14 kwietnia 2016

Świat jasnowidzów, sennych krajobrazów, duchów i tajemniczych stworzeń

Wyobraźcie sobie, że poza światem fizycznym, tym, z którym stykamy się na co dzień, w którym żyjemy i którym sami jesteśmy, istnieje coś jeszcze. Zaświaty, do których zwykli śmiertelnicy nie mają dostępu. królestwo duchów. Nasz umysł, wspomnienia, myśli i sny - to senny krajobraz. Muskamy go delikatnie w nocy, tylko czasem, to nasze sny - skrawki sennego krajobrazu. Istnieją jednak osoby, które potrafią wyczuwać senny krajobraz, wpływać na niego albo nawet do niego wejść. Są ludzie, którzy wyczuwają aury, duchy i potrafią przewidywać przyszłość. To są właśnie Jasnowidze.

Istnieje siedem kategorii jasnowidzów. Różnią się od siebie zdolnościami i kolorami aury. Wróżbici nawiązują kontakt z zaświatami za pomocą przedmiotów. Augurzy - dzięki materii organicznej lub żywiołom. Media potrafią wchodzić w ducha i pozostawać pod ich wpływem. Sensorzy łączą się z zaświatami na poziomie czuciowym i językowy. Stróże mogą kontrolować duchy. Narwańcy łącząc się z zaświatami ulegają wewnętrznym zmianom. I w końcu Skoczki, a wśród nich senny wędrowiec. Najrzadziej spotykana kategoria jasnowidzenia. Potrafią, pokonując fizyczne ograniczenia, wpływać na senny krajobraz, mają ponadprzeciętną wrażliwość na zaświaty...

Rok 2059. Jasnowidztwo jest zakazane. A osoby obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami zostały obarczone winą za wszystkie zbrodnie tego świata. Żyją jednak wśród zwykłych ludzi, ukrywają się, wróżą na ulicach, niektórzy należą do podziemia, gdzie swoje umiejętności wykorzystują w celach zarobkowych. Oczywiście należenie do syndykatu jest surowo zabronione. I często karane śmiercią. Sajon Londyn pilnuje, aby jasnowidze nie panoszyli się po ulicach miasta, a złapani są wywożeni nie wiadomo dokąd. 

Dziewiętnastoletnia Paige jest sennym wędrowcem, faworytą mim-lorda odpowiedzialnego za teren I-4, Jaxona Halla. Razem z kilkoma innymi jasnowidzami tworzą Siedem Pieczęci. Ona jest Bladą Śniącą. W efekcie dziwnego splotu wydarzeń zostaje złapana i przetransportowana do ponoć nieistniejącego już od dawna Oksfordu, kolonii karnej Szeol I. To właśnie tu potajemnie przetrzymuje się jasnowidzów, którzy stają się niewolnikami istot, o których istnieniu nawet nie wiedzieli, Refaitów, którzy podobni są do ludzi jedynie z wyglądu. Paige chce wydostać się z tego potwornego miejsca, w którym ludzkie życie nic nie znaczy, w którym są przetrzymywani i trenowani, aby walczyć z Emmitami... 

Czy uda jej się wrócić do Sajonu Londyn? Czy Naczelnik, Refaita, którego jest własnością, ma w sobie jakiekolwiek uczucia? I co jeszcze kryje w sobie świat duchów, zaświatów, jasnowidzów i sennych krajobrazów? 

"Jesteśmy mniejszością, której świat nie akceptuje, chyba że jako wytwór fantazji, ale nawet to jest zakazane. Wyglądamy jak inni. Czasem zachowujemy się jak inni. (...) Na pozór prowadzimy normalne życie, ale kryje ono w sobie coś jeszcze." 

Pierwszy raz opis książki zajął mi aż pięć akapitów, ale niemożliwością jest krótkie i treściwe przedstawienie świata wykreowanego przez Samanthę Shannon. Jeśli z tego, co napisałam powyżej, coś zrozumieliście, to jest dobrze. Ja zabierając się za lekturę, dopiero powoli odrywałam, o co z tym wszystkim chodzi. Rzeczywistość Czasu Żniw jest szczegółowa i pełna pojęć nowych lub takich, które w tej powieści nabrały innego znaczenia. Autorka stworzyła swój świat od podstaw. Czytelnik odrywa je stopniowo i powoli, coraz lepiej rozumiejąc jego specyfikę, cechy i tajemnice. Do tego czasu jesteśmy zmuszeni bez przerwy zaglądać do słowniczka umieszczonego na końcu książki. Powiem Wam szczerze, że choć mam już powieść za sobą, dalej nie wszystko rozumiem. Jak dla mnie przydałby się dodatkowy rozdział zatytułowany mniej więcej tak: "Świat przedstawiony w Czasie Żniw od podstaw - wszystko, co musisz wiedzieć o jasnowidzach, Sajonie, Refaitach i zaświatach".

Osobiście jestem pełna podziwu dla autorki - jak trudne musiało być dla niej stworzenie tak dokładnego, odmiennego świata i to całkiem od podstaw! Ile czasu musiała spędzić nad układaniem sobie wszystkiego w głowie. Wspomnijmy jeszcze, że Czas Żniw to jej debiut, a padniemy z wrażenia. Coś niesamowitego! Choć na początku trudno było mi się wbić w klimat tej książki, z czasem historia Paige pochłaniała mnie coraz bardziej. Coraz trudniej było mi się oderwać od lektury - dawno książka mnie tak nie wciągnęła! Pożerała mnie ciekawość, pragnienie poznawania jasnowidzów i całej reszty, chciałam za wszelką cenę dowiedzieć się, co będzie dalej. Zresztą nadal tego chcę. 

Bohaterowie są może nieco schematyczni i typowi, ale i tak ich kocham. Sama Paige jest nieco... jakby to powiedzieć... zmienna. Sama nie wie, co robić, czego chce, zmienia swoje nastawienie jak rękawiczki, raz się burzy, raz jest bierna. Istne tornado. Nie należy do moich ulubionych postaci, bo mimo wszystko za mało w niej charakteru, ale na uwagę zasługują choćby Liss, Jaxon, Nick i oczywiście Arcturus. O tak, ten ostatni to zdecydowanie mój faworyt. 

"Nie wszyscy z nas wiedzą, kim jesteśmy. Niektórzy umierają, nie wiedząc o tym. Inni wiedzą, dlatego nigdy nie pozwolimy się złapać. Ale istniejemy. Uwierzcie."

Książka do najcieńszych nie należy, jakim więc cudem tu ciągle coś się dzieje? Akcja niemal w ogóle się nie zatrzymuje, a wciąż chciałam więcej i więcej, więcej i... tak strasznie cieszę się, że Samantha Shannon ma w planach napisanie  s i e d m i u  części serii! Druga, Zakon mimów, już czeka na półce, ale nie chcę zbyt szybko jej zaczynać. Z prostego powodu - czym szybciej zacznę, tym szybciej skończę i będę musiała czekać na trzecią część.

Nie byłabym sobą, gdybym choć kilkoma słowami nie wspomniała także o przepięknym wydaniu Czasu Żniw. Cudo nad cudy, mam nadzieję, że cała seria będzie tak wspaniale wydana.

Powiem krótko - uwielbiam Czas Żniw! Uwielbiam ten pomysł, fabułę, klimat i ten świat, i to, że przede mną jeszcze sześć części! Chyba tylko jedna taka mała rzecz niezwyykle mnie uwierała, przeszkadzała i dręczyło, coś, czego nienawidzę - niezrozumienie. Choć się starałam, nie udało mi się do końca zrozumieć świata stworzonego przez Samanthę Shanon. Naprawdę przydałoby się lepiej wszystko czytelnikowi objaśnić, zwłaszcza umiejętności poszczególnych jasnowidzów i sposób działania Sajonu. Cóż, pozostaje mi mieć nadzieję, że z kolejną częścią wszystkie niejasności się rozwiążą, a jak na razie mogę zachwycać się tym, co mam.

"Czas Żniw" Samantha Shannon, Wyd. Sine Qua Non, str. 515

10 komentarzy:

  1. Aż wstyd, że jeszcze nie sięgnęłam po tę serię. Koniecznie muszę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś na pewno sięgnę po tę serię. jest na mojej liście;) świetna recenzja;D
    http://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli to, że ostatnio kupiłam te dwie części to był dobry wybór. Zazwyczaj wstrzymuję się z kupnem drugiej części, bez przeczytania pierwszej, ale tyle dobrego się o tych książkach naczytałam, że musiałam je mieć na półce :D Teraz czekają na swoją kolej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze, że mam tą książkę na półce! I jeszcze drugą część <3 Jestem ogromnie ciekawa świata, który stworzyła autorka oraz rozbudowanego wątku jasnowidzów :) nigdy nie czytałam o nich książki. http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Korci mnie by ją przeczytać, ale napotkałam też niezbyt pochlebne recenzje na jej temat i trzymam ją nieco na dystans ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Również czułam się zagubiona podczas lektury tomu pierwszego, a zachwyt przyszedł dopiero w "Zakonie Mitów". Tam wszystko wydawało mi się bardziej klimatyczne, dopracowane, niezwykłe. I wtedy też bardziej polubiłam Paige, staje się doprawdy zachwycającą postacią. Mam nadzieję, że tom drugi pomoże Ci się do protagonistki przekonać. A jeszcze jej relacje z Arcturusem... Sam smak.

    OdpowiedzUsuń
  7. Również czułam się zagubiona podczas lektury tomu pierwszego, a zachwyt przyszedł dopiero w "Zakonie Mitów". Tam wszystko wydawało mi się bardziej klimatyczne, dopracowane, niezwykłe. I wtedy też bardziej polubiłam Paige, staje się doprawdy zachwycającą postacią. Mam nadzieję, że tom drugi pomoże Ci się do protagonistki przekonać. A jeszcze jej relacje z Arcturusem... Sam smak.

    OdpowiedzUsuń
  8. A przed chwilą czytałam jej negatywną recenzję! Książkę w każdym razie mam na półce i ciekawa jestem, jak ja ją odbiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odkąd zobaczyłam ją chyba u Anity z Book Reviews chciałam ją przeczytać. I po twojej opinii coraz bardziej podoba mi się koncepcja tego świata. Jest inny, a schematyczność nawet mi nie przeszkadza, więc myślę, że to coś dla mnie :D
    Gdy tylko ogarnę moje stosiska to pędzę po caluśką serię bo czuję że warto <3

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...