I znowu przybywam do Was z moimi wielkimi "mądrościami". Głównie dla tego, ze recenzja dopiero w przygotowaniu... Pisanie takich postów sprawia mi ogromną przyjemność, a czytanie Waszych komentarzy - jeszcze większą. Byłabym wdzięczna, jeśli dalibyście mi jakieś pomysły na tego typu notki ^^ Dzisiaj wybrałam taki temat:
Co zrobić z nadmiarem książek?
Własnie... Czyli jeden z największych problemów mola książkowego. Wiadomo, że każdy czytelnik pragnie mieć wiele świetnych książek na swojej półce. Tu się dostanie na jakąś uroczystość, tutaj znajdzie się ciekawy tytuł w księgarni, a tu się wygra w konkursie. Pytanie brzmi co z nimi teraz zrobić? Po jakimś czasie półki odmawiają przyjęcia nowych członków. Na pewno niektórzy z Was mają małe mieszkanie (jak choćby ja) i nie ma nawet zbyt dużo miejsca na regał.
Najlepszym rozwiązaniem jest odwyk. ^^ Czyli koniec z częstym kupowaniem książek. Przecież jest jeszcze biblioteka i pożyczanie od znajomych. Ja właśnie się na to przerzuciłam i na moim malutkim regale mam jeszcze odrobinkę miejsca. Tylko niestety nie wszystkie pozycje znajdziemy w bibliotece albo trzeba by było za długo czekać...
Można także oczywiście sprzedawać lub oddawać swoje książki. No, ale sentyment często na to nie pozwala. Jak można się pozbyć prezentu, który babcia nam dała na Gwiazdkę? Albo pierwszego egzemplarzu recenzenckiego? Albo książki z dedykacją autora? Nie da się ^^ Dlatego półki czytelnika zapełniają się zbyt szybko. Ja do tej pory nie pozbyłam się ani jednej pozycji... Jakoś tak żal pożegnać starych przyjaciół.
Kolejny sposób, który ja preferuję, to po prostu układanie książek jedna na drugą na jakiejś niewidocznej półce. Czyli mamy regał, a gdzieś w szafce, czy wysokiej półeczce znajdują się tytuły, dla których nie znalazło się już miejsce. Proste! Tylko trzeba pogodzić się z faktem, ze w końcu i tam w końcu zabraknie miejsca...
Myślę, że niezłym rozwiązaniem jest zakup czytnika. Jest mały, poręczny, lekki, a zmieści nawet 2000 różnorakich tytułów. Bo książek w wersji elektronicznej jest coraz więcej, a ceny za czytnik spadają. Niektórzy mówią, że przywykli do dobrej papierowej wersji i z sentymentu przy takiej zostaną. A mnie na przykład na czytniku czyta się znakomicie. Jeśli kupi się taki z e-papierem, to oczy nie bolą i można czytać godzinami - jak ze zwykłą książką. Bateria starcza nawet na miesiąc, do tego jest o wiele bardziej poręczny. Więc jeśli się ktoś jeszcze zastanawia, to ja polecam ^^
No i najbardziej tradycyjny, ale raczej najrzadziej praktykowany sposób. Najmniej poukładany i niezbyt praktyczny. Czyli tak jak rodzina Borejków, kładźmy nasze skarby wszędzie! Na stoliku, na biurku, na ziemi, na szafkach, w szufladach i gdzie popadnie. Ale ten sposób sprawdzi się tylko w zaczytanej rodzinie, której niezbyt zależy na idealnym porządku.
Co kto lubi : ) Ja znam takie sposoby na rozwiązanie jakże wielkiego problemu. Może Wy znacie jeszcze jakieś? Zapomniałam o czymś? I które sposoby sprawdzają się w Waszym przypadku? Który polecacie?
Co kto lubi : ) Ja znam takie sposoby na rozwiązanie jakże wielkiego problemu. Może Wy znacie jeszcze jakieś? Zapomniałam o czymś? I które sposoby sprawdzają się w Waszym przypadku? Który polecacie?
Ja właśnie się przeprowadziłam, więc – nowy dom i nowa półka na książki!! :D
OdpowiedzUsuńA tak poważnie jak na razie mam trochę miejsca, bo swoich cudeniek nie mam zbyt wiele, ale i tak leżą one WSZĘDZIE. Na półce oczywiście, ale też na moim łóżku śpi ta książka, którą aktualnie czytam, na parapecie leżą te z biblioteki i w jeszcze innych miejscach też się znajdą, a ja później się dziwię kiedy i jak ja je tam zaniosłam (?). Ha ha :P
Jeśli jakaś książka mi się nie podobała to się jej pozbywam – wymieniam się na inną. Polecam takie rozwiązanie. ;)
Hmm... ja raczej JESZCZE nie ma tego problemu :P A na bloga chętnie zajrzę ;D
OdpowiedzUsuńOj, mnie również powoli miejsce na półeczkach się kończy, a książek do kupienia jeszcze TYYYYLE zostało :D. Jestem zwolenniczką oddawania do biblioteki tych powieści, których nawet nie dokończyłam, bo mi się nie podobały i teraz tylko zajmują miejsce. Na e-booki się na razie nie przerzucam, bo nie wyobrażam sobie książek w innej wersji niż papierowa! Pozostaje mi chyba tylko dokupienie nowego, większego regału :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam takiego problemu ;) mam duży pokój i masę półek na książki ( i to pustych! :D) które czekają by je zapełnić ! ;D
OdpowiedzUsuńSzczęściara ;P
UsuńJa raczej nie mam tego problemu - mam dość duży regał. Mimo tego i tak brakuje mi miejsce, bo chcę, aby każda pozycja była widoczna.
OdpowiedzUsuńNa bloga zajrzę na pewno - bardzo lubię Twój styl pisania. :)
Jakieś książkowe mądrości:
- coś o zakładach
- wyzwania czytelnicze
- biblioteki
- coś o klasyce/ lekturach szkolnych.
Mam nadzieję, że pomogłam. :D
Dziękuję Ci bardzo za pomysły ;) Wezmę pod uwagę wszystkie, szczególnie te o lekturach ^^
UsuńPozdrawiam
W moim przypadku zrobiłam kąt za łóżkiem gdzie rośnie piramidka... w końcu kiedyś będę musiała coś z nimi zrobić, część starszych książek zaniosę do antykwariatu, część do biblioteki, resztę może sprzedam. Ale w sumie i tak będzie tego nie wiele, bo lubię sobie chomikować :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadałam za czytnikami i nadal nie przepadam... Czytnika nie można powąchać... (No, może można, ale wiadomo o co chodzi) :)
OdpowiedzUsuńJak ja sobie radzę z nadmiarem książek? Cóż... Co roku wybieram te najważniejsze, głęboko zakorzenione w moim sercu, a resztę staram się sprzedać, by mieć pieniądze na nowe zdobycze :) Choć to straszne, bo wolałabym mieć wszystkie, wszystkie, wszystkie książki dla siebie. Zostawić je na zawsze i przekazać w przyszłości dzieciom. Wiem, że to mało możliwe...
Ja mam szczęście, że mam raczej duży pokój, ostatnio jednak musiałam zacząć układać książki na regale, czyli nie na półkach, a jakby pod sufitem, bo zabrakło miejsca. Ja mi wszystko korzystam z opcji wymiany, ale tylko książek, które mi sie nie podobają, prezenty i jakieś pamiątkowe książki sobie zostawiam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja mam malutki pokój, ale niedługo się to zmieni. Już współczuję mojemu tacie, że to on będzie nosić pudła z moimi książkami gdy będziemy się przeprowadzać :C
OdpowiedzUsuńJa sentyment do książek mam wielki, a akurat jestem w takiej sytuacji, że nie mam za bardzo kasy na książki i muszę czekać na kieszonkowe, a tyle tytułów kusi. Myślałam nad sprzedażą, ale zawsze jest jakieś "Ale..". Fakt, ja od dawna "przerzuciłam" się na znajomych i bibliotekę, ale nie wszędzie znajdę dane książki :c Co do czytnika - nienawidzę "ebooków", ale jakoś je czytam na telefonie bądź tablecie, niestety wolę poprosić rodziców o kilka (kilkanaście) fajnych książek na np. święta, niż prosić o e-czytnik :)
Pozdrawiam
Ja regału nie mam, bo nie pozwala mi na to pokój. Ale w szafce na rzeczy szkolne mam pólke na ksiażki. Miejsca w niej pomału brakuje, choc większosc miejsca zajmuja encyklopedie, ksiazki naukowe i inne tego rodzaju nagrody. Te, których wiem, że nie będę juz czytać usiłuję oddać, sprzedać lub wymienić. Narazie nadaremno. Co do kupna-zadko korzystam z ksiegarń, choc ostatnio jakos częsciej. Raczej kieruję swoje kroki do tego pudynku kiedy akurat jestem w poblizu, lub chcę sobie sprawic prezent(np. na urodziny).
OdpowiedzUsuń