaniu kilka kolejnych recenzji. Więc zaglądajcie, komentujcie, czytajcie i obserwujcie!
Od bardzo dawna mam ochotę na tę książkę, mimo, że też nie lubię takich górnolotnych tekstów i miłosnych zawirowań :) Ale, że Delirium należy do bardzo lubianego przeze mnie gatunku Antyutopii, to muszę go przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZachęcam ;)
UsuńKilkadziesiat razy slyszalam juz ten tytul, czytalam receznje i wiesz co? Twoja byla chyba najlepsza, i teraz na prawde mam mega ochote na ta ksiazke :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ojej... Bardzo mi miło, dziękuję ;) Myślę, że warto przeczytać.
UsuńPozdrawiam
mam ogormną ochotę na tą serię ;d
OdpowiedzUsuńJa właśnie kończę czytać tę książkę i jestem nią oczarowana! A jeśli chodzi o te ` "niezwykłe" teksty` jak to napisałaś to mi one jak najbardziej odpowiadają i moim zdaniem są zaletą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Każdy ma inne upodobania ;)
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam całą tą serię:) Jest naprawdę genialna.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Myślę, że po tych dziesięciu, kilkunastu recenzjach, które przeczytałam o tej książce, dopiero ty mnie przekonałaś do jej przeczytania. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przesadzasz!
UsuńA książkę przeczytaj, bo warto ;D
Pozdrawiam
Uwielbiam tą książkę!
OdpowiedzUsuńGdy ją czytałam wydawała mi się tak wspaniała, że żadne wady mi nie przeszkadzały
Za to 2 część już nieco gorsza.
PS.
Wielkie dzięki za miłe słowa. Przepraszam, że zostawiam tą adnotacje w komentarzu, ale mój ułomny szablon nie pozwala na twoje opinie odpowiedzieć.