Chralotte Bronte to angielska pisarka żyjąca w XIX wieku. Razem z siostrami Emily Jane i Anną pisały od dzieciństwa. Chyba każdy choć raz spotkał się z twórczością sławnych sióstr Bronte. Tym razem przyszła kolej na mnie.
"Nic tak nie uszczęśliwia człowieka jak poczucie, że się jest kochanym przez bliskich i że obecnością swoją sprawia się im przyjemność.”
Jane Eyre straciła rodziców jako dziecko. Trafia do domu brata swojej matki. Nienawidzi jednak swojej ciotki, która traktuje ją jak przedmiot. Przy pierwszej nadarzającej się okazji wysyła ją szkoły dla sierot w Lowood, gdzie dziewczyna spędza osiem ciężkich lat. Po zdobyciu wykształcenia zatrudnia się w domu pana Rochestera jako nauczycielka dla jego podopiecznej - Adelki. W niedługim czasie Jane zakochuje się bez pamięci w swoim chlebodawcy.
Dawno nie sięgałam po nic z klasyki. Ogólnie rzadko sięgam po takie książki. A szkoda! Wielka szkoda. Już od pierwszych stron historii Jane poczułam ten niezwykły klimat. Zaczęłam patrzeć na świat oczami małej Jane. Zrozumiałam ile zła przeszła, jak ciężko jej było. Jaką niechęć czuła do rodziny, u której mieszkała. Potem jej wielką radość, że w końcu stamtąd wyjeżdża. Następnie trudny okres w Lowood, głód, mróz, upokorzenie. I tak jak ona byłam rada, gdy trafiła do domu pana Rochestera. Dobroć jaką przyjmowała od jego mieszkańców i czas bez większych trosk. Odczułam to, co i ona odczuła.
Poznałam inteligentną, rozsądną Jane. Jej bezpośredniość i szczerość. Małą, delikatną, brzydką, ale równocześnie pełną uporu i siły. Jej spostrzegawczość i zdolność do obiektywnego oceniania innych. Musiałam ją poznać, skoro od tej chwili miałam widzieć i słyszeć to co ona. Miałam przejść z nią przez jej życie, poznać je dokładnie. Jej uczucia, przeżycia, kłopoty, radości. Jakby były moimi własnymi. Przez to zacznę mówić jak ludzie w epoce wiktoriańskiej!
„Daleko lepiej jest cierpliwie znosić ból, którego nikt nie odczuwa prócz ciebie, niż popełnić czyn nierozważny, którego złe następstwa rozciągnęłyby się na wszystkich twoich bliskich.”
Ta książka jest piękna i mądra zarazem. Piękna, bo poznajemy prawdziwe uczucia, które są tak silne. Wzruszająca historia pełna bólu i cierpienia, ale także radości i prawdziwego szczęścia. Mądra, ponieważ poznajemy ludzi, ich zachowania i prawdziwą naukę o życiu. To połączenie daje wręcz rewelacyjną całość! Pełną pasji, szczerości i odwagi. Bo trzeba mieć mnóstwo tego ostatniego, aby dążyć do tego co słuszne. Aby życie miało jakikolwiek sens.
Ta moja paplanina wydaje mi się zbyt górnolotna. Ale cóż zrobić. To po prostu książka dla wszystkich o wszystkim. Pouczająca i przepiękna. Może trochę przesadzam, ale nic na to nie poradzę.
„Nie wiem, czy była pogoda, czy słota; idąc ścieżką nie patrzałam ani na niebo, ani na ziemię; serce moje przeszło w oczy, a oczy moje tkwiły w nim.”
"To jest autobiografia - być może nie w ujęciu nagich faktów i okoliczności, lecz prawdziwego cierpienia i doświadczenia. To właśnie nadaje książce jej urok: dusza przemawia tutaj do duszy; jest to wypowiedź z głębin wewnętrznego zmagania i bólu ducha, który wiele przeszedł."
George H. Lewes - angielski filozof
Całkowicie się z tą wypowiedzią zgadzam. Sama lepiej bym tego nie ujęła. Podsumowując - przeczytajcie, bo takie książki czytać trzeba. Teraz na pewno będę częściej sięgać po klasyki. I Was do tego zachęcam.
Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się okładka :)
OdpowiedzUsuńRównież rzadko sięgam po biografie, ale ta wydaje się ciekawa, a na dodatek zbiera wiele pozytywnych recenzji.
Epoka wiktoriańska? Piękna, wzruszająca opowieść, które dogłębnie przepełnia czytelnika? CZUJĘ SIĘ ZACHĘCONA :D Chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę powieść ;) choć miałam sporą zagwozdkę, czy to aby na pewno, co to od lat jest u nas znane jako: Dziwne losy Jane Eyre, albo po prostu Jane Eyre.
OdpowiedzUsuńNie nazwałabym tej książki biografią, chyba, że chodzi o autobiografie wyimaginowanej postaci :)
Właśnie ;) Też się zastanawiałam, czy to to samo. Nie, nie jest to biografia. Tak jak mówisz - autobiografia postaci wymyślonej ^^
UsuńHm... nie wiem czy sięgnę, bo jakoś ta epoka mi nie leży (akurat teraz), ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Klasykę trzeba znać i chętnie zapoznam się z tą Autobiografią :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie na półce na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńJak ja bardzo chciałabym przeczytać tą książkę. Już od tak dawna na nią poluję i mam nadzieję, że niedługo mi się to uda :)
OdpowiedzUsuń