Od dawna wiadomo, że każdy inny gust ma i że o czym jak o czym, ale o gustach się nie dyskutuje. Zgadzam się z tym w zupełności, choć czasem trudno jest mi się pogodzić z tym, że nie każdy lubi to co ja... Zresztą nieważne, dzisiaj chciałabym napisać posta o tym, co ja osobiście kocham w książkach i co według mnie powinna zawierać powieść perfekcyjna. Może podzielicie się ze mną swoimi odczuciami na ten temat?
Co powinna mieć w sobie idealna książka?
Oczywiście jak większość czytelników nie mam ulubionego gatunku, a tym bardziej ulubionej książki. Tak się po prostu nie da. ^^ Lubię różne książki, różne opowieści, różnych autorów z... różnych przyczyn. Każda książka ma inne zalety i atuty. Tę powieść lubię za to, tamtą za coś innego... Jednak chyba każdy z nas ma jakieś szczególne upodobania i przy wyborze lektury zwraca uwagę na co innego, prawda?
Rozkładamy książkę na czynniki pierwsze, czyli co jest najważniejsze...
Jak dla mnie najważniejsi w każdej powieści, bez względu na temat i gatunek, są bohaterowie. Gdy postacie są spaprane - to cała książka jest do bani. Nie uważacie? No bo co ta za historia, gdy bohaterowie są sztuczni, a dialogi nienaturalne? Przecież tego nie da się czytać! Jak dla mnie historia może być beznadziejna albo całkowicie przewidywalna, ale muszą być barwne i ciekawe postacie, bez tego ani rusz. Przecież Jeżycjadę, serię Ostatni elf, czy Gone nie kochałabym tak bardzo bez tych wszystkich wspaniale wykreowanych ludzi! Żeby powieść pokochać, trzeba znaleźć w niej coś swojego, trzeba się z nią w pewien sposób utożsamić. A najłatwiej to osiągnąć, gdy czyta się o kimś, kto nam imponuje, kto nas ciekawi, z kim czujemy się blisko. Niech to, poszłam w górnolotność, wybaczcie.Tak czy owak nie tylko to jest ważne. Liczy się też oczywiście pomysł. Bez przemyślanej fabuły i czegoś na swój sposób oryginalnego, powieść będzie po prostu nudzić. Oczywiście każdy ma inną regułkę "dobrego pomysłu". Jednak chyba wszyscy się ze mną zgodzą, że najlepszy pomysł to taki, którego nie znajdziemy nigdzie indziej. Moimi faworytami w tej kategorii są ORO, Tobi oraz powieści kochanego przez wszystkich Johna Greena. I wiele, wiele, wiele innych książek, które zaliczam do ulubionych, te jednak zasługują na szczególną uwagę.
z otchłani internetu... |
Nie mniej ważny jest oczywiście język autora. Żeby zostać pisarzem trzeba mieć do tego po prostu talent. Nie można sobie ot tak machnąć książki! Czytelnik to wyczuje, czytelnik wszystko wie! Jeśli autor nie potrafi dobrze pisać to wiadomo, że nigdy nie stworzy arcydzieła. Taki pisarz nie może nikogo naśladować, musi stworzyć coś swojego, coś charakterystycznego dla jego książek. Musi wykazać się wyobraźnią i talentem w tworzeniu opisów, bohaterów i pejzaży. Czytelnik musi mieć akcję przed oczami, a pisarz musi o to zadbać. Autor powieści jest artystą! Tutaj mogę wymienić Roberta McCammona - autora Magicznych lat, Markusa Zusaka (Złodziejka książek), czy Charlotte Bronte (m.in. Jane Eyre). Według mnie po prostu mistrzowie słowa ^^
Kolejną ważną sprawą - częściowo powiązaną z powyższym akapitem - jest klimat. Czyli nastrój książki, wywołanie emocji w czytelniku. Powieść może być radosna, zabawna i może wywoływać w czytelniku uśmiech od ucha do ucha i niepohamowany śmiech. Może być też smutna, wzruszająca, doprowadzająca do łez, zmuszająca do refleksji. Może nas czegoś uczyć, opowiadać o codziennym życiu, może też przenieść nas do świata baśni. Pisarze mają tu naprawdę wielkie pole do popisu, muszą tylko umieć wykorzystać dobry pomysł, swój styl pisania i bum! Otrzymujemy niezwykle klimatyczną i pełną emocji powieść. No, może nie jest to takie małe i łatwe bum... Jednymi z najlepszych książek pod tym względem dla mnie są Cyrk nocy (kocham - tylko za klimat!), Moje drzewko pomarańczowe (jedyna książka, na której płakałam ♥) i Lucas - sama nie wiem dlaczego.
Co jeszcze by się przydało?
- Oczywiście szybko płynąca akcja - by się nie zanudzić na śmierć.
- Ładna okładka, choć to niekonieczne - aby książka zdobiła naszą półkę ^^
- Zgrabne opisy - co dodaje dodatkowego uroku.
- Klasyczny morał, jakaś życiowa lekcja - aby jednak coś wartościowego z powieści wynieść.
- Niespodziewane zwroty akcji i zaskakujące zakończenie - aby książka została na dłużej w pamięci.
- Swojego rodzaju naturalność - bohaterowie, którzy co chwilę rzucają tekstami pełnymi górnolotności, są po prostu sztuczni i śmieszni.
- Przemyślana fabuła i dopracowanie książki w każdym szczególe.
A według Was co powinna mieć idealna powieść? Znacie w ogóle jakąś książkę, która przynajmniej według Was jest perfekcyjna? No i czy zgadzacie się lub nie zgadzacie się z tym, co napisałam?
Na koniec cytat, który, myślę, pasuje idealnie do tej dyskusji:
"Niektórzy sądzą, że to książka wybiera nas."
- Carlos Ruiz Zafón "Gra anioła"
Wyszedł Ci bardzo ładny post, aż zrezygnowałam z moich codziennych ćwiczeń (Chodakowska i te sprawy – ta kobieta mnie wykończy!), żeby Ci skomentować. :D
OdpowiedzUsuńŻadna powieść na świecie nie jest perfekcyjna, w każdej jakąś wadę można znaleźć – tyle, że niektórzy czytelnicy mają klapki na oczach i tych złych stron danej książki nie widzą, bo tak ją kochają. :>
Ja oczekuję od książek przede wszystkim refleksji, słów między wierszami, czegoś, co pozwoli mi zastanowić się na życiem. Potrzebuje bohaterów, na których będę mogła się złościć, takich podobnych do mnie, mających zalety jak i wady. I styl autora, potrzebuję stylu, który mnie w sobie rozkocha! Takiego jakim operuje Zusak! Chciałabym pisać tak jak on... Zazdrość mnie zżera po prostu, napisał tak genialną książkę! Ach, i siostry Bronte! Zwłaszcza Emily i jej WW (według mnie są znacznie lepsze od JE), no i wiesz... nie wiem dokładnie z czego to wynika, ale czuję głęboką i taką nierozwiązalną więź z Emily, jaka na przykład nie łączy mnie z Margaret. ;)
A jeśli chodzi o klimat to ja znajduję siebie gdzieś w XIX wieku, współczesność mnie przytłacza. Te bale, te suknie! Powinnam się urodzić tyle lat temu wcześniej... ! Natomiast akcja powieści – nie wymagam, aby była szybka i pełna zwrotów, dla mnie może być mozolna jak ślimak i tak będę ją lubić. Czytałam Prousta, a jak jego przeczytasz to jesteś chyba w stanie przeczytać wszystko. Chociaż aktualnie Don Kichot mnie zagiął, ale to już inna sprawa . ^.^
I tak na koniec, kocham książki wywołujące całą gamę emocji. ;>
P.c.
A co jeśli urodziłabyś się w tym XIX wieku jako biedna chłopka ?:D
UsuńAch, dziękuję Kingo/Catherine ^^ Miło mi słyszeć, że odciągnęłam kogoś od Chodakowskiej :D
UsuńMoże i dobrze mieć takie klapki na czach - wtedy książka może dostarczyć nam więcej emocji. Sama często byłam tak zachwycona powieścią (ok, nie tak często...), że wydawała mi się idealna ^^
Niestety muszę się zgodzić z DoXxil - XIX wiek nie był znowu taki piękny. To nie tylko suknie i bale - to tylko dla wybrańców.
Pozdrawiam ciepło
Och, ja myślę tylko o tej pięknej stronie XIX wieku, zawsze można sobie pomarzyć, że jest się którąś z bohaterek powieści Austen. ;)
UsuńHaha, no tak ^^
UsuńBardzo dobrze to wszystko podsumowałaś. Zgadzam się z tobą całkowicie. Książki, w których bohaterowie są bezbarwni nie bawią mnie. A brak klimatu lub przemyślanej fabuły jest jeszcze większą zbrodnią :)
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo ciekawy post, czytało mi się niezmiernie przyjemnie ;)
Dziękuję ^^
UsuńCo powinna mieć dobra książka?
OdpowiedzUsuńRozbudowany portret psychologiczny bohaterów, brak idealnych bohaterów(patrz Wieśman-czyt. Roraś-z ''Eragona''), dużo martwych, głównych bohaterów(dlaczego ci główni przeżywają po skoku z 100 piętra, a ci źli lub zupełnie nieważni giną od uderzenia się o krzesło w mały palec?
Oczywiście liczy się też to co napisałaś...klimat, język, żywi bohaterowie....
O tak, idealni bohaterowie są tacy dobijający! Mnie najbardziej denerwują idealni bohaterowie płci męskiej, no wiesz, nie dość że przystojni, mądrzy, to jeszcze odważni, bla bla bla...
UsuńCi "dobrzy" zawsze mają niesamowite szczęści :P
O matko dlaczego ja wcześniej tu nie trafiłam jestem oczarowana twoim stylem i tym że aż tyle napisałaś w tym temacie bo ja choć próbuje brakuję mi słów więc jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi się spodobał ten twój post. Ja zgadzam się z każdym twoim słowem ale jednej perfekcyjnej książki nie mogę wymienić każda książka jest inna i każda ma swój urok więc nie można wybrać jednej perfekcyjnej. Tak to ślicznie i opisałaś aż zachciało mi się samej napisać książkę :D Och czemu ja tu wcześniej nie trafiłam? Zadaję sobie to pytanie i nie mogę na nie odpowiedzieć. Jedno co wiem to to że na pewno zostanę tutaj już na długo :)
http://karola8399.blogspot.com/
Ojejciu, dziękuję ^^ Trochę przesadzasz, ale to i tak miłe.
UsuńZapraszam Cię więc serdecznie :)
O tak! Chyba nie czytałam pozycji, w której bohaterzy byliby tak wspaniale wykreowani, jak w 'Jeżycjadzie'. Szczególnie pokochałam Idę i Gabrysię! ^^
OdpowiedzUsuńMi bardzo podoba, kiedy w książce użyty jest taki najzwyczajniejszy język. Nie prędko przeczytam powieść, w której auto używa jakichś zwrotów, których używało się w XIX wieku! Między innymi dlatego właśnie uwielbiam 'Igrzyska Śmierci' i dalsze części tej trylogii. :)
Pozdrawiam serdecznie!
W pełni się z Tobą zgadzam :) U mnie także na pierwszym miejscu są bohaterowie, jak są płascy, nieciekawi albo totalnie irytujący to możliwe, że nie doczytam książki do końca. Na drugim miejscu: fabuła. Musi być ciekawa, wciągająca i wartka. Nie znoszę dłużyzn, opisów przyrody na piętnaście stron i zbędnych wtrąceń. Może trochę wynika to z mojej natury, bo jestem człowiekiem bardzo niecierpliwym. Ważny jest tu także pomysł, bo gdy po raz kolejny trafiam na książkę, która wywołuje u mnie deja vu nie ma szans, żebym ją polubiła. Po prostu nie znoszę schematów. Kolejna rzecz to język. Nie musi być wyszukany, czy nad wyraz poetycki, ale tu chodzi o to, jak pisarz tym językiem operuje. Słowo to bardzo plastyczne narzędzie pracy, trzeba tylko umieć się nim posługiwać w taki sposób, aby zainteresować czytelnika. Zwykłe rzeczy można opisać w bardzo niezwykły sposób. Ogólnie jeśli chodzi o pisarzy, których pióro najbardziej mi odpowiada i jeszcze nigdy mnie pod żadnym względem nie zawiedli, to z pewnością wymieniłabym Michaela Granta, Ricka Riordana, Jessikę Sorensen i Jennifer L. Armentrout. We wszystkich czterech przypadkach na ślepo mogę sięgać po książki ich autorstwa, nieważne jaki gatunek, bo po prostu uwielbiam ich pióro i ich powieści są dla mnie doskonałe. Jeśli kiedyś miałabym napisać książkę, to chciałabym mieć choć połowę ich talentu ;)
OdpowiedzUsuń