12 lipca 2014

Ostatnio obejrzane...

Z racji tego, że niesamowicie się ostatnio rozleniwiłam, coraz częściej oglądam filmy. Siadam sobie wygodnie przed ekranem telewizora bądź komputera i oglądam. W tym poście chciałam właśnie o tych obejrzanych ostatnio filmach krótko powiedzieć...

Bez mojej zgody (2009)


Pomyśleć by można, że to kolejny film poświęcony nowotworowi, chorobie i nieszczęściom z tym związanych - takie ekranizacje zrobiły się chyba ostatnio popularne. Ale nie, tym razem głównym tematem nie jest rak i jego ofiara - Kate, choć cały czas nam się tu przewija, ale Anna, która urodziła się tylko po to, aby uratować życie siostrze. Od małego pobierają jej tkanki, szpik, kują bezlitośnie igłami. Jednak to się zmienia - Anna postanawia sama rządzić własnym ciałem...
Ekranizacja powieści Jodi Picoult, której nie miałam okazji przeczytać, podobała mi się, ale nie zachwyciła. Miałam nadzieję na dramatyczne przeżycia młodej Anny odrzuconej przez rodziny, narodzonej tylko po to, aby ratować siostrę. Dostałam nieco zbyt tkliwą historyjkę o raku. Mimo to nie nudziłam się, a aktorzy świetnie odegrali swoje rolę. Najbardziej podziwiam Sofię Vassilievę, grającą chorą Kate, bo dowiedziałam się, że jej zgolona głowa nie jest skutkiem charakteryzacji, ale tym, że aktorka rzeczywiście zgoliła włosy, aby wczuć się w swoją postać i poczuć, co czują osoby chore na raka. 

Marzyciel (2004)

Historia znanego pisarza, autora Piotrusia Pana. James Barrie pewnego dnia spotyka w parku matkę z czworgiem synów. Zaprzyjaźnia się z rodziną, bawi się z chłopcami, którzy inspirują go do napisania sztuki teatralnej o Nibylandii, Kapitanie Haku i Dzwoneczku...
Co mnie zachęciło do obejrzenia tego filmu? Oczywiście odtwórca głównej roli - Johny Depp! I choć nie wiem, czy ta historia jest prawdziwa, i czy Barrie naprawdę napisał kochanego przez wszystkich Piotrusia Pana w takich warunkach, to film naprawdę mi się spodobał, zauroczył i wciągnął. Aż mam ochotę przeczytać opowieść o Nibylandii. Cudowny film - od początku do końca! No i ta muzyka...

Złodziejka książek (2013)
Nie będę mówić o czym jest ten film, bo chyba każdy to wie. Ekranizacja bestselerowej powieści Markusa Zusaka, którą pokochało tylu ludzi. Wersja papierowa dostarczyła mi mnóstw wrażeń, byłam zauroczona historią Liesel i Niemców w czasie II wojny światowej. Niestety, film jest o wiele, wiele gorszy, aktorzy jakoś mnie nie przekonali, to wszystko było jakieś takie nudne, mdłe i... to nie jest ta sama Złodziejka książek. Może komuś kto nie czytał powieści, ekranizacja się spodoba, bo na pewno nie jest zła. Dla mnie jednak była tylko nędzną podróbą książki. I niczym więcej.

Królowie lata (2013)
Opowieść o trójce chłopców (poprawka: prawie mężczyzn), którzy niezadowoleni ze swojego życia postanawiają uciec... do lasu. Budują dom i kryją się tam przed rodzicami, problemami i nudą. Film ukazuje nam ciężki okres dojrzewania i młodzieńczy bunt. 
Jestem na tak! Dawno się tak nie śmiałam! Na moje nieszczęście oglądałam ten film w nocy i... co jakiś czas miałam nieopanowany napad głupawki, który skutecznie budził pozostałych domowników. Zabawny, ciekawy, warty uwagi - ot jak można najlepiej ocenić Królów lata.

P.S. Kocham Cię (2007)
Po śmierci męża, w dniu swoich trzydziestych urodzin Holly dostaje od niego tajemniczy list. Po nim kolejny, i kolejny, i kolejny... Zaczyna wierzyć, że Gerry, którego tak bardzo kochał, wciąż jest przy niej. Wypełnia wszystkie jego polecenia, jednak musi się pogodzić z tym, że to nie będzie trwać w nieskończoność i że nawet tak drobna pociecha, jak listy od niego, w końcu się skończy. 
Nie przepadam za romansidłami, ale ekranizacja książki Cecelii Ahern nawet mi się podobała. Nie wiem czemu, ale bardzo polubiłam aktorkę grającą główną rolę, Hilary Swank, o czym dowiecie się więcej z kolejnego filmu. Tak czy owak myślę, że warto.

Za wszelką cenę (2004)
Trzydziestoletnia Maggie marzy o walkach na ringu. Prosi o pomoc w osiągnięciu swojego celu emerytowanego trenera. Mimo początkowych zastrzeżeń Frankie zgadza się i niedługo po tym robi z nieustępliwej bokserki mistrzynię. 
Oklaski za doskonałą obsadę, naprawdę świetna gra aktorska! Hilary Swank, Morgan Freeman i Clint Eastwood spisali się naprawdę dobrze. To chyba największy plus filmu, ale nie jedyny. Walki Maggie i jej wielkie zaangażowanie naprawdę mi się spodobały, ale niestety później było nieco gorzej... Widać, ze wystawiono wszystkie działa, aby siłą wzruszyć widza i to było nieco sztuczne. Końcówka nie spodobała mi się ani troszeczkę. 

Trzy metry nad niebem (2010)
Historia wielkiej "miłości" Babi i Hache (książkowego Stepa). On to samolubny i okrutny brutal, niemający żadnych zasad, kochający wycieczki na motorze. Ona - przykładna uczennica z dobrego domu. Mimo dzielących ich różnic zakochują się w sobie. 
Kolejna ekranizacja, tym razem powieści Federico Mocci, idola nastolatek na całym świecie. Książkowa wersja 3MNN nie przypadła mi do gustu, a film był tylko ociupinkę lepszy. Nie mogę zrozumieć głupoty bohaterów i tego całkowitego braku naturalności, nie mówiąc już o głównym bohaterze, którego nienawidzę. Za to bardzo spodobała mi się końcówka ^^ 


No, to tyle, mam nadzieję, że coś z mojej listy Wam się spodobało.

4 komentarze:

  1. Nie oglądałam tych filmów ale zaciekawiła mnie ta złodziejka książek więc chętnie
    obejrzę :)
    http://karola8399.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Z wszystkich tych filmów oglądałam tylko 'Złodziejkę Książek' oraz 'Trzy metry nad niebem'. Co do tego pierwszego, to osobiście uważam, że film jednak dorównuje książce. W powieść bardziej się wczułam, ale film także był świetny. 3MNN nie czytałam, a film jakoś tak średnio przypadł mi do gustu. Chociaż fakt - koniec był świetny! ^^
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnej nie oglądałam...chociaż możliwe, ze kiedyś zobaczyłam ''Za wszelką cenę''. o wszystkich słyszałam i kilka mam ochotę oglądnąć już od dawna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wymienionych filmów oglądałam: "Bez mojej zgody" - nie przypadł mi do gustu, a wersja książkowa była pokochana przeze mnie; "PS. Kocham Cię" - myślę, że w tym przypadku film jest na poziomie książki, całkiem przyjemny. Reszty nie miałam okazji zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli po przeczytaniu posta napiszesz kilka słów, drogi czytelniku. Każdy komentarz wywołuje mój uśmiech, więc pisz bez obaw! ^^ Chętnie wejdę też na Wasze blogi, więc śmiało zostawiajcie linki (oczywiście byłoby świetnie, gdyby link ten znajdował się dopiero pod sensownym komentarzem. I nie zapraszajcie mnie ciągle do nowych recenzji na swoim blogu!).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...