2 października 2013

Dawno czegoś takiego nie czytałam...

Kolejny post z serii - "Mądrości blogowe Zienki". Myślałam nad kolejnym tematem i wybrałam taki, który interesował mnie najbardziej. Jest dosyć ogólny, więc przygotujcie się na poplątane zeznania. Spróbowałam pisać trochę inaczej. Zobaczymy, czy się Wam spodoba ^^

Jakie są Wasze wrażenia po przeczytaniu świetnej powieści?

Na pewno przeczytaliście przynajmniej jedną książkę, która dosłownie zwaliła Was z nóg, oczarowała. Słowem - była świetna, magiczna, najlepsza. Taka, że się o niej nie zapomina, a potem, gdy wraca się do niej myślami, uśmiecha się pod nosem. Taka, o której można gadać godzinami, można ją czytać po kilka razy.  I zawsze widać tę magię. 

Zresztą nie o to chodzi. Powiedzmy, że właśnie skończyliście taką powieść czytać. Jakie są Wasze odczucia? 

„Kiedy czytasz, świat przestaje istnieć, możesz udawać, że to, co jest w książce, jest rzeczywistością, albo że rzeczywistość po prostu znika. Możesz być tym, kim chcesz, dobrowolnym bohaterem książki...”
Dorotea de Spirito - Anioł

Ja na początku jestem oszołomiona. To już koniec? Tak szybko? Nie ma więcej? Tylko siedzę w pokoju i wracam myślami do przygody, która właśnie się skończyła. Do bohaterów, którym zdążyłam polubić lub znienawidzić. Gdy z kimś rozmawiam, chociaż raz muszę nawiązać do przeczytanej właśnie książki. Mam ochotę opowiedzieć ją pierwszej lepszej osobie. 

Po jakimś czasie zaczynam brać ją z półki i czytam moje ulubione fragmenty. Oczywiście wyłączam się od świata. A jak gdzieś w księgarni albo bibliotece zobaczę tę książkę, to wzdycham i zaczynam na nowo o niej gadać. Moi znajomi i przede wszystkim siostra chyba mają mnie wtedy dość... 

A po długim, długim czasie? Już nie pamiętam dokładnie wszystkiego, ale za to zostaje mi w głowie ten klimat i ulubione przygody. Zawsze patrzę na jej okładkę z sentymentem i wszystkim wkoło ją polecam. No i zawsze ma ważne miejsce na półce. Abym mogła ją dobrze widzieć. 

„Dobra książka to rodzaj alkoholu - też idzie do głowy”
Magdalena Samozwaniec

Piszę naprawdę ogólnie... Tylko teraz pytanie - jakie książki mogą wywołać u mnie takiego "kaca"? Oczywiście Jeżycjada (przede wszystkim "Pulpecja"),  "Tobi", którego czytałam już kilka razy, "Igrzyska śmierci", "Ostatni elf" i reszta z tej serii, "Kamienie na szaniec", "Moje drzewko pomarańczowe"... No, było tego trochę. Głównie były to książki poważne, poruszające, wzruszające bądź po prostu mądre. Te wywołują u mnie najwięcej emocji.

A jak to wygląda u Was? Macie tak zwanego kaca książkowego? Wiele jest powieści, które Wami zawładnęły? I jaki najczęściej jest to gatunek? Czekam na przemyślane komentarze. ^^

8 komentarzy:

  1. Chętnie się wypowiem, więc tak:
    Zazwyczaj z taką książką (kiedy ją czytam) chodzę wszędzie aż jej nie skończę, ale też bardzo często przerywam czytanie aby przemyśleć zaistniałe sytuacje. Muszę złapać oddech, odkryć sens i czytać dalej!
    Po skończeniu baaaardzo długo nie mogę się otrząsnąć, nie mogę czytać nic innego, wracam do ulubionych fragmentów, dochodzi do tego, że niespodziewanie mówię do kogoś jakiś cytat z takiej książki, a jak zacznę to monolog jest... bardzo długi, mam za mały zapas słów żeby to wszystko przekazać takiej osobie, która mnie słucha, chciałabym przelać wszystkie myśli, oddać to co czułam podczas lektury, podzielić się tymi buzującymi emocjami...
    Takie książki to – Przeminęło z wiatrem, trylogia Delirium, Gwiazd naszych wina, Papierowe miasta, Wichrowe wzgórza, GONE, Duma i uprzedzenie, Dotyk i Sekret Julii, Harry Potter, Zwiadowcy, Igrzyska śmierci, i wiele wiele innych. Najgorsze jest to, że... nie potrafię wybrać! Chciałabym kochać wszystkie, wielbić je w różny sposób, odkrywać w nich drugie dno, czytać między wierszami, ale... ale nie zawsze się da. W tym miejscu życie mnie krzywdzi. Naprawdę. Zacytuję fragment jednej z moich recenzji „ Będę szczera. Nienawidzę jednego rodzaju książek. Dokładniej? Okej. Nienawidzę książek, które są tylko książkami. Rozumiesz? Nie? To pomyśl. Jaki pożytek z książki, którą wiesz, że czytasz?” Chodzi mi o to, że dla mnie ważne są książki dzięki którym cały świat dookoła przestaje istnieć, ta druga grupa strasznie mnie męczy...
    Ja zawsze chcę czegoś więcej...

    Przepraszam za tak poplątany komentarz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah ^^ Dokładnie! Świetnie to napisałaś. "Jaki pożytek z książki, którą wiesz, że czytasz?" - zgadzam się całkowicie.
      Życie jest zbyt krótkie, aby czytać dobre książki, trzeba czytać tylko te najlepsze. Nie pamiętam, kto to powiedział ;)
      Cieszę się za tak długi komentarz. Nawet nie wiesz, jak miło czytało mi się Twoją wypowiedź. Jak dobrze, że nie jestem jedyną wariatką, która po przeczytaniu książki doskonałej, cały dzień nie może się otrząsnąć ^^

      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  2. Ochohoho! Uwielbiam takie tematy.
    Być może nie wypowiem się tak jak Ty, czy Kinga, bo wszytko zostało już powiedziane, ale może wymienię te co kocham nad życie! A oto one: Harry Potter, Igrzysk Śmierci, Charlie, Szukając Alaski, Papierowe Miasta, Zanim Umrę, Dotyk Julii i... to na razie wszystkie, które mi przychodzą do głowy C:
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że często pojawiają się "Igrzyska śmierci" i "Harry Potter". Zresztą nic dziwnego ^^
      Za "Szukając Alaski" oraz "Charliego" muszę się w końcu zabrać ;)

      Usuń
  3. Największego kaca książkowego miałam po ostatniej części ,,GONE'', nie mogłam się za nic zabrać przez parę dni. Niewiele książek wywołuje u mnie takie reakcje, ale jak już, to absolutnie je uwielbiam: GONE, BZRK, Charlie, John Cleaver, Kamienie na szaniec, Szklany klosz, Księga cmentarna, książki Riordana, Harry Potter.... Tyle mi w tej chwili przychodzi do głowy ^^
    Kac książkowy bywa wredny, ale go lubię, bo to oznacza, że znalazłam książkę, która jest dla mnie czymś więcej, niż tylko książką. Uwielbiam wypisywać z takich książek cytaty i potem wracać do nich po tygodniach, miesiącach, latach... Świetne uczucie zagłębić się choć na chwilę w te znane już słowa, które wciąż siedzą w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po kilku książkach Jodi Picoult miałam takiego "kaca", że nie mogłam się pozbierać. Wczuwałam się w historię bohaterów i zastanawiałam, co ja bym zrobiła na ich miejscu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ni się zawsze mocno kręci w głowie i mam w niej milion myśli. Muszę wtedy wyjść na dwór, na spacer, bez względu na to, czy jest akurat mroźna zima, upalne lato, czy wietrzna jesień.
    /J.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście dostaję kaca książkowego, patrzę w przestrzeń, wydaję co rusz dziwne pokrzykiwania, aż ludzie patrzą na mnie jak na wariata :P Po świetnej książce nie można się na niczym innym skupić, dopóki dokładnie się wszystkiego nie przeanalizuje...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...