Zacznę, jak pewnie wielu, wielu recenzentów - po przeczytaniu "Gwiazd naszych wina"... Ale jak nie chce porównywać tych dwóch, zupełnie odmiennych dla mnie książek. Więc zapomnę na chwilę o wielkim bestselerze tego autora, aby móc skupić się na "Papierowych miastach".
„Możesz się przekonać, jakie to wszystko jest sztuczne. Nie jest nawet na tyle trwałe, by je nazwać miastem z plastiku. To papierowe miasto.”
Quentin Jacobsen. Margo Roth Spiegelman. Dwie zupełne inne osobowości. Dwie zupełnie inne osoby. Jako przyjaciele z dzieciństwa natknęli się na coś, co każdemu odmieniło życie na swój sposób. Margo - odważna, odmienna, tajemnicza, żądna przygód. Q - zwykły, przeciętny, przyzwyczajony do swojego monotonnego życia. Nagle dziewczyna wciąga go w swój plan, wręcz intrygę. Przychodzi do niego w nocy przez okno, przebrana za nindżę. Po nocy pełnej przygód... znika. Ale Q jest przekonany, że niezwykła Margo Roth Spiegelman zostawiła dla NIEGO wskazówki. Jest przekonany, że ona chce, by ją odnalazł. Więc ją szuka...
„Nieważne, jak bardzo życie daje człowiekowi w kość, zawsze jest lepsze niż to drugie”
Myślę, że najlepiej zrobię, zaczynając od Margo.
Nie polubiłam jej Od samego początku. Jest dokładnym Przeciwieństwem osoby, z Którą chciałabym się Zadawać. dziecinna, mściwa, Samolubna... Nierozsądna. Robi to, Co chce, nie patrząc Zupełnie na innych. "Ucieknę sobie z Domu, tutaj Czuję się źle!". wyobrażała sobie, Że jest nadzwyczajna, że Inni mogą się Przy niej schować? Że jest na środku Wszechświata? Gdzie nie ma margo, Tam nie ma co robić, no Nie? przez Cały ten czas wydawało mi Się, jakby za wszelką Cenę starała się być Najważniejsza. Żeby nikt nie mógł o Niej zapomnieć. Rozumiem, że czuła się... Nietutejsza, że to nie Jest jej świat. Ale naprawdę, Mogła To załatwić inaczej.
Denerwowało mnie też to, że Q widział w niej jakieś bóstwo. Osobę idealną, niezwykłą i bez wad. Nie widział tego, że jest egoistką, że swoim zniknięciem zmartwiła tyle osób. Że próbuje być zawsze w centrum uwagi. Był zaślepiony. Zaniedbywał przez to wiele spraw. Ale to mogłam mu wybaczyć. W końcu osoby zakochane chyba takie są, no nie? Mogę więc to wytłumaczyć, ale nie zmienia to faktu, że nieco denerwowało mnie jego zachowanie.
„Może zasługiwała na to, żeby o niej zapomniano. Jednak ja nie potrafiłem o niej zapomnieć.”
Ilustracja przedstawiająca jedną z... sytuacji z książki.
Wykonana przez moją siostrę ^^ |
W moim przypadku wyglądało to tak. Na początku byłam zaintrygowana. Nocna wyprawa była ciekawa, zastanawiająca. Przeczytałam szybko, akcja się nie wlekła. Wtedy właśnie poznałam dziwną Margo i raczej normalnego Q. O! I oczywiście jego przyjaciół. Radara i Bena. Więc początek był takim miłym wprowadzeniem.
Niestety przechodzimy do kolejnej, drugiej, najdłuższej części. I akcja nagle staje w miejscu. Poszukiwania Q mnie nudziły. Jego domysły i kolejne ślady, tropy nic dla mnie nie znaczyły. Na szczęście wtedy wkraczają Radar i Ben. Gdyby nie oni, już dawno rzuciłabym książką o ścianę. Ben to najdziwniejszy, najbardziej zwariowany nastolatek jakiego można sobie wyobrazić. Jego głupie pomysły i wesołe usposobienie doprowadzały mnie do niekontrolowanych napadów śmiechu. Jedną z moich ulubionych scen jest... piwny miecz ^^ Za to Radar jest opanowany i trzeźwo myśli. I na myśl przychodzi mi kolekcja czarnoskórych Mikołajów (kolejny wybuch śmiechu). Moi ulubieni bohaterowie i najmilszy punkt programu.
I część ostatnia. Na moje nieszczęście czytałam ją wieczorem. Na zmianę śmiałam się jak głupia (oczywiście z Bena), a potem myślałam nad wypowiedziami postaci. Potem znowu wybuch głupawki. W efekcie moja siostra miała mnie dosyć, bo co dwie minuty się wydzierałam. Gdy opowiedziałam jej, dlaczego się śmieje... dostałyśmy głupawki obydwie. Końcówkę czytałam z piekącymi oczami i ze zmęczeniem. Ale doczytałam do końca. Warto było.
Teraz małe podsumowanko. Jakaś połowa książki zanudziła mnie prawie na śmierć. Za to końcówka jak najbardziej była tego warta. To, co tak bardzo mi przeszkadzało, potem się naprostowało (ale rym). Niestety nie zgodzę się z tym, że jest piękna i głęboko poruszająca. Z kimś taki jak Ben jest to po prostu niemożliwe. Sama nie wiem, co dokładnie myślę o tej książce, i czy mi się podobała, czy nie. Więc nie daje oceny. Jest to coś między 6-9 na 10. Nie umiem się określić.
"Nie wystarczy ją widzieć i nie wystarczy jej słuchać. Żeby znaleźć Margo Roth Spiegelman, trzeba stać się Margo Roth Spiegelman."
Niestety nie jestem Whitmanem. Dalej jej nie rozumiem.
"Papierowe miasta" John Green, Wyd. Bukowy Las
Ps. Jeśli ktoś się nie zorientował - trzeci akapit jest napisany w ten sposób celowo. Chciałam pobawić się w Margo i jej skłonność do wstawiania przypadkowo wielkich liter.
OJ :C
OdpowiedzUsuńJa cala ksiazke przeczytalam w jeden dzien. Nie nudzialam sie ani przez strone i bardz bardzo bardzo spodobala mi sie ta ksiazka! <3 Uwazam, ze jest lepsza od GNW, (ale wiem, ze jestem w tej mniejszosci) natomiast jest zaraz po "Szukajac Alaski", ktora kocham i ubostwiam! <3 Czyli 1. Szukajac Alaski 2. Papierowe Miasta 3. GNW.
Margo jest jedna z moich ulubionych postaci i zbytnio przypomina mi mnie. Bardzo mi sie podobalo jej nie przywiazywanie sie do miejsc i te wyprawy nocne, oraz to, ze nie chciala by ktos ja znalazl. Ogolnie bohaterka mnie zaskoczyla pozytwynie i jest zaraz po mojej ukochanej Alasce jesli chodzi o "zle dziewczynki" :D
Szkoda, ze Ci sie nie podobalo tak jak mi, ja bardzo zzylam sie z ksiazka, bohaterami i bede ja milo wspominac :)
Pozdrawiam
To chyba pierwsza taka recenzja, w której autorka ocenia tę książkę niżej niż 10/10 ;). Mimo to jednak ciągle mam gigantyczną chęć ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się rysunek Twojej siostry - dziewczyna ma talent :)
Fajnie, że Ci się podoba ;) Też tak uważam. Może częściej będzie robić dla mnie ilustracje :P
Usuńłał! Pierwszy raz widzę recenzję, w której ocena jest niższa niż 9! Ale miło się czytało :) Od dawna poluję na tę książkę. Szkoda, że akcja staje w pewnym momencie w miejscu :/
OdpowiedzUsuńNie czytałam książki więc nie wiem kto to Margo, ale Twoja recenzja z której emocje widać w każdym słowie, utwierdziła mnie w przekonaniu że ksiązkę muszę przeczytać :D
OdpowiedzUsuńtyle osób zachwala tę książkę, że po prostu muszę ją w końcu dorwać w swoje ręce :)
OdpowiedzUsuńNie czytałem jeszcze książek Johna Greena, ale tę zostawię sobie chyba na koniec, a zacznę od "Szukając Alaski" :)
OdpowiedzUsuńO tej ksiażce słyszałam już wiele i mam w planach ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńWziełam udział w zabawie ''Coś/ktoś na każdy miesiąc''. Jeśli chciałabyś zobaczyć mają listę książek to serdecznie zapraszam :D
U mnie nowa notka. Serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z wielka przyjemnością, mimo, że akcja nie byłą porywająca.
OdpowiedzUsuń