"Nazywam się Anna.
Nazywam się Anna i nie powinno mnie tutaj być. Nie powinnam istnieć.
Ale istnieję."
Grand Hall Wielka Brytania, rok 2140...
Tutaj właśnie mieszkają nadmiary. Dzieci, które nie powinny w ogóle istnieć, które tylko przeszkadzają. Zajmują niepotrzebnie miejsce na planecie. Kradną wartościowe zasoby. Nikt ich nie potrzebuje. Trzymają je tylko z litości. Aby odkupić grzechy rodziców, którzy wbrew Deklaracji wydali je na świat, muszą służyć legalnym. Czyli tym, którzy coś znaczą. Nadmiary uczą się jak być wartościowym zasobem. Jak nie przeszkadzać innym. I tego, jak bardzo są niepotrzebne i nieważne.
Odkąd wymyślono lek na długowieczność ludzie przestali się starzeć. Nie zapadają w choroby, nie umierają. W ten sposób zabrakło miejsca dla nowych ludzi. Stworzono Deklarację. Według niej jeśli bierze się lek na nieśmiertelność, nie można mieć dzieci. Życie za życie. Albo Ty, albo dziecko. Wybieraj...
Odkąd wymyślono lek na długowieczność ludzie przestali się starzeć. Nie zapadają w choroby, nie umierają. W ten sposób zabrakło miejsca dla nowych ludzi. Stworzono Deklarację. Według niej jeśli bierze się lek na nieśmiertelność, nie można mieć dzieci. Życie za życie. Albo Ty, albo dziecko. Wybieraj...
„Nadmiar to coś zbędnego. Niepotrzebnego. Nie można być nadmiarem, jeśli ktoś cię potrzebuję. Nie można być nadmiarem, jeśli ktoś cię kocha.”
Ostatnio polubiłam właśnie książki antyutopijne. Czyli takie, w którym przedstawiony jest świat w przyszłości. Po "Delirium" i "Igrzyskach śmierci" wręcz pokochałam ten... to jest gatunek? Dlatego, gdy znalazłam gdzieś w internecie ten tytuł, chętnie wypożyczyłam tę książkę z biblioteki. Spodziewałam się poznać ciekawą, lekką historię, przy której się nie zanudzę. Nie, nie chciałam jakiejś mądrej powieści. Tylko coś wciągającego na wakacje oraz nie tandetne i głupie. Czy "Deklaracja" spełniła moje oczekiwania?
Główną bohaterką jest Anna, jednak narracja jest trzecioosobowa. Podejrzewam, że to po to, aby autorce było łatwiej opisać wszystkie wydarzenia. Nie tylko przemyślenia Anny, ale też to, co dzieje się z innymi bohaterami. Nie wiem, czy to wada, czy zaleta. W ten sposób można łatwiej "ogarnąć" sytuacje, ale z drugiej strony nie ma już tego punktu zaskoczenia. W trakcie czytania stopniowo wyjaśniają się wszystkie niejasności. Od czasu, do czasu przylepiona jest notatka Anny z jej pamiętnika. Ok, niech będzie.
„Wiem, że musimy cieszyć się każdą chwilą, bo nie będziemy tutaj wiecznie. I nawet nie chciałabym żyć wiecznie, bo kiedy mamy pewność, że coś się skończy, to bardziej to doceniamy, chcemy smakować każdy moment”
Co do samych bohaterów. No, tacy przeciętniacy. Nie są jakoś bardzo ciekawi (może z wyjątkiem pani Pincent), ale nie są też ludźmi bez wad i charakteru. Peter nie przychodzi jako niepokonany bohater. Anna nie rzuca mu się w ramiona. To mi wystarczy. To znaczy, że książka nie jest taka prosta i głupia.
Przesłanie... Jest bardzo dobrze widoczne i można je zmieścić w jednym zdaniu: Każdy ma prawo żyć i nie powinno być podziału na gorszych i lepszych. Więc nie można powiedzieć, że książka jest jakoś szczególnie pouczająca, czy głęboka. Raczej chodzi o sam temat i pomysł, tok wydarzeń. Uda im się? Czy ludzie ustąpią miejsca młodszym? Czy zrozumieją, co robią?
„Gdyby nie Ty, nie wiedziałabym nawet, co to znaczy mieć przyjaciela...”
Mimo, że "Deklaracja" mogła być lepsza, to i tak przeczytałam ją z przyjemnością. Lekka lektura, czyta się szybko, akcja się nie wlecze. Idealna na nudny wieczór, albo dla odpoczynku. Nie jest tak dobra jak "Igrzyska śmierci", czy "Delirium", ale i tak... Warto.
"Deklaracja" Gemma Maley, Wyd. Wilga, str. 310
. . .
Mam do Was pytanko. Chciałabym nawiązać współpracę z jakimś wydawnictwem. Jak myślicie, które jest odpowiednie dla początkującego blogera? Z jakim wydawnictwem warto nawiązać współpracę na moim etapie?
Niestety na temat współpracy nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Za to tę książkę mam w planach :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka swego czasu mnie po prostu zachwyciła, mimo że postacie są średnie.. oprócz, oczywiście, genialnie wykreowanej pani Pincet. A co do wydawnictw, to sama miałabym ochotę na współpracę, ale wydaje mi się, że najpierw muszę zdobyć więcej czytelników :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże i pomysł super, ale jak przedstawiłaś to w recenzji - nie za dobre wykonanie. Chociaż i tak historia kusi. Co do wydawnictwa - mam ten sam problem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nie jestem jakoś przekonana do tej książki, więc raczej ją sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, jestem trzydziestym obserwatorem :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Zostałaś nominowana do "Liebster Blog Award" przez mój blog, tj. http://magia-my-world.blog.pl/. Więcej na ten temat na tymże blogu i we wpisie http://magia-my-world.blog.pl/nominacja-do-liebster-blog-award/ (tam znajdziesz pytania na które masz odpowiedzieć). W razie pytań pisz do mnie! Bravo!
OdpowiedzUsuńChciałam kiedyś przeczytać tę książkę, ale teraz z nadmiaru takiej tematyki chyba odmówię. Może kiedy indziej :)
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytałam tę książkę jakieś dwa lata temu bardzo mi się ona podobała. Jednak teraz, kiedy przeczytałam już trochę więcej książek, a mój gust czytelniczy bardzo się zmienił, uważam, że jest to książka dosyć przeciętna. Nic nowego i zachwycającego.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, wiec na pewno sięgnę, szczególnie, że stoi na mojej półce :D
OdpowiedzUsuńMyślę,że sieęgne po tą książkę(kiedyś).A co do wydawnictwa to nw.
OdpowiedzUsuńAntyutopia? mmm. To coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam chrapkę na tę książkę. Bardzo przyjemna recenzja :)
mi już dystopie niestety obrzydły, więc po "Deklarację" raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńdla początkującego najlepsze jest chyba Wydawnictwo M albo Novae Res.