Chyba jestem szczególnie niedomyślna lub tępa. Znowu. Znowu nie udało mi się zgadnąć! A wszystko wydawało się tak proste! Tak łatwe! Kilku podejrzanych, wystarczyło tylko połączyć ze sobą fakty... Cóż, chyba nie jestem dobrym materiałem na detektywa, bo jeszcze nigdy nie udało mi się trafnie wytypować przestępcy. Jak pani to robi, pani Christie? Dlaczego tak łatwo było mnie zmylić?! Przecież zbrodnia w Styles wydawała się tak nietrudna do rozwiązania...
W posiadłości Styles Court dochodzi do strasznego wydarzenia - umiera właścicielka rezydencji. Prawdopodobnie została otruta, czyli było to morderstwo. Kto chciał śmierci Emilii Inglethorp? Jej pasierbowie - John lub Lawrance Cavendish? Któraś ze służących? Mary, żona Johna? Mieszkająca chwilowo w posiadłości Cyntia? A może mąż ofiary - Alfred? Nad sprawą po raz pierwszy razem pracują Herkules Poirot i kapitan Hastings. Czy uda im się rozwiązać zagadkę?
"-A widzisz, widzisz! - woła Poirot. - Nie warto szukać dowodów rzeczowych. Własny rozum powinien wystarczyć. Ale człowiek się cieszy, kiedy znajdzie potwierdzenie swoich domysłów."
Jestem coraz bardziej przekonana, że lubię Agatę Christie. W każdej książce potrafi mnie zaskoczyć, nigdy nie jestem nawet blisko rozwiązania, w czasie gdy opisywani detektywi od razu wpadają na właściwy trop. Cóż, raczej nie udałoby mi się zostać drugim Sherlockiem Holmesem. Ach, co by to było mieć taki rozum jak Herkules Poirot! To nie człowiek - to geniusz. Z tak błahych na pierwszy rzut oka poszlak odtworzyć wszystkie wydarzenia, ba, nawet emocje świadków i przestępców! Niby mały zabawny Belg z jajowatą głową, przesadnie elegancki, a tu proszę. Takie umiejętności. Czemu ja nie zostałam obdarzona takim sprytem i umiejętnością dedukcji?
Cała intryga, zabójstwo pani Inglethorp wydawało się tak... banalne. Tak łatwe do rozwiązania. Tylko kilku podejrzanych. Wystarczy sprawdzić, co kogo łączy z ofiarą, jak wyglądały ich stosunki i czy mieli powód, by zabić. O nie, nie, nie, tak łatwo nie ma! Agata Christie tak niesamowicie komplikuje sprawę, dokłada kolejne dowody, nieznane okoliczności, że po chwili mamy mętlik w głowie i stwierdzamy, że z pewnością wszyscy się zmówili i popełnili zbrodnię wspólnie. Innego wyjścia nie ma. A jednak...
Najlepsze jest to, że wszystko mamy podane na tacy. Wiemy dokładnie to, co wiedzą główni bohaterowie. Wystarczyło by zebrać fakty i mięlibyśmy ten sam obraz sytuacji, co Herkules Poirot. Cóż, w takim razie nie ma drugiej tak inteligentnej osoby, jak nasz detektyw, bo ja bym w życiu nie wpadła na takie zakończenie! W ogóle taka opcja nie przyszła mi do głowy. A musicie wiedzieć, że podejrzewałam każdego domownika po kolei. Jednak Agata Christie potrafi tak zmylić, tak namieszać w głowie, że sami nie wiemy, co jest prawdą, a co nie. Tak, tak, wiem, że się powtarzam, ale to niesprawiedliwe!
Resztę może ocenię w skrócie.
Bohaterowie są barwni, ciekawi i naturalni. Autorka naprawdę świetnie opisuje psychikę człowieka, jego emocje i charakter. Akcja się nie zatrzymuje, z każdą stroną poznajemy nowe dowody i domysły. I choć można bez problemu wszystko pojąć i zrozumieć, to o wiele trudniej jest to uporządkować. Hah, uwielbiam Hastingsa, narratora powieści, który cały czas uważał, że jego przyjaciel się starzeje i widocznie stracił swoje umiejętności detektywistyczne. Sam uważał się oczywiści za bystrzachę. No, już niedługo muszę się przejść do biblioteki - po kolejną część przygód Herkulesa Poirota.
Więc jeśli słyszałeś (a słyszałeś, czytelniku, na pewno) o słynnym Holmesie i chciałbyś poczytać o kimś tak samo genialnym, jeśli masz ochotę na coś lekkiego, ale zaskakującego, jeśli kochasz się w intrygach, tajemniczych zbrodniach i morderstwach (chociaż mam nadzieję, że tak nie jest...), jeśli sam chcesz się przekonać, dlaczego Agata Christie jest uważana za Królową Kryminałów - jeśli spełniasz jeden z tych warunków, to ta powieść jest dla Ciebie stworzona.
Cała intryga, zabójstwo pani Inglethorp wydawało się tak... banalne. Tak łatwe do rozwiązania. Tylko kilku podejrzanych. Wystarczy sprawdzić, co kogo łączy z ofiarą, jak wyglądały ich stosunki i czy mieli powód, by zabić. O nie, nie, nie, tak łatwo nie ma! Agata Christie tak niesamowicie komplikuje sprawę, dokłada kolejne dowody, nieznane okoliczności, że po chwili mamy mętlik w głowie i stwierdzamy, że z pewnością wszyscy się zmówili i popełnili zbrodnię wspólnie. Innego wyjścia nie ma. A jednak...
Najlepsze jest to, że wszystko mamy podane na tacy. Wiemy dokładnie to, co wiedzą główni bohaterowie. Wystarczyło by zebrać fakty i mięlibyśmy ten sam obraz sytuacji, co Herkules Poirot. Cóż, w takim razie nie ma drugiej tak inteligentnej osoby, jak nasz detektyw, bo ja bym w życiu nie wpadła na takie zakończenie! W ogóle taka opcja nie przyszła mi do głowy. A musicie wiedzieć, że podejrzewałam każdego domownika po kolei. Jednak Agata Christie potrafi tak zmylić, tak namieszać w głowie, że sami nie wiemy, co jest prawdą, a co nie. Tak, tak, wiem, że się powtarzam, ale to niesprawiedliwe!
Resztę może ocenię w skrócie.
Bohaterowie są barwni, ciekawi i naturalni. Autorka naprawdę świetnie opisuje psychikę człowieka, jego emocje i charakter. Akcja się nie zatrzymuje, z każdą stroną poznajemy nowe dowody i domysły. I choć można bez problemu wszystko pojąć i zrozumieć, to o wiele trudniej jest to uporządkować. Hah, uwielbiam Hastingsa, narratora powieści, który cały czas uważał, że jego przyjaciel się starzeje i widocznie stracił swoje umiejętności detektywistyczne. Sam uważał się oczywiści za bystrzachę. No, już niedługo muszę się przejść do biblioteki - po kolejną część przygód Herkulesa Poirota.
Więc jeśli słyszałeś (a słyszałeś, czytelniku, na pewno) o słynnym Holmesie i chciałbyś poczytać o kimś tak samo genialnym, jeśli masz ochotę na coś lekkiego, ale zaskakującego, jeśli kochasz się w intrygach, tajemniczych zbrodniach i morderstwach (chociaż mam nadzieję, że tak nie jest...), jeśli sam chcesz się przekonać, dlaczego Agata Christie jest uważana za Królową Kryminałów - jeśli spełniasz jeden z tych warunków, to ta powieść jest dla Ciebie stworzona.
"Tajemnicza historia w Styles" Agata Christie, Wyd. Dolnośląskie, str. 208
Czytałam tylko jedną książkę pani Christie i po tej jednej książce uważam, że pani Agata jest genialną autorką! W mojej bibliotece nie ma niestety żadnych dzieł tej pisarką! No jak tak można?! Muszę kiedyś zatrzymać się w Empiku na dłużej, bo tak mnie zaciekawiłaś tymi domownikami, i w ogóle wszystkim, że muszę to przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
U mnie też nie ma żadnych dzieł tej autorki - jak dobrze, ze w pobliżu domu mam kilka bibliotek :P
UsuńO tak, tak! Muszę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńHa, widzisz. Nie tylko Ty tak masz. Niegdy nie potrafię zgadnąć kto jest przestępcą, a w książkach Christie strasznie się miotam. Jeżeli nie czytałaś polecam Ci "I nie było już nikogo/ Dziesięciu Murzynków" - tam można się zamotać.
OdpowiedzUsuńCzytałam ^^ Rzeczywiście - straaasznie poplątane! Ale to chyba jedno z najlepszych dzieł Christie :)
UsuńJa jeszcze nie czytałam żadnych książek pani Agaty Christie ale to dla tego że nie lubię książek detektywistycznych. Ja gustuję w trochę innej tematyce :) Ale i tak twój opis jest na prawdę dobry i strasznie kuszący do przeczytania no nie wiem może jeszcze się zastanowię i przeczytam ?? :)
OdpowiedzUsuńZachęcam ^^
UsuńJa się muszę wziąć za tą autorkę.. teraz miałem okazję gdyż wychodzi obecnie seria Jej książek, ale przegapiłem pierwsze egzemplarze...
OdpowiedzUsuńKlasyka kryminału, nic dodać nic ująć. Każda z książek pani Christie jest niezwykła, dlatego bardzo ją podziwiam za jej talent :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawien dawna szykuję się na twórczość Agathy Christie, a takie recenzje tylko mnie zachęcają :))
OdpowiedzUsuńKsiążki Christie zaplanowane na WRZESIEŃ. :D:D:D: D
OdpowiedzUsuńJuż dawno czytałam Christie...
OdpowiedzUsuńZabawne, Christie jest jedną z nielicznych autorek kryminałów, u których kilka razy udało mi się wskazać mordercę przed finałem. ;) Mimo tego polecam "Zabójstwo Rogera Ackroyda", bo do samego końca miałam wątpliwości, czy moje podejrzenia są w ogóle możliwe.
OdpowiedzUsuńUff, czuję się więc pocieszona, bo do tej pory udało mi się przeczytać tylko... trzy kryminały tej autorki. W jednym nie miałam szans ("I nie było już nikogo"), w drugim, nie było mordercy, ale cały gang i plan podbicia świata ("Wielka czwórka"), a trzeci to ten :) Wiec może jeszcze kiedyś się uda.
UsuńHej! Fajna recenzja. Nominowałam cię do Liebster Blog Award. Zapraszam! http://wyznania-czytelniczki.blog.pl/
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest, że się nie domyślam, kto jest mordercą, więc się nie martw- nie jesteś jedyna :D
OdpowiedzUsuńA Agathy Christie po prostu nie da się nie lubić :)